Finowie mają nowy driftowóz z silnikiem V8. To Volkswagen Golf
Zasady kierujące budową aut do zawodów w drifcie zwykle zaczynają się od „weź coś z mocnym silnikiem i napędem na tylną oś”. Brzmi jak coś, gdzie sprawdzi się poczciwy VW Golf. A nie, czekaj...
Finlandia to taki ciekawy kraj, gdzie w najbardziej wysuniętych na północ regionach nawet przez 51 dni w roku słońce nie pojawia się nad horyzontem, Tesle sprzedają się jak świeże bułeczki, a filet z kurczaka kosztuje w markecie ok. 45 zł. Jest tam też całkiem sporo automaniaków, co owocuje powstawaniem różnych ciekawych projektów. Jednym z nich jest najnowszy driftowóz zespołu Maailmanlopun Vehkeet (co można przetłumaczyć na Apocalypse Tricks). Można by się spodziewać, że będzie to kawał amerykańskiego żelaza z uturbionym LS-em pod maską, ale jedyne, co z tego obrazu by się zgadzało, to silnik V8 i napęd na tył.
Uwaga, oto pomysł Finów na tuning: nietypowy VW Golf
Zanim zaczniecie pytać, czy autor wpisu pozamieniał się na rozumy z miejscem, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę, pospieszę z wyjaśnieniami. Rzecz w tym, że to, co z zewnątrz wygląda jak niemal całkowicie seryjny Volkswagen (z pominięciem felg i klatki bezpieczeństwa), pod karoserią skrywa silnik M60B40. Oznaczenie znajome? Tak, chodzi o 286-konną, 4-litrową jednostkę rodem z BMW, która była seryjnie montowana w modelach 540i (E34), 740i (E32 i E38) oraz 840i (E31). No i w De Tomaso Guarze, ale to tak tylko w ramach ciekawostki, bo i tak nikt o tym aucie nie pamięta.
Podwozie oczywiście również nieszczególnie przypomina seryjnego Volkswagena. Z przodu zastosowano ramę pomocniczą rodem z BMW serii 3 (E36), natomiast z tyłu ramę i mechanizm różnicowy z serii 5 (E39), plus zawieszenie typu push-rod. Cały samochód po modyfikacjach waży ok. 1300 kg, co - sądząc po poniższym filmie - nie stanowi żadnego problemu dla seryjnej V-ósemki.
Chciałbym także zauważyć, że w wielu pojazdach budowanych z myślą o zawodach driftingowych kwestie wizualne w zakresie dopracowania detali stoją na raczej dalekim planie. A zajrzyjcie pod maskę Golfa V8 - prawda, że ładnie to zrobili? No dobra, zamalowanie na czarno literek B na pokrywach zaworów i krzywo namalowane V nieco nie przystają do obrazu całości, ale są na swój sposób urocze.
Żałuję jedynie, że by zobaczyć taki tuning, trzeba będzie się wybrać na jakiś tor driftingowy - widoczny wyżej VW Golf najwidoczniej nie jest zarejestrowany i dopuszczony do ruchu. Szkoda, wielka szkoda - jak za marką z Wolfsburga jakoś specjalnie nie przepadam, tak takim egzemplarzem z przyjemnością bym jeździł.