Mitsuoka Rock Star - na zewnątrz Chevrolet Corvette, a w środku - Mazda MX-5. Tak to można
Jeśli komuś marzy się Chevrolet Corvette drugiej generacji, ale bałby się jeździć na co dzień ponad 50-letnim klasykiem - oto propozycja z Japonii.
Firmę Mitsuoka możecie kojarzyć ze średnio udanych prób przerabiania japońskich modeli na wzór klasycznych Jaguarów. Piszę o średnio udanych próbach, bo np. w takiej Micrze, sprzedawanej jako Mitsuoka Viewt trudno się zakochać. I mówię to jako zdeklarowany fan Nissana Pao.
Jest szansa, że ktoś skojarzy tę markę z najdziwniejszym supercarem świata - modelem Orochi.
Ten wóz, wyglądający jak wyjęty żywcem z jakiejś mangi, powstawał na podwoziu Hondy NSX i napędzany był 3,3-litrowym silnikiem V6 Toyoty. Firma planowała wyprodukować 400 sztuk Orochi. Czy ten plan zrealizowała - tego nie wiemy.
Dziś to jednak nieistotne. Ważniejsze jest, że Mitsuoka znowu zaskakuje swoim projektem i tym razem mocno na plus. Na stronie producenta pojawiła się informacja o przyjmowaniu zamówień na model Rock Star, zbudowany na 50. rocznicę powstania firmy. Z okazji tego jubileuszu Mitsuoka zbuduje 50 roadsterów z wyglądu przypominających kultowe Chevrolety Corvette drugiej generacji.
Oczywiście nie będzie budować ich od podstaw. Wykorzysta w tym celu współczesne Mazdy MX-5. Dzięki temu mają szansę powstać nowoczesne, świetnie jeżdżące roadstery o bardzo oryginalnej i niezwykle atrakcyjnej aparycji. I jeśli ktoś nie miał do czynienia z modelem Mazdy, to trudno będzie mu znaleźć podobieństwa - z zewnątrz nietknięte pozostawiono drzwi, lusterka i szybę czołową. Za to w kabinie - poza znaczkiem na kierownicy oraz obszyciem foteli i konsoli - wszystko jest jak w MX-5. I dobrze, akurat tu trudno byłoby coś poprawić.
Na marginesie - to nie pierwsza produkcja Mitsuoki przygotowana na bazie MX-5, ale pierwsza udana. O Himiko inspirowanym klasycznymi Morganami nie jest łatwo powiedzieć coś dobrego.
Wracając do Rock Stara - auto dostępne będzie w trzech wersjach wyposażenia, pod maską każdej z nich pracować ma 130-konny silnik 1.5 Skyactiv-G. W topowej wersji będzie połączony z przekładnią automatyczną, w pozostałych - z sześciobiegowym manualem. Przy 5,3-litrowym V8 z oryginalnej Corvetty takie 1,5 to niewiele, ale na krętej górskiej drodze amerykanka pewnie i tak nie miałaby z Rocks Starem żadnych szans.
Zainteresowany? Wypełnij formularz na stronie producenta i przygotuj ok. 160 tys. zł.
Swoją drogą, Japończycy to mają fantazję. I to nawet producenci, nie tylko firmy zajmujące się przeróbkami. W 2015 r. w salonach Toyoty można było np. kupić takie GT 86:
A jeśli komuś się marzy klasyczny roadster z gwarancją producenta, to zawsze może dać się namówić na Neo Classic Kit do Hondy S660.