REKLAMA

Oto hybryda z zasięgiem lepszym niż samochód elektryczny. Kiedy u nas? Nie

Debiutuje Li Auto L8 Air. W Chinach hybryda typu plug-in ma elektryczny zasięg lepszy, niż niejeden elektryczny samochód w Europie.

Li Auto L8
REKLAMA
REKLAMA

W Europie hybryda typu plug-in to taki stwór, który przejeżdża niewiele na prądzie, ale za to często bardzo dużo pali. Służy on do spełniania norm emisji spalin, żeby producent nie musiał płacić kar i mógł dalej oferować nam swoje produkty w niezwykle atrakcyjnych cenach. Większość oferowanych u nas hybryd typu plug-in miała do niedawna katalogowy zasięg na prądzie w granicach 50 kilometrów. Realnie, jak ktoś jeździł grzecznie i przepisowo, można było uzyskać około 40 kilometrów wyłącznie na elektrycznym silniku. To się powoli zmienia, ale i tak daleko nam do Chin, gdzie właśnie debiutuje Li Auto L8 Air.

Li Auto L8

Li Auto L8 Air - co to jest?

W Chinach piszą o nim Li Auto L8 Air EREV SUV, żeby od razu w nazwie wyjaśnić, jaki to jest samochód. Wygląda w miarę luksusowo, ale nie to jest perła w koronie producenta, tylko produkt bardziej przystępny cenowo. Jest to spory SUV, bo jego długość przekracza 5 metrów. Nie jest i tak największy w gamie, bo np. model L9 w ogóle się nie wstydzi mieć 5,2 metra długości.

Li Auto L8

Ma on oczywiście wszystkie niezbędne systemy, a nawet jeszcze więcej, bo jest nowoczesny. Mimo nagromadzenia elektroniki, kierowca może skupić się wyłącznie na prowadzeniu pojazdu. Nie za bardzo ma wyjście, bo ekran centralny przesunięto mocno w prawą stronę. Wątpię by pani ze zdjęcia była w stanie sięgnąć jego środkowej części. Bardzo słusznie, obsługą niech zajmie się pasażer. Kierowca ma do dyspozycji mini ekranik za kierownicą, nic go nie rozproszy. To nie ekran po prawej jest najciekawszy w tym samochodzie, ale to jak oni robią tam hybrydy typu plug-in.

Li Auto L8

Hybryda plug-in z Chin

W Polsce hybrydy typu plug-in jakoś jeszcze nie zdominowały rynku. W niektórych częściach Europy to jeszcze potrafi iść im nieźle, jeśli na jakimś rynku są do nich dopłaty. W Wielkiej Brytanii bardzo opłacało się je kupować, a potem kompletnie nie przejmować się ładowaniem. U nas w Polsce opłacalność zakupu jest dyskusyjna, bo żadnych dopłat i ani grama przywileju dla takich hybryd nie ma.

Na pewno różnica między zakupem plug-ina a wersji wyłącznie z silnikiem spalinowym zwracałaby się szybciej, gdyby dawało się przejeżdżać więcej na prądzie. Niestety nie bardzo się da, a producenci uzasadniają to tak, że takie 50 kilometrów w katalogu to wszystkim wystarczy. Przecież i tak nikt więcej dziennie nie przejeżdżą, bo jeździmy tylko 5 kilometrów po gazetę i to tyle naszego jeżdżenia.

Mimo tego, że w ogóle nie jeździmy i żadnego zasięgu na prądzie nam nie trzeba, pojemność akumulatorów stosowanych w hybrydach typu plug-in rośnie. Zapewne po to, żeby nas uszczęśliwić, ale może chodzi też o mini, mini drobny wpływ ma to, że coraz trudniej przechodzi się testy homologacyjne i ciągle trzeba te kropelki ze zużycia paliwa urywać, choćby na papierze. Już jakiś czas temu jeździłem Audi Q5, z którego wyrwałem mocne 70 kilometrów wyłącznie na prądzie. Testowałem też Mercedesa klasy C, który zaskoczył mnie tym, że 100 km na prądzie było od osiągnięcia, a napęd elektryczny robił rzeczywistą różnicę w zużyciu paliwa. Wspaniałe są też Mercedesy AMG, które przejeżdżają na prądzie tak mniej więcej nic, a w papierach brylują zasięgiem 12 km. I tak nic nie przebije Li L8, które wyłącznie na prądzie ma przejeżdżać 210 kilometrów.

Ile może przejechać na prądzie hybryda typu plug-in?

Jestem nawet skłonny w to uwierzyć, nawet wiedząc, że chińskie normy takich pomiarów są dużo bardziej liberalne niż ich ustrój. Li L8 ma zestaw akumulatorów o pojemności 42,8 kWh. Właściwie 210 km z takiej pojemności nie jest zbyt imponujące, ale może winne są rozmiary i masa tego SUV-a.

To i tak większa pojemność niż mają niektóre oferowane w Europie pojazdy wyłącznie z napędem elektrycznym. W aucie elektrycznym kończy się prąd, a Li L8 jedzie dalej, bo ma jeszcze silnik spalinowy o pojemności 1.5 litra. Ta kombinacja napędów daje mu 330 kW mocy i całkowity zasięg 1315 km. I tak nikt nigdy tego nie sprawdzi, ale jak ktoś ma daleko do stacji benzynowej, to może być jakiś atut. Chiny to duży kraj.

Kiedy u nas hybrydy typu plug-in z dużym zasięgiem?

Podejrzewam, że nie tak szybko, albo wcale. Pojemność akumulatorów będzie tak duża, jak trzeba, żeby się to opłacało homologować. I jeszcze na koniec wypadałoby, żeby cena nie była sumą wartości podobnego auta spalinowego i elektrycznego. Nie można wykluczyć, że kiedyś dobijemy do tak dużych akumulatorów w hybrydach, ale bardziej spodziewałbym się zasięgu 200 km niż 40 kWh w akumulatorach na pokładzie spalinowego samochodu. Na pewno byłaby to wspaniała i droga ciekawostka, a nie masowy produkt. Szybciej przerzucimy się na samochody elektryczne, bo taka hybryda to już nie hybryda, a dwa samochody w jednym.

Czytaj dalej:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA