REKLAMA

BMW odkopuje ciekawy prototyp z archiwum: X5 Le Mans z V12 pod maską

Bawarczycy są ostatnio w nastroju do odkopywania skarbów ze swojej historii. Tym razem pora na BMW X5 Le Mans.

BMW X5 Le Mans
REKLAMA
REKLAMA

12 cylindrów, manualna skrzynia biegów, napęd na tylną oś i prędkość maksymalna grubo przekraczająca 300 km/h. Brzmi jak opis super-samochodu? Owszem. Tylko że ten super-samochód jest jednocześnie SUV-em i ma już ponad 20 lat.

Oto BMW X5 Le Mans

Filmik bliżej przedstawiający ten samochód trafił właśnie na kanał BMW Group Classic na YouTubie, mamy więc doskonałą okazję, by przedstawić to auto bliżej.

BMW X5 1. generacji (E53) - pierwszy SUV tej marki - pojawiło się na rynku w 1999 r. Auto bazowało konstrukcyjnie ma serii 5 (E39) i odniosło spory sukces rynkowy, co zapewne w dużej mierze odpowiada za fakt, że dziś spora część gamy modelowej BMW to SUV-y. Seryjne auta były oferowane z silnikami 6- i 8-cylindrowymi - najsłabsze w ofercie były 184-konne diesle, a najmocniejsze - 360-konne modele 4.8iS.

BMW X5 Le Mans

Wydawałoby się, że to całkiem sporo, ale przecież skoro jest możliwość wrzucenia pod maskę silnika dwukrotnie mocniejszego, to dlaczego by nie skorzystać z okazji, prawda? I tak właśnie zrobiono w 2000 r., kiedy światło dzienne ujrzało BMW X5 Le Mans. Miało ono nie tylko zwrócić uwagę na nowy model na rynku i pokazać, do czego jest zdolna ta konstrukcja, ale także upamiętnić jedyne w historii zwycięstwo marki w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

Mówimy o powstałym w tylko jednym egzemplarzu prototypie, nikt nie musiał się zatem ograniczać do jakichś głupot w rodzaju nakładek progów i sportowego układu wydechowego. Ba - wspomniane we wstępie V12 nie trafiło tutaj z auta seryjnego. Co prawda BMW miało przecież do dyspozycji 380-konny silnik z 850 CSi (E31), podczas gdy w 2000 r. najmocniejszy seryjny silnik w X5 miał tylko 286 KM, ale uznano, że 380 KM to jednak za mało.

BMW X5 Le Mans

W związku z powyższym, pod maskę trafił silnik zapożyczony z wyścigowego BMW V12 LMR

Czyli właśnie z tego auta, które wygrało legendarny wyścig. Żeby było jeszcze ciekawiej, to ta jednostka - o oznaczeniu P75 - była w zasadzie wersją rozwojową motoru, który kilka lat wcześniej pozwolił McLarenowi F1 na zwycięstwo w tych samych zawodach. A ponieważ X5 LM oczywiście nie podlegało przepisom dotyczących wyścigówek, to nie musiało mieć np. zwężek w układzie dolotowym. W związku z powyższym, moc maksymalna wzrosła z ok. 580 do blisko 700 KM. Mniej więcej tyle samo (700-720 Nm zależnie od źródła informacji) wynosi maksymalna wartość momentu obrotowego.

BMW X5 Le Mans

Takie parametry skutkują tym, że BMW X5 Le Mans jest w stanie się rozpędzić do 100 km/h w 4,7 s i osiągnąć ponad 300 km/h. Ile dokładnie - nie wiadomo, ale na mierzącej 2,6 km długości Doettinger Hoehe na Nordschleife ten SUV osiągnął... 311 km/h. Jeszcze bardziej godny uwagi jest fakt, że osiągnięty na Nurburgringu czas okrążenia wynoszący 7 minut i 49 sekund oznacza osiągi podobnej klasy co w przypadku takich aut jak np. Porsche 911 GT3 (997.1), Lamborghini Murcielago LP640, Mercedesa SL65 AMG Black Series czy BMW M5 (F10) Competition. Aktualny rekordzista w klasie SUV-ów - Audi RS Q8 - osiągnął czas lepszy o zaledwie 7 s (7:42.2).

We wnętrzu - naklejki

Klatka bezpieczeństwa, wskaźniki z BMW M5 (E39) - to nic takiego. Jest tu też jednak kilka naklejek o różnej treści (nie widać ich na zdjęciach wnętrza, ale na filmie już tak).

Pierwsza informuje o obowiązku jazdy w kasku. Na drugiej wyczytamy, że pojazd nie ma poduszek powietrznych. Ale to nadal nic specjalnego, w końcu to pojazd wyczynowy (choć wyjątki z airbagami się zdarzały). Bardzo podoba mi się natomiast treść nalepki umieszczonej przy drążku zmiany biegów - „poniżej 4 tys. obr./min. akumulator nie jest ładowany”. Nie wiem czy po zajrzeniu pod maskę ktokolwiek potrzebowałby kolejnego powodu, by jeździć tym potworem z gazem w podłodze, ale jeśli tak - to ta naklejka jest chyba wystarczająca.

Początkowo samochód był 4-osobowy, później tylne fotele usunięto.
REKLAMA

Mnie w każdym razie pozostaje zazdrość. Panowie, którzy na widocznym powyżej filmie mieli okazję obejrzeć BMW X5 Le Mans z bliska to szczęściarze. No nie lubię ich...

BMW X5 Le Mans
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA