Nowa Kia Sportage kontra rywale. Co kupić zamiast najświeższego SUV-a z Korei?
Na przykład innego, nowego SUV-a z Korei. Ale Hyundai Tucson wcale nie jest jedyną odpowiedzią na kwestię „nowa Kia Sportage a jej rywale". Zaglądamy do krainy rynkowych hitów.
Temat „nowa Kia Sportage” jest dziś prażony w mediach motoryzacyjnych niczym cebulka na zapiekance. Nic w tym dziwnego, bo koreański, odważnie stylizowany SUV to murowany kandydat na hit sprzedaży w całej Europie i nie tylko.
Kia pewnie wolałaby wcale nie sprzedawać go aż tyle
Kia Sportage stanie się zaraz powodem, dla którego klienci ustawią się w kolejkach do salonów, ale tak naprawdę producent pewnie wolałby, żeby nie odniósł aż takiego sukcesu. Dlaczego? Chodzi o średnią emisję CO2. Dla Kii lepiej, żeby Polacy kupowali EV6 i e-Niro, a nie Sportage, w najlepszym wypadku hybrydowe.
Na wozy elektryczne jest jednak jeszcze chyba za wcześnie, chyba ze w Norwegii. Póki co trwa czas spalinowych i hybrydowych SUV-ów. Takich jak Kia Sportage, ale i jej konkurenci.
Załóżmy, że komuś nie podoba się wygląd Kii
Sportage jest odważnie narysowanym samochodem, więc wyobrażam sobie, że niektórzy mogą powiedzieć, że to dla nich za wiele i nie kupują. Jaki mają wtedy wybór? Zerknijmy na rywali Kii. Co prawda nie podano jeszcze cen nowego modelu, ale należy się spodziewać, że wystartują od okolic 110-115 tysięcy złotych za bazową odmianę benzynową 1.6 T-GDI 180 KM. Diesel (aż dwulitrowy) będzie droższy, podobnie jak hybrydy (klasyczna i plug-in), które dołączą do cennika trochę później. Rozejrzyjmy się po zatłoczonym segmencie SUV. Wybór jest oczywiście jeszcze większy. Na temat oferty rynkowej aut tego typu można by napisać książkę, ale szybko by się zdezaktualizowała, bo w świecie podniesionych wozów dzieje się dużo i szybko. Oto mały przegląd pod tytułem Kia Sportage kontra rywale. Nie pożałujesz, że czytałeś. Wcale a wcale.
Hyundai Tucson
Tucson też ma nietypowy wygląd i gdy niedawno debiutował, internet był pełen głosów wyrażających zdziwienie. Na tle Sportage’a, Hyundai prezentuje się jednak całkiem spokojnie. Jeśli komuś pasuje w Sportage’u właściwie wszystko oprócz stylistyki, Tucson jest naturalnym i chyba jednym wyborem. Silniki: prawie te same, tyle że w ofercie jest jeszcze 150-konna wersja motoru 1.6 T-GDI, a diesel to 1.6, nie 2.0. Ceny: od 99 990 zł.
Toyota RAV4
Przy RAV4 chyba można z pełnym przekonaniem napisać, że to „król segmentu”. Toyota też swego czasu trochę szokowała wyglądem, ale od debiutu aktualnego RAV4 mijają już trzy lata, a egzemplarze tego modelu widać na każdym rogu, dzięki czemu sylwetka tego SUV-a po prostu już się trochę opatrzyła.
Długość Toyoty to 4,6 m. W gamie jest silnik opisywany na stronie marki jako „konwencjonalny”, czyli trochę amerykańskie w charakterze, benzynowe, wolnossące 2.0 o mocy 173, dostępne w całym wachlarzu wersji – od przednionapędowej z ręczną skrzynią, przez przednionapędową z CVT, aż po 4x4 albo z manualem, albo z przekładnią bezstopniową. Ale i tak większość klientów tęsknym wzrokiem patrzy raczej na klasyczną, szeregową hybrydę (218 lub 222 KM, w zależności od napędu). To bardzo udana konstrukcja. Niedawno zadebiutował też plug-in o mocy aż 306 KM. Diesli brak, więc jeśli ktoś musi jeździć ropniakiem, powinien zerknąć jednak na auta z Korei. Albo na kolejną propozycję. Ceny RAV4: od 125 900 zł.
Volkswagen Tiguan
Tiguan nie może rywalizować z Kią pod względem efektu świeżości, bo zadebiutował już sześć lat temu i nawet niedawny lifting nie sprawił tu cudów. Po tym wozie widać już powoli wiek. Volkswagen nie oferuje też w Tiguanie szeregowej hybrydy. Dla chętnych przewidziano tylko wersję z wtyczką.
Niemiecki SUV będzie prawdopodobnie zbliżony wymiarami do Sportage (mierzy niecałe 4,5 m), ale w gamie jest jeszcze Tiguan Allspace o długości ponad 4,7 m, który może zmieścić siedem osób. Mocna strona tego modelu to szeroka gama silników (od 130 do ponad 300 KM, sporo wersji z dieslem). Wielu klientom spodoba się też wygląd. Owszem, jest konserwatywny – i właśnie dlatego kupujący, którzy z niesmakiem odwracają się na widok nowej Kii, mogą docenić VW. Cena: od 108 590 zł.
Ford Kuga
Silnik benzynowy, miękka hybryda, diesel, szeregowa hybryda z CVT, a może hybryda plug-in? W gamie Kugi jest wszystko. Co ciekawe, Ford w odmianach benzynowych ma tylko trzy cylindry, ale podczas jazdy raczej nie robi to wielkiej różnicy. Najsłabszy diesel osiąga 120 KM i naprawdę bardzo mało pali, a najmocniejszy – 190 KM. Hybrydy mają jeszcze więcej koni.
Pod względem wymiarów, Kuga jest naprawdę blisko Sportage’a. Mierzy 4629 mm. Obłe nadwozie wygląda zupełnie inaczej niż ostro ciosana karoseria Sportage’a, pełna przetłoczeń i nietypowych detali, ale na pewno może się podobać, zwłaszcza w wersji ST-Line. Ciekawa jest też luksusowa Vignale. Cena (ale za bazową odmianę): od 107 900 zł.
Volvo XC60
W zestawieniu nie może zabraknąć auta klasy premium, a Volvo XC60 to akurat lider tej kategorii. Oczywiście, cena „za gotówkę” (od 187 900 zł) będzie o wiele wyższa niż w przypadku Sportage, ale rata miesięczna może być już co najmniej porównywalna.
Gama silników Volvo? Szeroka, ale konia z rzędem temu, kto odnajdzie się w jej oznaczeniach. B4 może oznaczać zarówno benzyniaka 2.0 o mocy 190 KM z napędem na przód, jak i diesla o tej samej mocy z napędem na przód albo AWD. Obydwie te jednostki to miękkie hybrydy. Są też mocniejsze motory benzynowe i diesla, a także hybryda plug-in. Volvo na pewno wygrywa nie tylko prestiżem, ale i dostępnością różnych kolorów, wzorów tapicerek i niektórych gadżetów (choć Kia też zwykle w tej kwestii nie ma się czego wstydzić). Tyle że górna granica ceny XC60 leży już gdzieś w stratosferze, więc jeśli już jakaś odmiana rywalizuje z Koreą, to wyłącznie podstawowa. Klienci tu pewnie przed dylematem wyposażenie czy znaczek, ale na takie pytanie wcale nie ma łatwej odpowiedzi.
Kia Sportage i rywale. Co kupić?
Jeśli nie podoba ci się żaden z wymienionych wyżej samochodów, spójrz jeszcze na Peugeota 3008, Renault Kadjara, Hondę CR-V, Opla Crosslanda, Seata Atekę… i jakieś trzy miliony innych wozów. Ale jestem pewien, że producenci każdego z nich dostali właśnie bólu głowy na wieść o premierze Kii, a klienci na nowe Sportage czekają przebierając nóżkami.