REKLAMA

Klientów trzeba sobie wychować. Porsche Mission E w filmie animowanym

Normy emisji spalin sprawiają, że produkcja samochodów elektrycznych staje się nieodzowna, ale społeczeństwo nadal nie jest do nich przekonane - co robić? Kierować przekaz marketingowy do najmłodszych.

porsche mission e playmobil
REKLAMA
REKLAMA

W najnowszym filmie Playmobil ważną rolę zagra koncept Porsche Mission E. To w pełni elektryczny prototyp marki należącej do koncernu Volkswagen. Mamy do czynienia z kolejnym lokowaniem elektryka w filmie, tuż po Audi e-tron w Avengers: Endgame. Tam coś nie pykło, bo podczas montażu dodano dźwięki silnika spalinowego... Mimo to e-tron pojawił się ponownie w najnowszym Spider Manie.

Tym razem nie powinno już być takiej wtopy jak w Avengersach. Rodzaj napędu Porsche już w tej chwili jest wyraźnie zaznaczany. Poruszać się nim będzie główny bohater, agent Rex Dasher, więc nie ma też mowy o zaledwie delikatnej obecności Mission E w filmie animowanym.

Klientów trzeba sobie wychować.

Koncept, który występuje w filmie jest prototypem w pełni elektrycznego modelu Taycan, którego premiera odbędzie się we wrześniu. Animacja trafi zaś do kin 4 sierpnia.

Równie dobrze można by ją zacząć wyświetlać dużo wcześniej lub sporo po premierze Taycana. Nie chodzi tu o to, by pociechy przekonały swoich ojców i matki do zakupu nowego Porsche. Mission E trafiło do filmu dla najmłodszch, by widzowie od dzieciństwa kodowali sobie pozytywne skojarzenia z samochodami elektrycznymi. Jeśli mając kilka lat będa je oglądać jako szybkie, zwinne i do tego prowadzone przez pozytywnego bohatera, to staną się one ich marzeniem. Dzięki temu gdy dorosną być może pójdą do salonu, by spełnić swoje dziecięce sny. A dziś mogą poprosić rodziców o zdalnie sterowaną zabawkę, bo oczywiście model z filmu można sobie kupić.

porsche mission e playmobil
REKLAMA

Żeby było jasne - nie mówię, że to coś złego. To po prostu przemyślany marketing. Do tego konsekwentny. Porsche ma już dośc długą historię współpracy z firmą Playmobil. Współpracuje też np. z Lego - ostatnio budowaliśmy 911 RSR. Spodziewam się, że kolejne takie lokowania elektrycznych aut w filmach dla dzieci to tylko kwestia czasu. Wraz z takimi bajkami wyrośnie nowe pokolenie.

A my, fani silników spalinowych, z czasem staniemy się dinozaurami. Będziemy opowiadać o naszych wymarzonych silnikach V8 i V12 tak jak teraz nasi dziadkowie wspominają swoje marzenia o nowiutkiej Warszawie czy Fiacie 125p.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA