Nissan Juke uratowany. I Nissan pewnie przy okazji też
Nissan Juke miał już nie pojawić się w wersji, której zakup ma sens dla kogoś, kto mieszka w bloku. Na szczęście wygląda na to, że menadżerowie japońskiego koncernu zmienili zdanie.

Nissan Juke kiedyś prawie nie miał konkurencji. Ten crossover segmentu B zadziwiał wyglądem (ten przód generacji numer jeden do dziś wzbudza kontrowersje) i nie zachwycał przestrzenią w środku, ale za to był „jakiś”. I przy okazji nie kosztował za wiele. Stąd niezła popularność niewielkiego, japońskiego wozu.

Teraz nadchodzi Juke numer trzy
Od pewnego czasu wiemy, że jeszcze w tym roku do oferty dołączy w pełni elektryczna wersja oparta na nowoczesnej platformie CMF-EV. To ta sama, z której korzystają np. Renault Megane E-Tech czy Nissan Ariya.
Ale, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, to nie musi oznaczać końca wersji spalinowej. Nissan rozważa zachowanie wariantu benzynowego w produkcji. Jeśli tak się stanie, to nie tylko z sentymentu, ale z chłodnej kalkulacji.

Klienci nie kochają elektryków tak, jak powinni
Wstępnie Nissan planował całkowicie zastąpić spalinowego Juke’a wersją elektryczną. Jednak – jak przyznaje Alexandre Armada, szef działu małych aut w europejskim oddziale marki – zróżnicowane tempo elektryfikacji w krajach UE zmusiło markę do rewizji planów. W rozmowie z Automotive News Europe przyznał: „utrzymanie wersji spalinowej Juke’a w produkcji jest realną opcją.”
Nie oznacza to jeszcze, że spalinowy Juke na pewno się obroni. Szanse są jednak spore. Przypomnijmy, że Juke to wciąż drugi najlepiej sprzedający się model Nissana w Europie (tuż za Qashqaiem). W pierwszym półroczu 2024 roku klienci kupili niemal 80 tysięcy egzemplarzy. Jednocześnie, Nissan nie może ryzykować utraty nabywców. Sytuacja finansowa marki nie jest różowa. Trwa szukanie inwestorów i nowego, strategicznego partnera.

Co wiemy o elektrycznym Juke’u?
Nissan nie potwierdził jeszcze danych technicznych Juke’a EV, ale najbardziej prawdopodobne scenariusze zakładają obecność akumulatora o pojemności od 40 do 55 kWh w wersjach podstawowych i warianty z baterią 63 lub nawet 87 kWh dla bardziej wymagających klientów. Napęd zapewne trafi na przód, choć w mocniejszych wersjach możliwe będzie AWD (e-4ORCE). Przy baterii 63 kWh można spodziewać się zasięgu około 400–450 km w cyklu WLTP.
A co wiemy o wersji spalinowej?
Jeszcze nie wiadomo, czy nowy Juke będzie opracowany od zera, czy mówimy o mocno zmodyfikowanej, obecnej odmianie. Zapewne pod maskę trafi hybryda 1.6 (143 KM), może doczekamy się też jakiejś mocniejszej wersji.

Trzymamy kciuki za spalinowego Juke’a. Marki orientują się, że elektryfikacja nie idzie tak szybko, jak się spodziewano, a rezygnacja z modeli przynajmniej hybrydowych oznacza czerwony kolor w Excelu (wie o tym już np. Porsche). Oby w Nissanie podjęli odpowiednią decyzję. Inaczej przyszłość tej marki może nie wyglądać kolorowo.