Izera dostanie 4,5 mld zł z KPO, żeby ten projekt mógł dalej się kompromitować
Obecny rząd miał wszelkie możliwości, żeby uciąć farsę pt. „polski samochód elektryczny - Izera”, a osoby odpowiedzialne za tę błazenadę – rozliczyć. Zamiast tego firma Electromobility Poland ma otrzymać 4,5 mld złotych z Krajowego Planu Odbudowy.

Projekt polskiego elektrycznego samochodu Izera to mem. Mem dość smutny, ponieważ jedynie sklejając obraz na ten temat z doniesień prasowych można się zorientować, że wydano dużo publicznych pieniędzy na absolutnie nic. Była premiera prototypów, które podobno przywieziono gotowe z Włoch i Polska miała zerowy udział w ich powstaniu. Były rozmowy z Geely jako strategicznym partnerem, co jednak upadło – i bardzo dobrze, tak na marginesie. Skoro Geely tak bardzo kocha Białoruś, to niech sobie tam zostanie. Ostatecznie jednak po latach działania Electromobility Poland nie widzimy żadnych rezultatów. Nie ma samochodów, marki ani fabryki. Ale za to jest wygenerowana przez AI grafika na stronie Electromobility Poland przedstawiająca polską ulicę przyszłości pełną pojazdów elektrycznych.

No ale teraz, teraz to już na pewno ruszy z kopyta.
Pozytywną decyzję w sprawie projektu finansowanego z KPO dla Electromobility Poland wydał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Kwota 4,5 miliarda złotych z KPO ma zbudować polski hub elektromobilności. Co to jest ten hub? To taki miś. Nikt nie wie, i dlatego nie ma obawy że ktoś zapyta. To takie modne słowo, które może znaczyć cokolwiek w razie potrzeby, ale jednak w założeniu ma powstać fabryka w Jaworznie. Miała powstać pięć lat temu, jak do tej pory podobno nie powstało nic. W międzyczasie Geely zdążyło się wycofać z rozmów, a podobno nawiązano je z Chery. Chery słynie z tego, że chętnie przywraca do życia stare marki w Europie. Udało się to już w Hiszpanii z samochodami marki Ebro.
Zacytuję Wam, co powiedział prezes Electromobility Poland w sprawie decyzji NFOŚiGW
Decyzja NFOŚiGW to bardzo ważny kamień milowy zapewniający finansowy fundament dla realizacji inwestycji o który spółka zabiegała przez wiele lat. Decyzja ta otwiera drogę do negocjacji oraz podpisania umowy inwestycyjnej, a w kolejnym kroku zakończenia procesu montażu finansowego dla całości projektu. Nowa umowa inwestycyjna umożliwi również zakończenie negocjacji dotyczących partnerstwa strategicznego z globalną firmą motoryzacyjną.
Czyli teraz jeszcze muszą zdarzyć się:
- negocjacje (przypominam, już były - z Geely, i się nie powiodły)
- podpisanie umowy inwestycyjnej
- proces montażu finansowego, cokolwiek to znaczy
I dopiero wtedy może coś nastąpić. W międzyczasie oczywiście pracownicy Electromobility Poland będą co miesiąc pobierać wynagrodzenie za swój nieskończony trud. Ten trud polega głównie na przekonywaniu opinii publicznej, jak niesamowicie skomplikowanym zadaniem jest podjęcie produkcji samochodu elektrycznego. Na tym tle amerykański program kosmiczny to betka, nawet sobie nie wyobrażacie ileż spotkań trzeba odbyć, ile prezentacji wykonać, żeby to wszystko doszło do skutku. To absolutnie nadludzki wysiłek. W tym czasie kolejne kraje, jak Turcja czy Białoruś, po prostu albo rozpoczynają produkcję aut własnej konstrukcji, albo podpisują umowy z zewnętrznymi partnerami i wszystko się jakoś toczy. W Polsce trzeba dorabiać do tego otoczkę zadania z gatunku „mission impossible”.
Co najbardziej mnie denerwuje?
To, że gdybyśmy chcieli – występowałaby wola inna niż po prostu „zagospodarowywanie państwowych środków finansowych” – to moglibyśmy już dawno uruchomić produkcję własnego samochodu. Mamy ku temu miejsce, mamy kadry, mamy doświadczenie i pieniądze również. Ale wolimy finansować program, który od ponad pięciu lat jest autokompromitacją. Przypomnę: premiera prototypów Izery była w lipcu 2020 r., a firma Electromobility Poland od tego czasu ciągle istnieje nie robiąc nic specjalnego (to samo mogłaby robić jakaś komórka w ministerstwie infrastruktury), jej pracownicy pobierają wynagrodzenia, za to absolutnie nie powstają żadne samochody.
Zamiast Izery potrzebna jest siekiera, która raz na zawsze zakończy tę żenadę.







































