REKLAMA

Poniedziałkowy przegląd ofert: włoski youngtimer, którego nie potrzebujesz

Stary, włoski samochód z mnóstwem awarii, którego nikt nie docenia i każdy drze z niego łacha. Dokładnie tego nie potrzebujesz w swoim życiu. Kryteria są proste: do 1999 r., włoska produkcja i cena do 15 000 zł. Cominciamo!

maserati olx
REKLAMA
REKLAMA

Nigdy nie podrożeje, zepsuje się 156 razy i włożysz w niego 33-krotność jego wartości, a tak naprawdę sprawny będzie może ze trzy razy. Ale te trzy razy wynagrodzą ci całość tego przedsięwzięcia i pomyślisz sobie: kurde, jednak było warto. Lawety w pogotowiu, wszyscy mechanicy w okolicy powiadomieni, do dzieła.

Alfa Romeo

Pierwszy wybór jest oczywisty i ma numer 166. Nie da się wtopić z tym wozem, one są już tak tanie, że tańsze nie będą. Oczywiście niech nas ręka boska broni przed patologią w rodzaju 2.0 V6 albo 2.0 TS. Tylko 2.5, 3.0 i 3.2. I proszę, oto jest przedliftowa 3.0 z gaziorkiem i automatem za niecałe 8000 zł. Pewnie fajnie jeździ, ale konfiguracja kolorystyczna jest tak nudna jak spaghetti carbonara. Poza tym jest z Sosnowca. Hop do Rzeszowa i proszę, druga taka sama, tylko w ładniejszym kolorze. Cóż to jest za telewizor nad konsolą środkową? Wspaniały. Drewniana kierownica też spoko. Dość uczciwie opisane usterki. Myślę, że można dać szansę temu sprzedającemu. O ile komuś nie przeszkadza, że ten „sportowy” automat ma tylko 4 biegi.

Czemu nie GTV? Po prostu w cenie do 15 tys. zł są same 2.0 Twin Sparki. Po co kupować cokolwiek z 2.0 TS, skoro za te same pieniądze można mieć coś z V6? Ja Wam mówię jako ekspert od gratów: zainteresujcie się dziś 156-kami z V6, ale nie GTA. Jest ich coraz mniej, a jeszcze nie drożeją. Ostatni moment na taki wóz. 1.8 czy 2.0 nikogo nie będą obchodzić, każdy będzie chciał V6. Można to kupić za niecałe 5 kafli. A prawda jest taka, że jeśli ma być styl, sznyt, lans i youngtimer pełnym ryjem, to nie ma jak model 164. Dwa za 11 900 zł – niezły dil. A może to tak, że jedna jest za 11 900 zł, druga zaś gratis? Wiadomo – gratis to uczciwa cena.

Fiat

Jestem wstrząśnięty i zniesmaczony do głębi. Ustawiłem parametry: Fiat, do 1999 r., do 15 000 zł, od najdroższych. Przez pierwsze dwie strony ogłoszeń oglądałem festiwal postpeerelowskiego szmelcu typu „IDEALNY MALUCH 1993” albo „JEDYNY TAKI 125p 1990 ZOBACZ”. Ja wszystko rozumiem, nostalgia itp., ale to już osiąga poziom zidiocenia niewidywany nawet w Sejmie. Dopiero w okolicach 12 000 zł zaczynają się pojawiać pierwsze „kolekcjonerskie” Fiaty Barchetta. Czy warto płacić tyle za Barchettę? To zależy. Ta podlinkowana ma ładny kolor i moje ulubione felgi. Byłaby jeszcze bardziej warta tych pieniędzy, gdyby miała czerwoną tapicerkę. A są takie? A oczywiście że są. I to nawet z czerwonym dachem, i za jedyne 7500 zł. W zaistniałej sytuacji to Punto Bertone po grubaśnym tuningu zyskuje punkty już tylko za posiadanie czterech miejsc. Oczywiście na to wszystko wpada idealna Panda 4x4 i wszystkich rozjeżdża. Ależ one podrożały. Egzemplarze za mniej niż 10 tys. zł wymagają dość sporo pracy, choć trafiają się i okazje.

Osobna kwestia to „perły” sprowadzone z Niemiec opisane jako „dla ludzi którzy nie mają prawa jazdy”. Tu mamy do czynienia z Punto I 1.1 za 10 tys. zł. Ktoś powie: szaleństwo. Auto zablokowane na 55 km/h, tylko z jedynką i dwójką, po co to komu? Niemieckie przepisy umożliwiały jazdę takim pojazdem osobom bez uprawnień z prędkością do 25 km/h, ale to już przeszłość. Dlaczego sprzedający pisze, że w Polsce można jeździć takim samochodem bez prawa jazdy? Nie udało mi się ustalić. Moim zdaniem na dzisiejszy stan prawny jest to wykluczone. Bez uprawnień można jeździć skuterem 50 ccm albo motorowerem o takiej pojemności. Koniec kropka. Sprzedający umyślnie wprowadza w błąd klientów.

Skoro już pozostajemy w kategorii „bekowe youngtimery”, to radzę też zwrócić uwagę na Uno za 9900 i Seicento za 9700 zł. Jak to dobrze, że nie umiera się od zajadów, bo dostałem ich od rechotania. Mój znajomy nie mógł długo sprzedać idealnego 5-drzwiowego Uno z polskiego salonu za 3500 zł.

Tak naprawdę jednak jest jeden youngtimer Fiata wart pieniędzy i grzechu (od grzechotania wydawanego przez silnik). To Coupe 2.0 20V Turbo. Powiem Wam, że nie jest łatwo. Zwykłe, 4-cylindrowe Coupe mają groszowe ceny, 2.0 20VT już są drogie. Na przykład ten za 8800 wygląda średnio już ze zdjęć. Dla odmiany ten ma za sobą liczne modyfikacje, a zamiast 5 cylindrów, ma tylko 4. Innych nie widzę. Czy to już? Czyżbyśmy przegapili ten moment? Czyżby jedynym sposobem na ciekawego youngtimera marki Fiat było Cinquecento Sporting?

Lancia

Kappa zostanie dziś pominięta, bo ostatnio był o niej cały wpis. Nie mogę jednak pominąć Kappy kombi za jedyne 5900 zł. Szkoda, że z dieslem, ale uwielbiam Kappę kombi, bo ona wygląda jak samodział. Wygląda, jakby jakiś prezes przyszedł do działu projektowego i powiedział: potrzebuję na jutro kombi. Wszyscy zamierają, w końcu Pierluigi pyta: panie prezesie, a jaki mamy budżet? Prezes prycha i wychodzi. No trudno, róbmy. Fik, cyk, pach, zrobione. Oto jest.

Te drzwi z sedana...

Gammę Coupe uznaję już za klasyka i na youngtimera mi nie pasuje, choć wszystkie wskaźniki dziwności w tym wozie wybijają skalę. MOŻE jakiegoś zainteresowania byłaby warta ta Delta II HPE, gdyby nie to że zdjęcia są tak straszne. Ciemnoszare auto polano wodą i zrobiono fotki w pełnym słońcu. Sprzedającemu nie chciało się nawet zrobić zdjęcia deski rozdzielczej i silnika, chociaż to kluczowe elementy w tym wozie, jako że to jest ten wzmocniony.

Do sprzedania była też bardzo fajna Dedra kombi 2.0 z alcantarą i klimatronikiem, ale ogłoszenie jest już nieaktualne. Szkoda, auto wyglądało nadzwyczaj obiecująco. Zdecydowanie TOP2 najciekawszych wozów tego zestawienia, zaraz po Cinquecento Sportingu.

maserati olx

Inne marki włoskie

Są jakieś inne marki włoskie jeśli mówimy o wozach do 15 tys. zł? No łatwo nie jest. Maserati 222 Biturbo do całkowitej odbudowy brzmi jak największy Project Car Hell jaki można sobie wyobrazić. Casalini Ydea wygląda absurdalnie, ale jest za nowe na youngtimera. Ten jest stary, ma lampy od Pandy i silnik Lombardini, ale nie jestem pewien czy przypadkiem nie złożono go we Francji. Dlatego rozwiązanie jest tylko jedno: trzeba iść w wagę ciężką.

REKLAMA

Karoseria do poprawy – wszyscy wiemy co to oznacza, ale do kupienia jest pierwsza generacja Iveco Daily w wersji przedliftowej. Choć tak naprawdę zwycięzcą tego przeglądu zostaje trzyosiowe Ducato. Zarejestrowany do 3,5 t, bierze 3 t ładunku, sam ważąc 2400 kg albo coś. To jest matematyka dla transportowców, nie pytajcie bo i tak nie zrozumiecie. Pewnie można mu na pakę załadować wszystkie osobowe youngtimery z tego przeglądu zeskładowane jeden na drugim i nawet nie klęknie. I to jest coś.

maserati olx
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA