Wulgarna manifestacja siły. Brabus 800 Widestar jest jeszcze brutalniejszy od poprzedników
Mercedesy klasy G od Brabusa to nie tylko ogromna moc, ale przede wszystkim wulgarna manifestacja siły i bogactwa. Prezentowany w Genewie 800 Widestar jest jeszcze brutalniejszy od poprzedników. Czy to źle? W żadnym wypadku.
Brabus nie bawi się w półśrodki, co doskonale pokazuje jego nowe dzieło. Nowa klasa G, choć luksusowa zachowała w sobie geny i styl przodków. Cywilizowana i wygodna, ale nadal zaskakująco kanciasta, a szczegóły takie jak choćby dźwięk drzwi zdradzają barbarzyńskie korzenie samochodu terenowego z prawdziwego zdarzenia.
Jeśli szybkie, choć wciąż stylowe AMG G63, jest dla kogoś zbyt spokojne, Brabus wyciągnął z Gelendy całe dostępne pokłady dzikiego szału. O ile G-klasy upodobali sobie m. in. raperzy, o tyle do wersji 800 Widestar pasuje już tylko metal w różnych odmianach. Jest z założenia skupiony na brutalnej sile, podobnie do Brabusa, który wygląda jak samochodowa inkarnacja Genzeryka, władcy Wandalów. Włóżmy więc pierwszy krążek do odtwarzacza i przyjrzyjmy się nowemu dziełu tunera z Bottrop.
Vulgar Display of Power.
Zewnętrzna stylistyka Brabusa 800 Widestar od razu wywołuje skojarzenia ze sławnym albumem Pantery. Poszerzone po obu stronach o 5cm błotniki sprawiają, że sylwetka jest bardzo agresywna. Pozwalają też zmieścić bezwstydnie wielkie, 23-calowe felgi. Można zamówić mniejsze, ale to byłaby wręcz obraza w przypadku tego samochodu. Chromowany grill zastąpiono czarnym, a na masce pojawił się ogromny wlot powietrza.
Jeśli to wszystko byłoby zbyt mało przekonującym wulgarnym pokazem siły, z tyłu umieszczono dodatkowo jeszcze trochę akcentów z włókna węglowego oraz spory spojler. Nie zapomniano też o dodatkowych przelotach powietrza w błotnikach i światłach LED na dachu. Wszystko by nikt nie miał wątpliwości, że Brabus Widestar wszedł na nowy poziom radykalnej brutalności. To już nie jest stylowy i ułożony Mercedes AMG G63.
Battle Hymns.
Co może lepiej pasować do pomruku 4-litrowego V8 z dwoma turbinami niż barbarzyńskie i przesadzone utwory zespołu Manowar? W końcu miano mrocznego mściciela pasuje jak ulał do samochodu wyglądającego tak jak 800 Widestar, którego silnik generuje 588 kW/800 KM mocy i 1000 Nm momentu obrotowego. Te liczby udało się osiągnąć m. in. dzięki doładowaniu dochodzącemu do 1,6 bar oraz zmodyfikowanemu sterowaniu silnikiem.
Klasa G ma aerodynamikę porównywalną do kiosku Ruchu, więc nieco ponad 4 sekundy potrzebne by rozpędzić tę górę metalu do setki mogą wydać się oszałamiającym wynikiem. By nie okazało się, że ryk mocarnego silnika będzie też dźwiękiem śmierci, ze względu na dużą masę pojazdu prędkość maksymalna została ograniczona do 240 km/h. Pomyślano też o aktywnym wydechu, który dostał 2 tryby: "Coming Home" na powroty z wojennych wypraw do spokojnej jazdy i "Sport" dbający o to, by wszyscy uczestnicy ruchu mogli posłuchać brutalnego ryku turbodoładowanego V8.
Hall of the Mountain King.
Na koniec pora zerknąć na wnętrze przy dźwiękach Savatage. Grota króla gór w przypadku tego Brabusa to wręcz odwrotność wyglądu zewnętrznego. Za drzwiami mroku możemy zobaczyć skórzaną tapicerkę i piękne detale. Jednym z ciekawszych jest imitacja gwieździstego nieba na suficie. Wnętrze egzemplarza ze zdjęć jest utrzymane w jasnym kolorze, który określiłbym jako coś pomiędzy pomarańczą i miodem, bo nie znam się na nazwach barw. Oczywiście możliwości personalizowania jak przystało na Brabusa są ogromne. Jednak już teraz widać, że wnętrze Widestara będzie jak spokojne preludium do szaleństwa, które zacznie się po odpaleniu silnika.
Cena jaką zapłacicie jeśli zdecydujecie się na nowego, wulgarniejszego niż kiedykolwiek Brabusa nie jest jeszcze znana. Na pewno nie będzie tanio, ale jeśli chcecie poczuć się jak prawdziwy barbarzyńca w coraz bardziej uporządkowanym i bezpiecznym świecie, Widestar 800 jest samochodem dla was.