Szok i niedowierzanie – w końcu ładna Honda. Oto nowa Honda HR-V
Koniec z samurajskimi cięciami i stylistycznym szaleństwem. Nowa HR-V to prawdopodobnie najgrzeczniejsza Honda w historii. Czy jednocześnie najładniejsza?
Kilka dni temu po obejrzeniu rysunków patentowych Mikołaj stwierdził, że nowa Honda HR-V zapowiada się jako mieszanka MG, Mazdy i Seata. Dziś możemy obejrzeć ją na zdjęciach by ocenić, czy miał rację.
W nocy Honda zaprezentowała nową generację modelu HR-V
Wciąż jest crossoverem, ale chyba jeszcze bardziej coupé niż wcześniej. W porównaniu z poprzednikiem prezentuje się znacznie bardziej elegancko i dojrzale. Wygląda na to, że styliści poszli tym samym tropem co w przypadku najnowszego Civica – jak najmniej kontrowersji, by zwiększyć szansę na powodzenie auta pod każdą szerokością geograficzną.
Honda nie poszła za modą i nie rozdzieliła np. przednich świateł. Dziś coraz częściej producenci uwypuklają światła do jazdy dzienne nadając im fantazyjny kształt i oddzielając je od świateł drogowych – pierwsze przykłady, które przychodzą mi do głowy to ostatnie produkty Citroena, czy Mitsubishi. Honda pozostała przy klasycznym rozwiązaniu, za to oryginalnie podeszła do kwestii tzw. grilla, który wygląda jakby był integralną częścią przedniego zderzaka i w całości ma ten sam kolor co on.
Patrząc na linię boczną faktycznie można szukać podobieństw do Mazdy MX-30. Szczęśliwie HR-V nie wygląda jakby ktoś próbował posadzić za małą karoserię na za duże podwozie. Dzięki ukryciu klamki przy szybie tylnych drzwi, nadwozie zyskało odrobinę sportowego charakteru – mrużąc oczy ktoś mógłby pomyśleć, że to 3-drzwiowy crossver-coupe.
Kabina wygląda jakby przeniesiono ją z nowego Civica
Tamtą widzieliśmy tylko na szkicach, ale zapowiadała się bardzo podobnie. Zaprojektowano ją bardzo minimalistycznie i elegancko. Japończycy nie wariowali z przeniesieniem sterowania klimatyzacją na ekran, ale oczywiście dotykowy telewizor znalazł swoje miejsce na szczycie deski. Obok niego też znalazło się miejsce na tradycyjne przyciski i pokrętła.
W redakcji od rana zachwycamy się detalem w postaci regulacji nawiewu bocznych wlotów powietrza. Mogą dmuchać kierunkowo, rozpraszać strumień w różnych kierunkach i oczywiście można je zupełnie zamknąć – za pomocą eleganckiego pokrętełka.
Mniej zachwycamy się układem napędowym
Zgodnie z zapowiedziami, to konfiguracja znana z najnowszego Jazza – silnik 1.5 i-VTEC wspierany przez jednostkę elektryczną. Hybrydowy zestaw ma w sumie 106 KM i 253 Nm. Mamy nadzieję, że w Europie pojawi się też mocniejszy wariant montowany w modelu Insight. Tamten ma 151 KM mocy i 267 Nm momentu obrotowego. Wciąż nie jakoś imponująco, ale przystawałby lepiej do europejskiej konkurencji. Póki co Honda nie zdradza szczegółów dotyczących osiągów auta. Poznamy je najpóźniej w okolicach kwietnia, gdy pierwsze samochody trafią do salonów – przynajmniej w Japonii. Do nas przyjedzie pod koniec 2021.