REKLAMA

Kupiłeś nowe opony i przysłali ci trzyletnie – nie próbuj się awanturować ze sprzedawcą

I nawet nie możesz mieć o to do nikogo pretensji - chyba że do siebie samego. Bo zgodnie z Polską Normą PN-C-94300-7:1997 nieużywane opony w wieku do 36 miesięcy to opony nowe.

opony etykieta unijna
REKLAMA
REKLAMA

Co robi człowiek, jeśli potrzebuje opon do swojego samochodu? Zakładając, że załatwia sprawę zamówienia samodzielnie a nie pozostawia tego swojemu wulkanizatorowi, to zwykle po prostu wchodzi do internetu, wybiera sobie coś z interesującego go przedziału cenowego i klika „Kup”. Kilka dni później zamówienie przywozi kurier i wszystko jest OK.

No, prawie wszystko

Choć nie jest to żadna nowość (jak zresztą wskazuje końcówka oznaczenia normy PN-C-94300-7:1997), to niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że nie zawsze kupione przez nas opony będą świeżutkie i gorące niczym pieczywo, które rano kupujemy w piekarni. W zasadzie to szanse na to są bardzo ograniczone.

Rzecz w tym, że zgodnie z zapisami tejże normy, opony w wieku do 36 miesięcy, pod warunkiem prawidłowego przechowywania, mogą być uznawane za nowe i pełnowartościowe. Co więcej:

Sprzedawca nie musi podawać daty produkcji opony.

Oczywiście pod warunkiem, że spełnia ona to 3-letnie kryterium. Czyli płacąc np. 2000-3000 zł (albo i więcej) za komplet opon możemy nabyć ogumienie wyprodukowane w 2021 r., ale możemy też otrzymać gumy z 2019 r.

Wyżej napisałem, że to nadal ogumienie nowe i pełnowartościowe, ale chwilami jest to nieco dyskusyjne - zależy, kogo zapytamy. Większość tych, od których usłyszycie, że 2- i 3-letnie opony to ogumienie funkiel nówka nieśmigane (tj. głównie producenci opon i same sklepy), powiedzą wam również, że 7-letnie ogumienie nadaje się do wymiany, nawet jeśli jest w dobrej kondycji wizualnej - przez proces starzenia gumy.

Ten proces postępuje bez porównania szybciej, gdy mówimy o oponach narażonych na warunki atmosferyczne, słoneczne promieniowanie UV czy kontakt z jakąś chemią niewiadomego powodzenia, ale z drugiej strony, nie oznacza to przecież, że dla opon magazynowanych czas przestaje płynąć. Płynie, tyle że znacznie wolniej. Ale czysto teoretycznie, gdyby kiedyś weszły przepisy, że opony 7-letnie należy obowiązkowo wymieniać (mam nadzieję, że nikt z ministerstwa tego nie czyta), to kupując 3-letnie ogumienie bylibyśmy o te 3 lata stratni.

W każdym razie niektórzy producenci oferują już 10-letnią gwarancję na swoje wyroby, co teoretycznie załatwia nam problem 3-letniego przechowywania opon przed ich 7-letnim użytkowaniem, ale gwarancje bywają różne - zawsze warto się zapoznać z ich warunkami w danej marce przed dokonaniem zakupu.

Oczywiście winą za brak informacji o dacie produkcji nie zawsze można obarczać sklepy, bo nierzadko po prostu nie dostają one informacji z hurtowni, w jakim wieku jest dana seria opon. Tyle tylko, że dla kupującego to nic nie zmienia - wina niczyja, a ostatecznie i tak to my możemy skończyć z paruletnimi gumami, nierzadko w takiej samej cenie jak te wyprodukowane później.

nowe opony

Nowe opony - warto poszukać dłużej

Nadal zdarzają się bowiem oferty, gdzie data produkcji opon jest podawana konkretnie. Czasem sprzedawca podaje sam rok, ale zdarza się podanie dokładnego DOT-u - czyli nie tylko roku, ale i tygodnia produkcji. Jeśli np. DOT jest w postaci 2421, to oznacza to, że dana opona została wyprodukowana w 24. tygodniu 2021 roku. U sprzedawców podających datę produkcji mamy też nieco większą szansę na to, że opony z DOT-em z 2020 czy 2019 r. będą nieco tańsze - zwykle można tu mówić o kwotach rzędu od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych na jednej oponie, zależnie od jej modelu i rozmiaru.

Skoro 3-letnie opony nadal są nowe, to po co się upierać na nowsze?

Tego już ze strony sprzedawców nie usłyszycie, ale producenci opon potrafią latami ulepszać dany model opony. Odrobinę zmieniać kształt klocków bieżnika, poprawiać skład mieszanki gumowej i tak dalej. W efekcie teoretycznie ta sama opona, ale wyprodukowana później może mieć np. mniejsze opory toczenia albo lepiej radzić sobie podczas jazdy w deszczu.

Czasem takim zmianom towarzyszą niewielkie zmiany nazewnictwa, czasem nie - wtedy warto sprawdzać, czy w różnych ofertach mamy do czynienia z tymi samymi kodami EAN. Oczywiście różnice nie są spektakularne, ale jeśli cena miałaby być taka sama, może być warto poszukać nowszego DOT-u. Choć bywa i odwrotnie. Może się okazać, że np. starsze opony były produkcji, dajmy na to, japońskiej, a nowsze - chińskiej. No i bądź tu człowieku mądry...

Jak prosto kupić możliwie najnowsze ogumienie, bez sprawdzania DOT-u?

REKLAMA

Nic skomplikowanego. Wystarczy... prześledzić ostatnie nowości na rynku oponiarskim i kupować tylko te modele, które dopiero co weszły na rynek. Jest w tym tylko jeden problem: musi wam się chcieć poszukać takich informacji, a nawet mi nie zawsze się chce...

Zdjęcie główne: HopsonRoad (Stephen Flanders) / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA