Maserati ma pomysł na swoją przyszłość. Odświeży model, o którym już zapomniałeś
Przyszłość Maserati jest mniej więcej tak pewna, jak przyszły kierowca na pierwszych jazdach. Jednak Włosi jeszcze nie wywieszają białej flagi i szykują się na wprowadzenie nowego modelu.

Jeżeli szukamy najbardziej bezpośredniego określenia na obecną sytuację Maserati, trudno będzie nie kręcić się wokół motywów fekalnych. Sprzedaż aut tej włoskiej marki spadła w zeszłym roku o 57 proc. - z poziomu 26 600 samochodów w 2023 r. do zaledwie 11 300 w roku następnym. Nie dziwota zatem, że pojawia się wiele plotek, jakoby macierzysty koncern Stellantis planował jej sprzedaż - jeszcze w zeszłym roku mówiono o zainteresowaniu ze strony Chińczyków. Jednak w kwietniu br. ukrócono te plotki po stwierdzeniach, że nikt niczego nie będzie sprzedawał (być może zawiera się w tym samo Maserati). Choć i tutaj nie ma żadnej pewności.
Sprzedaż słabła, a oferta się zawężała
Oczywiście słaba sprzedaż nie jest problemem tylko ostatniego roku. A jak Maserati i Stellantis zamierzały sobie z tym radzić? Oczywiście, że wycofując modele bez pokazania następcy; a przynajmniej tak było z sedanami Ghibli i Quattroporte. Niektórzy uznają model Grecale za następcę Levante, mimo że ten pierwszy jest o klasę mniejszy. Chociaż można by przyjąć zasadę „SUV jest? Jest. To po co drążyć temat”. A brzmi to bardzo włosko.

Niezależnie od tego, na następców wspominanych model trzeba będzie czekać kilka lat. Nowe wersje otrzymała tylko charakterystyczna seria GranTurismo i GranCabrio. Zaś topowym modelem obecnie jest MC20 - dwuosobowy samochód sportowy z silnikiem na środku, dostępny w wersji zamkniętej lub bez dachu, z przydomkiem Cielo. Samochód miał swój oficjalny debiut we wrześniu 2020 r., a zatem jest z nami już 5 lat. Sądząc po ostatnich zgłoszeniach do urzędów patentowych, Maserati planuje jego następcę.

Więcej o włoskich markach Stellantis przeczytasz tutaj:
Następca MC20 stoi w blokach startowych
Jak możemy zobaczyć na stronie amerykańskiego urzędu patentowego, Maserati niedawno złożyło wniosek o zarejestrowanie nowego znaku towarowego, który brzmi jak naturalna kontynuacja obecnego schematu nazewnictwa topowych modeli firmy. Chodzi dokładnie o nazwę MC25, która będzie używana w samochodach i modelach w skali.

Być może będzie to zupełnie nowa wersja, z odnowionym stylem, i nowym układem napędowym, choć patrząc realnie, przez obecne problemy marki może być z tym problem. Prędzej byłoby to po prostu ulepszone MC20, z np. mocniejszym silnikiem w celu stworzenia nowej wersji - być może coś w stylu wyczynowego MCXtrema z 2023 r. - supersamochodu przeznaczony wyłącznie na tor, z podwójnie turbodoładowanym silnikiem V6 o mocy 730 KM. Jednak żeby mieć absolutną pewność, musimy poczekać na jakiś oficjalny komunikat od samych zainteresowanych. Do tego czasu - Maserati musi cały czas bać się o swoją przyszłość.
