Za 25 tys. zł możesz kupić najbardziej odjazdowe japońskie auto, o którym nigdy nie słyszałeś
Welur, chrom i prestiż. Właśnie to da ci japoński odpowiednik Rolls-Royce’a z lat 70. Oczywiście wszystko ma swoją cenę – w tym wypadku bardzo kuszącą.
Odświeżona Mitsuoka ma pysk jak u smoka. Jak ci nie pasuje, to opuszczaj lokal
Mitsuokę albo się kocha, albo nienawidzi. Ewentualnie się jej nie zna. Niektórzy mogą być zdziwieni, że ta firma w 2024 r. dalej istnieje. I nawet jeszcze robi liftingi.
Mamo, chcę Challengera. Synu, mamy Challengera w domu. Tymczasem Challenger w domu:
Ten Challenger to nie Dodge, ale to chyba widać z daleka. A więc o czym mówimy? Zapnijcie pasy – oto Honda Civic przerobiona przez japońską firmę Mitsuoka.
Borze, co to jest? To jest Porsche, ale co oni mu zrobili... Oto Heynsdyk F2500
Przerabianie Porsche to wspaniały temat. Są firmy, które dorobiły się na tym biznesie statusu legend motoryzacji. Ale nie wszystkim się udaje. Niektóre przeróbki aut z Zuffenhausen są skazane na porażkę. Myślę, że każdy, kto ma sprawny zmysł wzroku, zgodzi się, że jednym z nich jest prezentowane Porsche – Heynsdyk F2500.
To Mitsu sprawiło, że wypadły mi oka. Jest Yarisem z twarzą 60-latka
Firma Mitsuoka wciąż żyje i właśnie wjechała z nowym wcieleniem modelu Mitsuoka Viewt. Wykonanym oczywiście według tego samego założenia: weź dowolne popularne auto i przyfasol mu front od Jaguara Mark 2 z 1960 r.
Mitsuoka znowu to zrobiła. Toyota RAV4 w ich wykonaniu to prawdziwy DZIK
Japońska marka Mitsuoka słynie ze swoich małoseryjnych pojazdów w stylu retro. Do tej pory robili głównie auta sportowe i osobowe. Teraz na tapet trafiła Toyota RAV4 i wyszło im lepiej niż fantastycznie.