REKLAMA

Elektryczne Ferrari nadjedzie w przyszłym roku. Oto wszystko, co o nim wiemy

Od dłuższego czasu niemal cały motoryzacyjny świat czeka na elektryczny model od Ferrari. Znamy już datę wprowadzenia do produkcji, choć o samym samochodzie wciąż wiemy niewiele.

Elektryczne Ferrari nadjedzie w przyszłym roku. Oto wszystko, co o nim wiemy
REKLAMA

W rozmowie z brytyjskim magazynem Autocar, dyrektor generalny Ferrari Benedetto Vigna pochwalił się, że pierwszy samochód elektryczny Ferrari jest już w zaawansowanej fazie testów, podczas których przejechał już kilka tys. km. Jednak oprócz tych rewelacji, przedstawiciele włoskiej firmy bardzo zdawkowo informują nas o swoim historycznym modelu - nie mamy pewności, jaki to będzie typ samochodu, ani jaką będzie nosił nazwę. Jednak dzięki pewnym plotkom, kilku rzeczy możemy się domyślać.

Czy będzie to Maserati?

REKLAMA

Na zdjęciach szpiegowskich przyłapano coś, co uważa się za muły testowe elektryków od Ferrari ze zmodyfikowanym nadwoziem Maserati Levante. Oczywiście, nic nie potwierdza, że te samochody są tym, za co się je bierze. Choć trzeba pamiętać, że jako podstawę pierwszych prototypów Purosangue, Ferrari użyło właśnie Levante. Rzekome prototypy wyglądają jak coś na kształt Purosangue, choć tak o rozmiar mniejszego:

View post on Instagram
 

Możemy przyjąć, że Ferrari będzie chciało się skupić na typowym dla siebie sportowym prowadzeniu, czy też m.in. prawidłowym rozłożeniu mas między osiami, tak jak silnik w samochodach spalinowych. Jako potwierdzenie tej tezy można przyjąć słowa Benedetto Vigni dla Autocara, według których pojazd spodoba się zarówno stałym klientom Ferrari, jak i tym nowym. Zwłaszcza, że - jak deklaruje - „Ferrari nie kupuje się z konkretnych powodów, tylko dlatego, że to Ferrari”. Pytanie, jak na klientów zadziała głośnik, generujący dźwięk przypominający samochód spalinowy. Albo jego prosta jak drut nazwa - Ferrari miało złożyć do włoskiego urzędu wniosek o opatentowanie nazwy Elettrica.

A co wiemy na pewno?

Na sto procent wiemy, że elektryczne Ferrari będzie produkowane w nowym budynku E w macierzystym kompleksie w Maranello. Wyróżnia się on zaawansowaną technologicznie linią produkcyjną, która będzie produkować nowoczesne układy napędowe Ferrari, w tym akumulatory wysokonapięciowe, silniki elektryczne które będą wykorzystywane w przyszłych modelach elektrycznych. Jeśli chodzi o konkretne modele, to wytwarzane będą tam najpierw Purosangue i SF90, po czym dojdzie do nich model elektryczny.

Przeniesienie produkcji kluczowych podzespołów elektrycznych do firmy jest kluczowe dla jej ambicji - zapewnienia, że jej modele elektryczne będą się różnić od konkurencji z Niemiec, czy Wielkiej Brytanii i że będzie mogła nadal serwisować wszystkie swoje modele w przyszłości.

Vigna przyznaje, że Ferrari będzie kupować ogniwa akumulatorowe od kilku zewnętrznych dostawców, jednak odmówił podania dokładnych informacji o firmach. Jedyną konkretną informacją jaką możemy wynieść z jego wypowiedzi na temat ogniw jest deklaracja, że elektryczny samochód jego firmy nie będzie korzystał z popularnych baterii litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP).

Więcej o supersamochodach przeczytasz tutaj:

Ale wszystkiego dowiemy się w swoim czasie

Żeby narobić odpowiednio dużo szumu (ewentualnie, żeby zbadać nastawienie publiki) przed wprowadzeniem pierwszego elektryka Ferrari, ma być on zaprezentowany „trzyetapowo”. Pierwszy etap ma nastąpić 9 października bieżącego roku - wówczas powinniśmy poznać platformę, na której samochód powstanie, wraz silnikiem i danymi technicznymi. Vigna zadeklarował, że na początku przyszłego roku nastąpi drugi etap i Ferrari zaprezentuje detale nadwozia i wnętrza, zaś wiosną tego samego roku nastąpi prezentacja ostatecznego wyglądu nadwozia w całej jego okazałości.

REKLAMA

Pierwsze dostawy do klientów mają mieć miejsce pod koniec 2026 r. Według raportów Reutersa, auta będą sprzedawane za cenę powyżej 500 tys. dol. (ok. 1,9 mln zł). Co więcej, agencja twierdzi, że już drugi model elektrycznego Ferrari jest już w fazie rozwoju. Jednak nastroje tonuje Benedetto Vigna, który po pytaniach Autocara o te rewelacje, nazwał raporty „niespodzianką” i odmówił potwierdzenia jakichkolwiek szczegółów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-07T17:23:18+02:00
Aktualizacja: 2025-05-07T15:07:32+02:00
Aktualizacja: 2025-05-06T17:42:10+02:00
Aktualizacja: 2025-05-06T14:55:20+02:00
Aktualizacja: 2025-05-06T11:44:28+02:00
Aktualizacja: 2025-05-05T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-05T17:13:03+02:00
Aktualizacja: 2025-05-05T12:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-05T11:01:44+02:00
Aktualizacja: 2025-05-04T15:05:53+02:00
Aktualizacja: 2025-05-04T11:06:54+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA