Samochód od Jeffa Bezosa już istnieje. Ma trzy wersje nadwozia i dwie dziwne reklamy
Wielkimi krokami zbliża się premiera samochodu Slate - taniego elektryka, którego jednym z finansowych patronów jest znany biznesmen Jeff Bezos. Na za piętnaście dwunasta przed premierą, firma postanowiła jeszcze przeprowadzić ciekawą akcję marketingową.

Slate to nowy amerykański startup, zajmujący się samochodami elektrycznymi z siedzibą w Los Angeles. Według wielu źródeł, jest on wspierany przez założyciela Jeffa Bezosa - multimiliardera, prezesa Amazona i Blue Origin. W dość szybkim tempie udało mu się zbudować działające samochody, które już zostały uchwycone przez sprawne oczy obserwatorów.
Między pierwszymi teaserami a pierwszymi zdjęciami z ulicy minął tydzień
Nie dalej jak tydzień temu, Newsweek opublikował dwa zdjęcia Slate'a, zapakowanego w kamuflaż z logo magazynu.
Niewiele później, redaktorzy portalu The Autopian zauważyli pudełkowatego, dwudrzwiowego SUV-a z dziwacznym malowaniem na ulicach miasta Venice w stanie Kalifornia. Podobieństwa do zdjęć opublikowanych przez Newsweeka wskazują, że jest nic innego jak właśnie Slate. On również został okraszony firmowym malowaniem, jednak tym razem jest nieznana firma o nazwie RockabyeRides, która oferuje... przejażdżki kołysające dziecko do snu (jej hasło można przetłumaczyć dosłownie jako „kiedy twoje dziecko doprowadza cię do szału, my doprowadzimy je do snu”) - klimat trochę jak w radiowych reklamach w grach z serii Grand Theft Auto.
Na całe szczęście, firma RockabyeRides nie istnieje. Adres internetowy umieszony na pojeździe nie przeniesie nas na stronę firmy, a na czarną planszę z napisem „SLATE” i zegarem, odliczającym czas do 24 kwietnia.
Kolejny, bardzo podobny pojazd (tyle, że nie z idealnym, prostopadłościennym tyłem, a bardziej spadzistym) znalazł się na nagraniu na platformie TikTok. Tym razem reklamuje on portal CatThurrapy.com.
@themanifamily Unpacking generational kitty trauma. Visit CatThurrrapy.com to find out more #ad♬ original sound - TheManiFamily
I tutaj sytuacja się powtarza - wejście na owy portal wcale nie przeniesie nas na stronę poradni terapeutycznej dla kotów, a znowu na stronę z licznikiem i napisem „SLATE”.
Wygląda więc na to, że jest to jakaś terenowa kampania marketingowa, Slate'a mająca na celu wywołanie szumu wokół marki. Przypomina mi to trochę kampanię reklamową telefonii komórkowej Heyah, krótko przed jej wejściem na rynek - w różnych miejscach w Polsce ustawiano bilbordy z charakterystyczną czerwoną łapą i hasłami pokroju „nie jedźcie nad morze”. Oczywiście dopiero z czasem się okazało, o co właściwie chodziło.
Więcej o amerykańskich samochodach elektrycznych przeczytasz tutaj:
A co wiemy o samochodach Slate?
Oficjalna prezentacja ma mieć miejsce lada dzień - 24 kwietnia. Sama firma istnieje dzięki byłym pracownikom amerykańskich przedsiębiorstw motoryzacyjnych - Forda, General Motors, Stellantis North America, czy Harleya-Davidsona. Głównym zadaniem Slate'a, jak się już być może domyślacie, jest wyprzedzenie Tesli, jako topowego producenta samochodów elektrycznych w USA. Głównym atutem jest bardzo niska cena, która w przypadku podstawowego modelu - dwumiejscowego pickupa - ma wynosić zaledwie 25 tys. dol. (93 tys. zł). Dla porównania; podobny mu model spalinowy - Ford Bronco - otwiera swoje cenniki kwotą o tylko jeden tysiąc dol. niższą.
Przyłapane na ulicach auta wskazują nam, jak będzie wyglądać to, co oficjalnie ujrzymy już na dniach. Jest tylko jeden problem - tylko ujrzymy. David Tracy, redaktor the Autopian, który zauważył na ulicy Slate'a z kwadratowym tyłem, wyznał że po zajrzeniu pod spód auta dostrzegł absolutny brak układu napędowego i elementów zawieszenia. Czyli, że jest to jedynie samochód pokazowy, który nawet sam nie jeździ, a tylko stoi i ładnie wygląda. Oczywiście, nie przekreśla to od razu całego start-upu jako ciekawego projektu, jednak musimy jeszcze poczekać na w pełni gotowy produkt. A według wcześniejszych doniesień, model produkcyjny ma się pojawić w przyszłym roku.