REKLAMA

Oto nowy Fiat Panda. Przybywa trochę spóźniony, ale za to w przebraniu

Dwanaście lat zajęło Fiatowi przygotowanie nowej Pandy. Na razie znamy tylko rysunki patentowe, ale już z nich można wywnioskować, że będzie miała wiele wspólnego z Citroenem C3. 

Oto nowy Fiat Panda. Przybywa trochę spóźniony, ale za to w przebraniu
REKLAMA
REKLAMA

Już od paru wiosen ptaszki ćwierkają o tym, że w koncernie Stellantis Fiat nie jest najwyżej cenioną marką. Zasadniczo ton nadają Francuzi z Peugeota, a reszta ma ich słuchać oraz sprzedawać ich pojazdy pod swoim logotypem. Z tego też powodu trudno się dziwić, że nowy Fiat Panda zapewne będzie Fiatem tylko z nazwy, a w rzeczywistości pod jego zewnętrzną aparycją będzie kryła się technologia Citroena.

Serwis alvolante.it pokazał rysunki patentowe nowej Pandy

A przynajmniej tak je nazwał, bo przecież Fiat nie potwierdza, ani nie zaprzecza czy to faktycznie Panda IV generacji. Na innej stronie znalazłem informację, że to będzie nowe Uno, ale w to akurat nieco powątpiewam. Nazwa Panda jest zbyt dobra, żeby ją zakopać, a o Uno Europejczycy zdążyli już zapomnieć. Nawet w Ameryce Południowej ta nazwa zniknęła w roku 2021 wraz z wycofaniem modelu Novo Uno. Dobrze, spójrzmy więc co takiego Fiat szykuje nam na rok 2024, oto Panda IV:

Nie jest źle, taki podniesiony i w ogóle. Wprawdzie wygląda, jakby to był znowu rok 2015, ale design samochodów od lat stoi w miejscu lub raczej – stoi w miejscu w przypadku producentów europejskich czy amerykańskich, bo chińscy dość ostro prą do przodu. Tak czy inaczej, trudno nie dopatrzeć się podobieństwa do Citroena e-C3.

citroen e-c3

Podobieństwo być musi, bo skoro Panda ma korzystać z tej samej platformy i silników, to skąd miałyby się wziąć różnice? Alvolante.it podaje, że nowy mały Fiat będzie dostępny w wersji spalinowej i elektrycznej, w obu przypadkach będą to układy napędowe analogiczne jak w Citroenie. Albo 1.2 100 KM z serii Puretech, albo silnik elektryczny i akumulatory jak w opisywanym już e-C3. Czyli 113 KM i 44 kWh z baterii LFP.

Panda będzie powstawać w Serbii i w Ameryce Południowej

Europejczycy kupią egzemplarze serbskie, reszta świata – południowoamerykańskie, a konkretnie zapewne brazylijskie. Niemała jest szansa, że z czasem do wariantu elektrycznego dołączy taki z jeszcze mniejszym akumulatorem i wyraźnie tańszy, natomiast wybór wersji spalinowych prawdopodobnie będzie żaden, czyli dokładnie taki sam jak u trojaczków Jeep Avenger - Fiat 600 - Alfa Romeo Milano.

To oznacza, że Fiat Panda będzie miał wybitnie utrudnione zadanie

REKLAMA

Będzie musiał przekonać innych Europejczyków niż Włosi że należy wybrać Fiata zamiast Citroena. Jeśli do tego będzie kosztował drożej niż Citroen, problem stanie się jeszcze dotkliwszy. Powoli dochodzimy do momentu, w którym Stellantis produkuje jeden samochód pod czternastoma markami i na serio nie bardzo wiem, dokąd oni chcą dojść z tą koncepcją. Ktoś powie: to oczywiste, że unifikują gamę modeli, przecież produkcja różnych aut podnosi koszty, a stosowanie wspólnej platformy i układów napędowych te koszty zmniejsza, pozwalając zwiększyć marżę. Ja powiem: British Leyland też tak mówił, mając w portfolio jednocześnie marki Austin, MG, Riley, Wolseley, Rover, Land Rover, Jaguar, Vanden Plas, Mini, Morris, Triumph i jeszcze parę innych, a lata po tym jak padł, to jedyne co pozostało, to znaczek MG na chińskich samochodach SAIC.

Oczywiście jestem ostatnią osobą, która by się z tego powodu oburzała, ja tylko siedzę, jem paluszki słone z Żerania i patrzę, jak to wszystko powoli zajmuje się ogniem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA