REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości /
  3. Felietony

Jutro poznamy przyszłość Nissana, ja znam ją już dziś

Jutro o 8:20 Nissan przedstawi ważny komunikat na temat swojej przyszłości. Pospekuluję o co chodzi już teraz.

30.06.2021
17:55
nissan ariya
REKLAMA
REKLAMA

Dziwnym trafem komunikat na temat przyszłości Nissana został poprzedzony przez dzisiejszy obszerny elaborat na temat przyszłości Renault. Francuska marka ma świetną pozycję w Europie i absolutnie nie zamierza jej tracić. Wkrótce zaprezentuje jakiś milion nowych, elektrycznych modeli, w tym nowego Megane w stylu SUV oraz małe auta nawiązujące wyglądem do Renault 4 i Renault 5. Nie mogę się doczekać, uwielbiam oba te samochody. No ale co z przyszłością Nissana?

Nissan ma w Europie 3 modele

Juke'a, Qashqaia i Leafa. Jest jeszcze Micra, ale nikt jej nie kupuje, sprzedaż jest 9-krotnie niższa niż Renault Clio. Jest jeszcze X-Trail, ale to model schodzący. No i jest nadchodzący elektryczny crossover Ariya. I to już wszystko. Od jakiegoś czasu Nissan zapowiada pojawienie się w Europie modeli z systemem e-Power, czyli napędzanych silnikiem elektrycznym ładowanym przez silnik spalinowy. Na ten moment w ofercie znajduje się zero samochodów z tym rozwiązaniem. Domyślam się dlaczego: ono nie oszczędza CO2 w taki sposób, jaki by tego oczekiwano. Nissan Note z e-Power faktycznie ma szokująco niskie spalanie, w okolicach 3,3 l/100 km – według normy azjatyckiej. Daje to 62 g CO2 na km. W 2022 r. ma wjechać Qashqai z e-Power, jakieś 4 lata po zapowiedzi wprowadzenia tego systemu do Europy i pewnie będzie emitował o wiele więcej. Honda CR-V z hybrydą o podobnej konstrukcji emituje 151 g/km. A limit to 95. Niech Qashqai zdoła zejść do 125 – to nadal dużo za dużo.

No ale przecież będzie elektryczny crossover Ariya

Tak, będzie – ale nie wróżę mu wielkiego sukcesu. Przychodzi późno na zatłoczony już rynek, gdzie zmierzy się z produkcjami typu BMW iX3, Mercedes EQC, Hyundai IONIQ5, Kia EV6, Ford Mustang Mach-E i inne. Bez dużej sprzedaży nie ma znacznej redukcji CO2. Nissan Leaf ma podobny problem: kiedyś był właściwie jedynym autem elektrycznym na rynku poza Teslą, teraz mierzy się już z kilkunastoma rywalami. Zresztą to samo jest z Qashqaiem: kiedy był jedynym crossoverem (lub jednym z nielicznych), ocierał się o europejskie Top 5. Teraz dalej dobrze się sprzedaje, udało się już upchać 10 tys. sztuk, ale szału nie ma. Najlepiej sprzedają się crossovery marki Volkswagen. W samym maju sprzedało się 18 tys. sztuk T-Roca. 

Co dalej z poszczególnymi modelami?

Leaf jest w połowie swojego cyklu życia. Zadebiutował na początku 2018 r. i pewnie wytrzyma w ofercie do 2024 r. Po drodze pewnie przejdzie lifting. Czy dostanie następcę? Śmiem wątpić. Świeży jest Juke, ale nie bardzo oszczędza CO2, więc albo trafi go e-Power i będzie emitował 95 g/km, albo mu dziękujemy. Qashqai ledwo co wpadł, ale emituje zbyt dużo dwutlenku, bez wersji zelektryfikowanej będzie raczej wpędzał Nissana w kary a nie generował zyskowność. Przyszłość rysuje się więc w dość szaroburych barwach. Wprawdzie 5 pierwszych miesięcy roku 2021 było dla Nissana całkiem niezłe, bo sprzedało się 114 tys. pojazdów, co daje mu drugie miejsce wśród producentów japońskich w Europie – ale to nie wystarczy, bo poza sprzedażą liczy się jeszcze emisja CO2. Nissan jest w tej materii średniakiem. Nie wyróżnia się ani na plus, jak Toyota, ani na minus, jak Land Rover. To wystarczy na teraz, ale nie wystarczy w perspektywie 5-7 lat, a na tyle mniej więcej do przodu trzeba planować, jeśli chce się liczyć na rynku.

To co zapowie Nissan?

REKLAMA

Mając na uwadze ton maila – a znam się odrobinę na korporacyjnych mailach i ich wydźwięku – Nissan zapowie, że bardzo mu przykro, próbował, ale się nie udało i pożegna europejski rynek w 2025 r. Będzie to zgodne z wcześniejszymi zapowiedziami co do podziału świata między poszczególne marki aliansu Nissan-Renault-Mitsubishi: Renault ma atakować Europę i Indie, Nissan – USA, Chiny i Japonię, Mitsubishi – Azję Południowo-Wschodnią. Zatem radzę kupować Nissany, bo szybko staną się youngtimerami, a fanom Nissana życzę, żeby moje przewidywania się nie sprawdziły. 

Najlepszy model Nissana w historii.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA