Maserati Grecale gotowe – prezes Tavares już nim jeździł i mówi, że jest spoko
Stellantis stawia na rozwój jedynej luksusowej marki w koncernie – Maserati Grecale jest już gotowe, wystarczy zdjąć kamuflaż.
Po połączeniu FCA i PSA komunikat był jasny: Maserati się nigdzie nie wybiera, czeka je świetlana przyszłość. Jednocześnie zapowiedziano też, że do gamy poza elektrycznymi modelami GranCabrio i GranTurismo dołączy jeszcze nowy SUV – Grecale. I wygląda na to, że jest już gotowy – prezes Carlos Tavares miał okazję przetestować jeden egzemplarz podczas swojej wizyty w fabryce Maserati we włoskiej Modenie.
Tavares odwiedził to miejsce z dyrektorem Stellantisa – Johnem Elkannem. Panowie przyjechali obejrzeć linię produkcyjną Maserati MC20, ale zdaje się, że dla większej liczby klientów marki istotny może być fakt, że przy okazji tego wydarzenia mogliśmy się przekonać, że prace nad Grecale są już właściwie ukończone i bardzo możliwe, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, jeszcze w tym roku zobaczymy gotową wersję tego modelu.
Maserati Grecale – co to właściwie jest?
To drugi obok Levante SUV w gamie włoskiej marki. Ten będzie mniejszy i weźmie na celownik konkurentów typu Porsche Macan, BMW X3, czy Mercedes GLC. Konstrukcyjnie natomiast najbliżej mu do Alfy Romeo Stelvio – został zaprojektowany w oparciu o platformę Giorgio, która mimo szumnych zapowiedzi, nie posłuży do budowy większej liczby modeli w gamie Stellantisa.
Na początku Maserati Grecale będzie dostępne z napędem spalinowym
Na liście możliwych jednostek napędowych wymienia się przede wszystkim 2,9-litrowe V6 ze Stelvio Quadrifolgio, które w przypadku Alfy pozwala na wystrzelenie do prędkości 100 km/h w 3,8 s. To jednostka zarezerwowana dla topowej odmiany, w cenniku pojawią się też normalniejsze wersje typu benzynowe 2.0 z układem mild hybrid. Nie ma co liczyć na Grecale z V8.
Pod koniec 2022 r. w gamie pojawi się też elektryczna odmiana Grecale, które zgodnie z zapowiedziami samego Maserati, otrzyma przydomek Folgore. To słowo ma wyróżniać każdy kolejny elektryczny model włoskiej marki. Na jej szczegółową specyfikację modelu musimy jeszcze poczekać.
Tak czy inaczej fakt, że Maserati żyje i się rozwija bardzo nas cieszy. Kto wie, może naprawdę w końcu ktoś się weźmie też na poważnie za Alfę Romeo?