REKLAMA

Jak należy prawidłowo skręcać w lewo? Nie wiem, ale się domyślam

Kolejny raz natknąłem się na sytuację drogową, gdzie nikt nie wiedział jak ma jechać i żaden przepis nie precyzuje jak się zachować w takiej sytuacji. A to przecież prosty skręt w lewo. 

Jak należy prawidłowo skręcać w lewo? Nie wiem, ale się domyślam
REKLAMA
REKLAMA

Skręt w lewo to ryzykowny manewr, wymagający przecięcia przeciwległego pasa w taki sposób, żeby nie wymusić pierwszeństwa na nadjeżdżających z przeciwka. W teorii nie ma tu niczego, co mogłoby budzić wątpliwości. Przez lata też mi się tak wydawało, ale ostatnio – zresztą jadąc rowerem – natknąłem się na sytuację drogową, gdzie kierowcy dosłownie się zablokowali i trąbili na siebie bez wyraźnej potrzeby, nie umiejąc skręcić w lewo.

Skrzyżowanie wygląda tak:

Jak widać z powyższego obrazka, kierowcy najpierw próbowali skręcić kolizyjnie w lewo i zablokowali się, bo wszyscy musieli ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym. Jedna osoba z kolejki wyłamała się i próbowała skręcić bezkolizyjnie, co mimo istnej orkiestry klaksonów w końcu jej się udało, była to zresztą jedyna kierująca która zdołała legalnie przejechać na tej zmianie świateł zanim pojawiło się czerwone i skrzyżowanie zablokowało się jeszcze bardziej pojazdami ruszającymi z poziomej jezdni widocznej na rysunku.

Dlaczego skręcali kolizyjnie w lewo?

Nie wiem, ale się domyślam. Skrzyżowanie jest dość spore, trzeba pokonać stosunkowo długi dystans jadąc po płycie centralnej skrzyżowania, żeby dojechać do przeciwległej jezdni. To powoduje, że wjeżdżający na skrzyżowanie kierowcy jadą jakiś czas jeszcze prosto, a dopiero potem próbują skręcić w lewo. Następuje wtedy sytuacja nieujęta w przepisach, tzn. nie wiadomo kto ma ustąpić komu. Skręcający w lewo muszą ustąpić innym skręcającym w lewo, którzy są jeszcze na jezdni przeciwległej, którzy muszą ustąpić tym poprzednim skręcającym w lewo. Następuje pat, klincz i totalna blokada. Przepisy tego nie precyzują, ale tak naprawdę ustawa Prawo o ruchu drogowym przewiduje sytuacje nieprzewidywalne w artykule 3, ustęp 1.

Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.

„Ruch ten utrudnić” – jak najbardziej jazda kolizyjna „na zakładkę” pasuje do tego pojęcia. Poprzez taką jazdę powodujemy utrudnienie ruchu, czyli doprowadzamy do sytuacji, w której nikt nie ma pierwszeństwa i zarazem mają je wszyscy. W dodatku jeśli skrzyżowanie ma ruch kierowany światłami, to niepotrzebnie wydłużamy czas wykonania manewru i narażamy kierujących na pozostanie na skrzyżowaniu gdy pali się już dla nich sygnał czerwony.

Należy więc stwierdzić, że skręcanie w lewo w sposób kolizyjny jest nielegalne co do zasady

Ten fakt potwierdza również występowanie znaków poziomych na wielu skrzyżowaniach. Nie spotkałem do tej pory w Polsce skrzyżowania z wymalowanymi pasami „podpowiadającymi” jak skręcać w lewo, które byłyby narysowane kolizyjnie. Jeśli są ustawione sygnalizatory kierunkowe S-3 umożliwiające jednoczesną jazdę w lewo na zielonej strzałce, to również zawsze prowadzi się ruch bezkolizyjnie, o czym zresztą wyczytałem na forum Prawo Jazdy.

Jednak jeśli skręcanie w lewo w sposób kolizyjny jest nielegalne, a wszyscy za którymi jedziemy skręcają właśnie tak, czy to znaczy że można wyrwać się z kolejki w lewo i ominąć ich? Tu jest właśnie największy problem, bo moim zdaniem tak, ponieważ nic tego nie zabrania – nic nie zabrania pojechać zgodnie z przepisami, jeśli inni te przepisy łamią. A to, że przy okazji wprowadzi się turbochaos na skrzyżowaniu – to nawet lepiej, dzięki temu jest ciekawa inspiracja na wpis.

Podsumowując:

REKLAMA

1 - tak

2 - nie

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA