REKLAMA

Borsuk wyrusza na żer. Nikola Badger to nowy elektryczny pick-up

Segment elektrycznych pick-upów rośnie w siłę. No, tak trochę. Bo żadnego jeszcze nie kupicie. Ale to nie szkodzi, skoro można sobie pooglądać rendery kolejnego nowego modelu - Nikoli Badger.

Nikola Badger
REKLAMA
REKLAMA

„Borsuk” - taką nazwę nadano nowemu pick-upowi, którego oficjalna premiera ma nastąpić we wrześniu tego roku. Bardzo mi się ta nazwa podoba, ponieważ - jak podaje Wikipedia - borsuk to „rodzaj drapieżnego ssaka z rodziny łasicowatych”. Co więcej, borsuk jest zwierzęciem wszystkożernym. Po nazwie spodziewałbym się więc, że będziemy mieli do czynienia ze śmiesznym (bo borsuki są śmieszne) i płaskim autem (zapewne sportowym), które będzie miało wielopaliwowy napęd. O, taką turbinę gazową na przykład, spalającą wszystko - od oleju palmowego i benzyny bezołowiowej po etanol. W zamian mamy co? Kanciastego pick-upa z napędem elektrycznym. To oczywiste.

Nikola Badger

Ale dobra, dość śmieszkowania.

Markę Nikola możecie już kojarzyć, ponieważ firma powstała w 2014 r. i ma na swoim koncie m.in. ciągnik siodłowy One, o którym pisaliśmy pod koniec 2018 r. Ciężarówka ta jest o tyle ciekawa, że podczas jazdy ma... oczyszczać powietrze. Generalnie marka we wszystkich swoich modelach stawia na alternatywne źródła energii - zależnie od pojazdu są to albo wodorowe ogniwa paliwowe, albo po prostu napęd elektryczny.

Pojazd nie będzie należał do najmniejszych. Długość ma wynosić 5,89 m, a szerokość - 2,18 m. Pod względem długości auto ma więc wymiary podobne do Fordów F-150 czy Chevroletów Silverado w wersjach z wydłużonym rozstawem osi, jest natomiast szersze o ponad 10 cm i odrobinę niższe (wysokość Nikoli Badger ma wynosić 1,85 m).

Przyznam, że nadwozie całkiem mi się podoba, ale gorzej będzie we wnętrzu - oczywiście za sprawą ogromnego tabletu pośrodku. Pozostała część deski rozdzielczej powinna mieć bardziej konwencjonalny wygląd.

Nikola Badger
Zawsze mnie bawi wstawianie losowych wartości na wyświetlacze w tego rodzaju grafikach. Co z tego, że nie ma kierowcy, a na wprost zapewne jest urwisko - 82 mph to właściwa prędkość. Aha, no i to wyskalowanie prędkościomierza do 220 mph (354 km/h)...

Wstępne dane techniczne brzmią ciekawie.

Wiadomo, że mają być dostępne dwie wersje „Borsuka” - konwencjonalna elektryczna oraz druga, która oprócz standardowych akumulatorów trakcyjnych będzie miała także ogniwa paliwowe.

Oba warianty mają dysponować akumulatorami o pojemności 160 kWh, co ma wystarczać do przejechania niespełna 500 km na jednym ładowaniu. Sumaryczny zasięg będzie bardziej imponujący w wersji z ogniwami - może tam przekraczać 950 km. Będzie to całkiem przydatne, ponieważ stacji tankowania wodoru brakuje również w Stanach Zjednoczonych. Obecnie jest tam tylko 46 takich obiektów, z czego zaledwie 4 są gdzieś indziej niż w Kalifornii. Co więcej, te 4 nawet nie prowadzą sprzedaży detalicznej.

Moc ciągła układu napędowego ma wynosić 461 KM, ale szczytowa ma przekraczać 900 KM. Moment obrotowy? Amerykanie obiecują ponad 1300 Nm. Takie parametry mają wystarczać na przyspieszanie do 60 mph (96 km/h) w 2,9 s.

Nikola Badger

Samochód będzie produkowany gdzieś przez kogoś.

Wiadomo jedynie, że nie będzie to zakład produkcyjny Nikoli. Zapewne prędzej czy później sprawa się wyjaśni, ale póki co jestem całkiem ciekaw, kto pomoże w produkcji tego zwierza - szczególnie wariantów z ogniwami paliwowymi, jako że nie kojarzę innych pick-upów korzystających z takiego źródła napędu.

No właśnie: inne pick-upy.

Największym echem odbiła się oczywiście premiera Tesli Cybertruck, ale kolejne modele są zapowiadane od dłuższego czasu przez rosnącą grupę producentów. Blisko rozpoczęcia produkcji jest Rivian, który współpracuje z Fordem - co najprawdopodobniej poskutkuje wprowadzeniem na rynek elektrycznej wersji modelu F-150 (i być może większych pick-upów serii F). Hummer - który teraz ma być oferowany pod marką GMC - też będzie elektryczny. Kwestią czasu będzie pewnie wprowadzenie elektrycznej wersji wspomnianego wcześniej Chevroleta Silverado.

Wśród konkurentów Nikoli Badger może się też znaleźć Lordstown Endurance, którego producent stara się właśnie o dofinansowanie swojej działalności - ale jest już w posiadaniu fabryki należącej wcześniej do General Motors, a która została zamknięta po wycofaniu z amerykańskiego rynku Chevroleta Cruze, który był tam produkowany.

Póki co, wszyscy chętni na cichego pick-upa muszą uzbroić się w cierpliwość.

REKLAMA

Żaden z wymienionych modeli nie jest jeszcze oferowany, pierwsze auta mają trafić do klientów (w przypadku aut Riviana i Lordstown Motors) pod koniec tego roku. Ford i Tesla chcą ruszyć ze sprzedażą rok później, podobnie jak GMC z nowym Hummerem.

A ja nadal się zastanawiam, po co w pick-upie przyspieszenie do „setki” w 3 sekundy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA