REKLAMA

Polski dealer Nissana to istny święty Mikołaj. Kompaktowego hatchbacka przecenił o 54 588 zł

Cennikowo model Leaf zaczyna się od 155 900 zł. Wszedłem w ogłoszenia, żeby zobaczyć, co na ten temat sądzą dealerzy. Sądzą tyle, że są gotowi zejść z ceną do 101 tys. zł, żeby ktoś to kupił.

Polski dealer Nissana to istny święty Mikołaj. Kompaktowego hatchbacka przecenił o 54 588 zł
REKLAMA

Niewiele widzę Leafów II w ruchu drogowym. Dlaczego ten samochód nie zażarł? Miał wszystkie atuty w ręku: był wygodny, nowoczesny, nie tak dziwnie stylizowany jak pierwsza generacja, w wersji 62 kWh zasięg wypada nader korzystnie – powinien to być hit, a nie jest. Pewnie zabrakło bardziej konkurencyjnej ceny. A może te sześć lat temu, gdy debiutował, konsumenci nadal nie byli gotowi na samochód w pełni elektryczny?

REKLAMA

Według cennika Nissan Leaf zaczyna się od 155 900 zł

Jest to zupełnie zwykła cena jak za auto elektryczne. Mniejsze pojazdy koncernu Stellantis potrafią być droższe. Co więcej, dobrze wyposażony samochód hybrydowy tej samej klasy bywa dostępny w tej samej cenie. Spróbujcie sobie skonfigurować dobrą Corollę i zaraz się okaże, że auta spalinowe i elektryczne już zrównały się cenami. A mimo to najwyraźniej dalej jest za drogo, bo dealerzy dają zniżki na Leafy. I to jakie zniżki.

To 51 478 zł rabatu wobec ceny cennikowej. Tyle właśnie proponuje dealer Nissana z Legnicy. Auto jest do odbioru od ręki, szare i na czarnych felgach. Ma oczywiście ten mniejszy akumulator 39 kWh, ale mnie by on w zupełności wystarczył. Ale uwaga: ta cena ma sporo gwiazdek i drobnego druczku. Żeby faktycznie móc kupić Leafa za 104 422 zł, trzeba:

  • oddać w rozliczeniu samochód nie starszy niż 10 lat (rabat 2000 zł)
  • wziąć to auto na firmę, o ile w tej firmie jest już co najmniej jedno auto
  • do tego jest jeszcze „rabat lojalnościowy” 2000 zł, ale nie wyjaśniono, o co chodzi.

Cena regularna dla osób prywatnych to 109 650 zł, z pięcioletnią gwarancją. To nadal wartość nie do pobicia. Nissan Leaf zbliża się do ceny Dacii Spring i jest tańszy niż Citroen e-C3. Dlaczego go nie kupujecie? To auto z rocznika 2023, wiecie, ile ono już musi grzać podłogę w salonie?

A to wciąż nie jest najtańszy Leaf

Najtańszego Leafa ma dealer ze Szczecina. Przy finansowaniu w programie Masterlease cena auta wynosi 101 312 zł, czyli zniżka w stosunku do ceny katalogowej to 54 588 zł, i to wcale nie jest jakaś biedna wersja. Ma nawet podgrzewane fotele z tyłu i kierownicę, kamerę cofania czy alert o ruchu poprzecznym. Przecież klienci powinni to rozchwytywać, a one stoją i kisną. Ja wiem dlaczego, i zaraz o tym napiszę, ale póki co pokażę Wam jeszcze, że to nie są odosobnione przypadki, bo Leafy można kupić za:

I tak dalej – najwyraźniej zostało trochę egzemplarzy z 2023 r. Oczywiście są i dealerzy, którzy nie dostali informacji, że auta z 2023 r. wypadałoby już przecenić, ale to ci z Warszawy, oni są dziwni. Cała ta sytuacja ma jednak istotny walor edukacyjny, nawet jeśli nie wybierasz się po zakup Leafa. Jeśli chcesz kupić auto elektryczne, targuj się ile wlezie. Dealerzy naprawdę bardzo potrzebują, żeby ktoś je kupował. Ale i tak wiem, że teraz go nie kupisz, przecież wszyscy czekają na „Mój elektryk 2.0”.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA