REKLAMA

Bycie milionerem jest w zasięgu ręki. Moto co musisz zrobić

Oczekujesz pewnie, że napiszę o konieczności wstawania wcześniej, o wyrzuceniu awokado z sałatki i unikania picia kawy na mieście, ale nic bardziej mylnego. Po prostu przestań słuchać głupich porad, bo inaczej będziesz celem kolejnej firmy motoryzacyjnej, która obiecuje gruszki na wierzbie.

Bycie milionerem jest w zasięgu ręki. Moto co musisz zrobić
REKLAMA

Dostarczam wam najlepszego motoryzacyjnego kontentu już od czterech lat i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że w tym okresie miałem styczność z 327 rewolucjami w ładowaniu, teraz mamy do czynienia z 328. Słyszałem już wszystko - akumulatory solid state, samoładujące się samochody elektryczne, autostrady z panelami słonecznymi, ciężarówki trolejbusy, ładowanie samochodu za pomocą mat ukrytych w drodze, brakuje mi tylko reaktorów jądrowych, ale to akurat było modne 70 lat temu, więc nieprędko wrócimy. Co dwa tygodnie nikomu nieznany startup ogłasza rewolucję, jak mu się uda, to zbiera pieniądze od inwestorów, a potem znika jak VAT w otoczeniu Buddy. Tym razem swoje 1700 V postanowiła dołożyć firma Hongqi, która obiecuje rewolucję.

REKLAMA

Hongqi to DJ 1700V. Wjeżdża na scenę z 5-minutowym ładowaniem

To znaczy firma wprost nie obiecuje takiego ładowania, ale da się to wyczuć między słowami. Nowa architektura 1700 V ma pozwolić na lepsze zarządzanie krzywą ładowania i ograniczyć straty energii. Na razie zaprezentowano urządzenie, które wykorzystuje taką architekturę, ale nie jest jeszcze gotowe do adaptacji do pełnoprawnego systemu zasilającego samochód. Wykorzystuje układ scalony z węglika krzemu, akumulatory solid state, specjalnie zaprojektowane ogniwa.

Ma być rewolucją, która zmienia zasady gry. A kiedy? A już za parę lat, tylko jeszcze trzeba dograć kilka mało istotnych szczegółów technicznych, np. jak zaadaptować prototyp do samochodu, jak połączyć to w całości i skąd wziąć duże akumulatory solid state. Ale na pewno rewolucja czeka za rogiem.

To tworzenie chińskiego mitu

Według niego tamtejsi producenci są już tak zaawansowani technologicznie, że zjadają wszystkich, tylko na razie im się nie chce. Mają najlepsze technologie i o kilka długości wyprzedzają konkurencję. Tylko że nie. Jest dużo opowieści, a później, gdy technologie opuszczają Chiny okazuje się, że krzywe ładowania są słabe, zasięg mniejszy o 1/3, a to dopiero początek. Takich projektów pokazano już dziesiątki, każdy miał zrewolucjonizować transport, a i tak nic się nie zmieniło i jedyną technologią wartą uwagi jest system wymiany akumulatorów z Nio. Dlatego nie otwierajcie szampana, nie róbcie memów, że w Europie szczytem innowacji jest zakrętka przymocowana do butelki, a w Chinach mają architekturę 1700 V. Nie mają.

REKLAMA

Więcej o ładowaniu przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA