REKLAMA

My nie wymienimy baterii w twoim samochodzie? Potrzymaj nam pieniądze do spalenia

Może do wszystkiego podchodzimy po staroświecku, a stacje wymiany baterii w samochodach elektrycznych mają sens?

wymiana baterii
REKLAMA
REKLAMA

Dwa miliony wymian to sporo. Czy Tymon zlekceważył pomysł na stacje wymian baterii w samochodach elektrycznych? Może rachunek ekonomiczny nie ma tu nic do rzeczy, przynajmniej przez chwilę? To wcale nie musi się opłacać, tak wprost. Liczy się ruch w interesie. Samochód, który nie będzie miał opcji szybkiej wymiany baterii na stacji ładowania, może niedługo być przestarzały.

Stacje wymiany akumulatorów będę niedługo popularne, choć mogą nie mieć ekonomicznego sensu. Ta myśl dojrzewa w głowach producentów. Pieniądze na rozwój usługi jakoś się pozyska, tu się przesunie, a tam pozyska od inwestorów. Wypromuje się nowe rozwiązanie, przyciągnie klientów do zakupu samochodów marki stosującej innowacyjne rozwiązanie, a potem kaput. Po kilku latach dynamicznego rozwoju, przyjdzie czas podsumowań. Ale osoby zaangażowane w rozwój projektu zmienią pracę, a po okresie radosnego uniesienia, nawet nie będzie jak wskazać, kto ma zapłacić za czerwone pola w kolumnie strata. Ale i tak wszyscy będą zadowoleni, wyśle się tylko informację prasową, że firma powoli wygasza projekt, stawiając na nowe, satysfakcjonujące nowoczesnych klientów rozwiązania. Dlatego stacje ładowania nadchodzą i nie obchodzi ich nasze zdanie.

Może Tymon nie chce poddać się regułom tej nowej ekonomii, gdzie ruch jest ważniejszy od prostego ekonomicznego rachunku. Dlatego pisze, że stacje wymiany akumulatorów nie mają przyszłości, bo to się nigdy nie opłaci i nie uda. Wbrew jego opinii, wielcy producenci chcą postawić na ten sposób ładowania elektrycznych pojazdów.

Renault rozważa powrót do bankructwa

Nie do swojego, ale do bankructwa koncepcji i podwykonawcy. 10 lat temu, wspólnie z amerykańsko-izraelskim startupem Better Place, wybudowali 21 stacji wymiany zestawów akumulatorów. Miały służyć elektrycznemu modelowi Renault Fluence Z.E., lecz nie potrwało to długo. Better Place zbankrutowało, pomysł też zbankrutował.

wymiana baterii renault fluence z.e.

Na wieść o planach chińskiej firmy NIO, by wejść do Norwegii i tam postawić stacje wymiany baterii, Renault się przebudziło. Luca de Meo - dyrektor wykonawczy - mówi, że stacje wymiany baterii w samochodach to interesująca okazja, a oddzielenie baterii od samochodu jest dobre z przyczyn biznesowych. Komentarza firmy Better Place nie próbowaliśmy pozyskać.

NIO chce na początek postawić cztery stacje wokół Oslo, a kolejnych 12 rok później i w innych lokalizacjach. Teoretycznie to nie powinno się spinać. Budowa stacji jest droga, klienci otrzymują ciągle nowe baterie, przez co ich samochód się nie starzeje i odpada główny ekonomiczny powód ich wymiany. Jeżdżą całe życie samochodem ze sprawnymi bateriami i spada im motywacja do zakupu kolejnego egzemplarza. Oni mają profit, a nie producent, a tak nie może być.

Najpierw trzeba klientów zachęcić krótkim czasem wymiany i cenami kupionej energii. I ciągle inwestować w rozwój sieci stacji, co będzie coraz trudniejsze, gdy samochody elektryczne przestaną być niszowe. Przybędą też nowe, nieznane jeszcze kłopoty, przy zwiększaniu skali biznesu, który w końcu ma zapalać zielone lampki w sprawozdaniu finansowym, a nie wyłącznie czerwone. Będzie trzeba na czymś zarabiać, zamiast ciągle inwestować i zachęcać. Nieuchronny będzie wzrost cen, czasowe ograniczenie oferty lub wprowadzenie limitu wymian w miesiącu. Po zachętach, wprowadzone zostaną utrudnienia. To jeszcze daleko przed nami, ale tak się stanie, bo samochodów, w których będzie można szybko wymienić baterię i jechać dalej, ma przybywać.

NIO, Geely, SAIC, BAIC, GAC i Ford?

Trzeba otworzyć się na chińskich klientów, którzy mają inne możliwości ładowania niż ci z Norwegii. Norwegowie mogą ładować swoje samochody elektryczne z domowych gniazdek, potencjalni chińscy klienci mieszkają w blokach. Wymiana baterii, zamiast długotrwałego ładowania, jest dla nich lepszym rozwiązaniem.

Te skróty w śródtytule europejskiemu klientowi mówią niewiele, ale to chińscy producenci z samochodami elektrycznymi w ofercie. Wszyscy wymienieni chcą postawić na stacje wymiany baterii. Może w tej chińskiej grupie, znajdzie się też Ford z modelem Mach-E.

W Chinach opracowano standard sprzyjający ujednoliceniu budowy baterii, co jest konieczne by wymieniać baterie między samochodami od różnych producentów. Najbardziej zachęcające są jednak doświadczenia firmy NIO.

Jak działają stacje ładowania NIO?

W marcu tego roku NIO wykonało już 2 miliony wymian baterii. W Chinach, nie w Norwegii. Użytkownik, przodownik wymian, wymienił je 654 razy. NIO ma 193 stacje wymian baterii, czyli więcej o 59 więcej niż stacji szybkiego ładowania, a ta liczba ma wzrosnąć do 500 jeszcze w tym roku.

Wymiana baterii trwa około 3 minut. Na stanowisko wymiany nie wjeżdża się samemu, musi zrobić to pracownik stacji. Samochód jest unoszony i wjeżdża pod niego specjalna platforma, na której osiada wymontowywana automatycznie bateria. Zestaw akumulatorów od razu wjeżdża pod ziemię, i zaczyna się ładować.

Proces wymiany jest darmowy, ale klient dopłaca za różnicę między energią pozostałą w baterii, którą się zdało, a poziomem naładowania baterii otrzymanej w procesie wymiany. Baterie wyjęte z samochodów ładują się w podziemiach stacji, a aplikacja wskazuje klientom, ile baterii jest dostępnych na stacji i jaki jest ich poziom naładowania. Można wciąć nienaładowaną do pełna lub poczekać.

Czy tak wygląda przyszłość?

Może tą 2-milionową wymianą baterii NIO przypieczętowało to, jak będzie wyglądać przyszłość. Stacje ładowania, przynajmniej w teorii, rozwiązują dwa najważniejsze problemy z użytkowaniem samochodu elektrycznego: długotrwałe ładowanie w trasie i bardzo ograniczone możliwości ładowania samochodu, gdy mieszka się w bloku. 3-minutowa wymiana baterii brzmi zachęcająco, a z tej perspektywy jeszcze nie dostrzegamy innych problemów, które może zrodzić.

Może to się uda? Elektryczny Peugeot 106, jako nowy, nie uczynił samochodu elektrycznego obiektem marzeń. Ale zwiększenie użyteczności i atrakcyjności samochodów elektrycznych dało im nowe życie i popularność. Tesla wciąż traci pieniądze na każdym wyprodukowanym przez siebie nowym samochodzie, ale nie przeszkodziło jej to osiągnąć statusu najwyżej wycenianej firmy motoryzacyjnej na świecie. Dlaczego więc wymagać opłacalności i udokumentowanego sensu od stacji wymiany akumulatorów w samochodach elektrycznych? Zwiększenie ich użyteczności i samochodów elektrycznych, może przynieść zupełnie nowe rezultaty. A bankructwo poprzednich prób? Na pewno przydało się do nauki i wyciągnięto wnioski. Przynajmniej do czasu, gdy pojawi się kolejna koncepcja.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA