Prawie 800 tys. zł za BMW M5. Nowe? Nie, pełnoletnie
Wygląda na to, że niedługo najlepsze egzemplarze BMW M5 E39 mogą zacząć przebijać barierę miliona złotych.
![BMW M5 E39](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/04/bmw-m5-e39-logo.jpg)
Przyznam, że rynek samochodów używanych nie przestaje mnie zadziwiać. Czasem mowa tu po prostu o różnych rzadkich dziwadłach, które czasem sprzedają się za bezcen, a czasem ludzie się o nie zabijają, a czasem - o samochodach, których wyprodukowano całkiem sporo, a pomimo tego potrafią dziś kosztować krocie. Nawet jeśli są relatywnie młode.
Przykładem należącym do tej drugiej kategorii może być BMW M5 E39
400-konny, prawie 5-litrowy silnik V8, trwające tylko 5,3 s przyspieszenie do 100 km/h, dopracowany układ jezdny i do tego wszystkiego bardzo schludna stylistyka - nic dziwnego, że do dziś wiele osób marzy o takim M5. Choć z bawarską marką jest mi niezbyt po drodze, to do dziś z podziwem patrzę na zadbane egzemplarze BMW serii 5 E39, nawet ze słabszymi silnikami - szczególnie te poliftowe zestarzały się według mnie naprawdę nieźle.
Mimo wszystko, nawet topowych M5 wyjechało na drogi całkiem sporo - wyprodukowano prawie 20,5 tys. egzemplarzy, z czego blisko połowa (9992 auta) trafiła na rynek amerykański.
ZA ILE się sprzedało?!
Za 199 990 dol., co w przybliżeniu daje jakieś 780 tys. zł. Nie jest to jeszcze poziom BMW M3 E30, które potrafi już do miliona złotówek dobijać nawet w najzwyklejszych wersjach, ale zapewne to tylko kwestia czasu.
Co mogło przemawiać za zapłaceniem takiej kwoty za 18-letnie BMW M5 E39? Poza zaletami samego modelu, to zapewne także idealny stan i niski przebieg, wynoszący 3157 mil (5081 km). Z drugiej strony, zdarza się, że auta z trzy- lub nawet dwucyfrowym stanem licznika sprzedają się taniej...
Faktem pozostaje, że eM-pięć tej generacji w Stanach Zjednoczonych zwykle trzyma się pułapu od 10 do 45 tys. dol. (swoją drogą, całkiem spory rozrzut) - a przynajmniej tak wyglądają statystyki serwisu aukcyjnego Bring a Trailer. Trzy najdroższe egzemplarze - sprzedane za 75, 72 i 60 tys. dol. (czyli z grubsza za 230-300 tys. zł) - to auta tuningowane przez północnoamerykańską firmę Dinan. A tak przy okazji drobna dygresja: te napisy „DINAN” na tylnej klapie wyglądają jak by były złożone z literek kupionych w supermarkecie. Koniec dygresji.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/04/2001-bmw-m5-e39-dinan-logo-bat-1024x683.jpg)
Najdroższy sprzedany na BaT seryjny egzemplarz M5 E39 poszedł za 53 tys. dol. A tu proszę, 199 990... Dodam jeszcze, że za takie auto dwie dekady temu trzeba było w salonie zapłacić jakieś 75 tys. dol., a ceny aktualnej generacji startują w USA od 103,5 tys. dol. Sprzedawca - firma EnthusiastAutoGroup z Cinccinati - ma też w ofercie inne egzemplarze tego modelu BMW, ale wszystkie pozostałe mają 5-cyfrowe przebiegi i ceny nieprzekraczające 100 tys. dol.
Ciekawi mnie, co z tym autem będzie dalej
Przebieg ma jednak większy niż większość perełek kiszonych po klimatyzowanych garażach, ale zapewne i nie na tyle duży, by ktoś zapragnął po prostu kręcić kolejne kilometry. Zgaduję, że kupujący liczy, że auto za kolejnych kilka lat sprzeda i jeszcze na tym zarobi.