Zakup kompletu opon nierzadko oznacza czterocyfrowy wydatek. Nawet jeśli dla kogoś to, jak się to mówi, jakby splunąć, to mimo wszystko nie warto przeznaczać takiej kwoty na mierny produkt - zwłaszcza że opony to jedyne elementy samochodu, które łączą go z nawierzchnią.

Rolę opon w zapewnianiu bezpieczeństwa podróży trudno przecenić. A mimo to są one wręcz skrajnie niedoceniane przez wielu kierowców, co skutkuje nie tylko kupowaniem byle czego, ale też np. brakiem dbałości o ich stan, do czego wlicza się i najzwyklejsze w życiu dbanie o odpowiednie ciśnienie w oponach, nie wspominając o parkowaniu w taki sposób, by tych opon nie uszkodzić.
No ale okej - pomińmy kwestię powodu i załóżmy, że po prostu musisz kupić nowy komplet. Na co zwracać uwagę i ile pieniędzy przygotować? Sprawdzimy to za chwilę na przykładzie trzech popularnych rozmiarów. Zanim do tych rozmiarów i cen przejdziemy, kilka uwag ogólnych w postaci sekcji typu Q&A (pytań i odpowiedzi).

Kiedy kupić nowe opony?
Jako pierwszy nasuwa się argument, że wtedy, gdy stare są zużyte - zostało niewiele bieżnika. Przypomnę, że w zgodzie z przepisami można używać opon nawet wtedy, gdy zostało zaledwie 1,6 mm bieżnika, ale w praktyce jest to działanie nierozsądne. Opony letnie należy wymienić na nowe, gdy bieżnika zostało mniej niż 3 mm, a zimowe - gdy jest go mniej niż 4 mm. Użytkowanie mocno zużytych opon może nie dawać żadnych negatywnych odczuć podczas jazdy przy dobrej pogodzie i odpowiedniej nawierzchni, ale pogorszenie warunków na drodze błyskawicznie odkryje braki w przyczepności - zwłaszcza, jeśli ktoś lubi jeździć dynamicznie.
Nowe opony kupujemy także wtedy, gdy któraś z poprzednich uległa uszkodzeniu, którego nie da się naprawić (np. bąbel na boku opony, rozcięcie boku itp.). Uwaga: jeśli opony na aucie nie są nowe bądź prawie nowe, to zwykle trzeba kupić co najmniej parę nowych, a w przypadku wielu aut z napędem na obie osie - komplet nowych (w tym przypadku chodzi o uniknięcie ryzyka uszkodzenia układu napędowego).
Czy 3-letnie opony można traktować jako nowe?
Zgodnie z przepisami i jeśli ufamy, że sprzedawca przechowuje je należycie: tak, zwłaszcza jeśli robimy spore przebiegi i ogumienie wymieniamy częściej niż co zalecane, maksymalne 7 lat użytkowania/10 lat od daty produkcji. Mimo wszystko sam jestem zdania, że warto szukać ogumienia jak najświeższego, zwłaszcza jeśli roczne przebiegi nie są duże. Więcej na ten temat pisałem tu:
Czy miejsce produkcji opon jest ważne?
W teorii nie powinno być. W praktyce wielu wulkanizatorów ma własne obserwacje na ten temat i zapewne chętnie poda ci listę krajów, gdzie produkuje się opony gorszej jakości, np. trudniejsze do wyważenia. Ile w tym prawdy? Nie wiem, nie jestem wulkanizatorem - ale mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, że z opon letnich znanej marki, ale produkcji chińskiej jestem znacznie mniej zadowolony niż z identycznych wizualnie opon tego samego producenta, ale odrobinę starszych i produkcji europejskiej. Te europejskie są - na przykładzie moich opon - znacznie cichsze i nieco lepiej trzymają, poza tym także i tu wulkanizator zwrócił uwagę na wymagające więcej uwagi wyważanie opon produkcji chińskiej. Chętni więcej o tym przeczytają tu:
Czy opon całorocznych trzeba się obawiać?
W skrócie: nie. Jeśli jednak często wykorzystujesz osiągi twojego samochodu, w tym przyczepność przez niego oferowaną, to możesz z takiego rozwiązania nie być zbyt zadowolony - po pierwsze z powodu pewnych niedostatków w zakresie przyczepności, a po drugie - przez zbyt szybkie zużywanie się takich opon, zwłaszcza podczas upałów. Więcej o tym przeczytasz tu:

Dobrze, przejdźmy do tego, ile kosztują opony
Pod uwagę weźmiemy następujące rozmiary:
- 195/65 R15 (montowany w licznych samochodach osobowych, zwłaszcza w segmencie C, oraz w autach dostawczych. Przykładowe modele: Hyundai i30, Volkswagen Caddy);
- 205/55 R16 (seryjne lub opcjonalne wyposażenie wielu nowszych kompaktów i nieco starszych aut klasy średniej, jeden z najpopularniejszych rozmiarów. Przykładowe modele z takimi oponami: Ford Focus Mk3, Audi A4 od B5 do B7);
- 205/50 R17 (przykładowe modele: Mercedes klasy A W168, Skoda Scala).
Chciałbym od razu uczulić, że w segmencie ekonomicznym znajdują się całe sterty opon nikomu nieznanych chińskich marek, które w rażącej większości przypadków nie dorównują ogumieniu markowych producentów - i to niekiedy w stopniu dość drastycznym, zwłaszcza na mokrej nawierzchni. Takie opony (w sensie: najtańsze chińskie) są lepsze w zasadzie jedynie od opon zużytych lub uszkodzonych, no i zwykle od bieżnikowanych.
W przypadku ogumienia 195/65 R15 ceny startują od poziomu 135 zł za sztukę
Chodzi o produkt firmy Autogreen, o której nigdy w życiu nie słyszałem. Pierwszy produkt, który kojarzę z nazwy, to opona Triangle za 156 zł - jeśli nie możesz sobie pozwolić na nic lepszego, to nie schodziłbym na twoim miejscu poniżej tego poziomu.
Sensowny poziom jakościowy zaczyna się od kwoty ok. 186 zł za oponę - za tyle można w jednym polecanym sklepie kupić gumę marki Apollo, całkiem nieźle ocenianą w testach. Wada? Rok produkcji 2022, ale... patrz wyżej, bo nie dla każdego będzie to problem. Poniżej 200 zł za jedną oponę zaczynają pojawiać się już takie marki jak Kumho czy Nexen, które przydzieliłbym raczej do segmentu średniego, a cenowo walczą tu z chinolami, a także z uznanymi markami budżetowymi takimi jak choćby Dębica. Uwaga na indeks prędkości - najtańsze opony 195/65 R15 często mają indeks T, czyli dopuszczenie do jazdy z prędkością do 190 km/h. Jeśli Twój samochód ma wyższą prędkość maksymalną - szukaj opon z indeksem H (do 210 km/h) lub V (do 240 km/h).
Segment średni kończy się mniej więcej na kwotach 280-300 zł za oponę, choć to oczywiście granica umowna. W przedziale od 200 do tych 300 zł bez problemu kupimy np. opony Toyo, Firestone, Hankook i inne.
Za 300 zł za sztukę i więcej zaczynają się regularnie pojawiać oferty z oponami takich marek, jak np. Bridgestone, Continental, Pirelli czy Goodyear. Górna granica cen - w rozumieniu opony, która nie jest jakimś leżakiem magazynowym za milion monet - wydaje się być położona na poziomie ok. 420-450 zł za sztukę, ale... odmawiam polecenia takiego zakupu, bo taniej znajdziecie coś równie dobrego lub lepszego.
W przypadku dostawczaków ceny są wyższe mimo takiego samego rozmiaru opon
I nic dziwnego - opony do nich przeznaczone muszą być wytrzymalsze, mają wyższe indeksy nośności. Poniżej 234 zł za oponę (Triangle) na Ceneo nie znajdziemy niczego, a potem ceny szybko rosną. Trudno tu w ogóle mówić o jakiejś szerszej dostępności opon średniej klasy, bo oto nagle dobijamy do poziomu 390-400 zł za oponę, gdzie można już kupić ogumienie Goodyeara czy Continentala.
Ile kosztują opony 205/55 R16?
155 zł za sztukę - o takiej minimalnej kwocie mówimy. Oczywiście ponownie jest to przypadek marki, z którą nie chcecie mieć nic wspólnego (Windforce), szczególnie że producent obiecuje, że opona za 155 zł pojedzie nawet 270 km/h (indeks prędkości W). No może i pojedzie, ale nie chcę tego sprawdzać, dziękuję.
Wspomniana wcześniej marka Triangle to w tym przypadku co najmniej 169 zł za sztukę. Około 195-200 zł za oponę trzeba wydać, by mieć więcej spokoju ducha i logo Dębicy na każdej gumie. Przyzwoity wybór opon z segmentu średniego zaczyna się przy kwocie mniej więcej 240 zł za sztukę - mamy tu np. Fuldę czy Nexena.

Przy mniej więcej 320-340 zł za oponę zaczyna się segment ogumienia segmentu premium. Generalnie więc ceny są dość zbliżone (może odrobinę wyższe) niż przy rozmiarze 195/65 R15, ale z jedną uwagą: górna granica cen jest tu przesunięta wyżej, do poziomu 500-550 zł za jedną oponę. Wiąże się to m.in. z faktem, że w rozmiarze 205/55 R16 dostępnych jest więcej opon o wysokich osiągach, przeznaczonych do aut o stosunkowo dużej mocy. Coraz liczniej pojawiają się tu też modele opon typu eco (które też do tanich nie należą), a także przeznaczone stricte do aut elektrycznych.
Ile trzeba zapłacić za opony 205/50 R17?
O ile minimalna cena za oponę w tym rozmiarze jest niewiele wyższa niż w dwóch poprzednich przypadkach i wynosi ok. 168 zł (ponownie Windforce, ponownie z indeksem W), to już za takiego Kormorana - nadal przecież należącego do segmentu budżetowego - trzeba zapłacić ponad 270 zł. Apollo to już koszt na poziomie 300 zł, podobnie jak tajwański Nankang. Dopiero w przedziale 310-330 zł za sztukę zaczynają się liczniej pojawiać opony segmentu średniego, takie jak np. Kumho czy Nexeny - ale tyle samo zapłacimy też np. za ogumienie Barum.
Ogumienie najwyższego segmentu cenowego startuje od mniej więcej 420-430 zł za oponę - blisko tej granicy mamy np. Yokohamę czy Toyo i Bridgestone, później pojawiają się i drożsi producenci. Górna granica cen jest jeszcze wyżej przesunięta - dla większości modeli to ok. 620-650 zł, ale już np. za Micheliny Primacy 3 trzeba położyć nawet 750 zł za sztukę (nie widzę uzasadnienia).
Okej, rozeznanie w cenach popularnych rozmiarów już masz
To na koniec jeszcze kilka polecajek, jeśli chodzi o teksty, które mogą ci się przydać przed zakupem.
Zdjęcie główne: senivpetro, Freepik.com