REKLAMA

Tak powinien wyglądać zmierzch motoryzacji - Lamborghini Countach oficjalnie

Premiera Lamborghini Countach uświadomiła mi, że tak powinna się kończyć spalinowa motoryzacja. Z przytupem, bezczelnością i w nawiązaniu do jej najlepszych lat. Countach jest wspaniały. 

lamborghini countach premiera 5 (2)
REKLAMA
REKLAMA

Lamborghini Countach od kilku dni rozgrzewa portale internetowe. Wszyscy zastanawialiśmy się jak będzie wyglądać wskrzeszenie legendy sprzed 50 lat. To pierwszy przypadek ponownego użycia nazwy modelu w historii Lamborghini. Modelu wyjątkowego, bo to on zdefiniował kierunek, w którym rozwijała się firma z Sant'Agata Bolognese. To właśnie w nim pojawiły się rozwiązania, które bez trudu znajdziemy w każdym współczesnym Lamborghini. Chwilę przed premierą do sieci wydostały się zdjęcia doskonale pokazujące, jak będzie wyglądać gotowy do produkcji model, a w nocy miała miejsce oficjalna premiera. Muszę przyznać, że na widok tego auta wydałem z siebie okrzyk wyrażający zdumienie i ekscytację, dokładnie jak rolnik (a może dziennikarz?), który po raz pierwszy zobaczył Countacha ponad 50 lat temu.

lamborghini countach premiera
Lamborghini Countach x2

Premiera Lamborghini Countach LPI 800-4 pokazała, że warto wskrzeszać legendy

W pełnej nazwie modelu sprytnie ukryto liczbę koni, oznaczenie układu hybrydowego oraz informację o napędzie na wszystkie koła. Nowe Lamborghini Countach napędza układ hybrydowy składający się z 780-konnego wolnossącego silnika V12 o pojemności 6,5 l i 48-woltowego silnika elektrycznego o mocy 34 KM. Łącznie układ generuje 814 koni mechanicznych. Moc trafia na wszystkie koła za pomocą 7-biegowej przekładni automatycznej. Układ zapewnia przyspieszenie do 100 km/h w zaledwie 2,8 s, w imponujące 8,6 s Countach katapultuje się do 200 km/h, a prędkość maksymalna wynosi 355 km/h. Za skuteczne hamowanie z tych prędkości odpowiadają ceramiczno-węglowe hamulce (6-tłoczkowe z przodu, 4 z tyłu). Na pełne zatrzymanie się ze 100 km/h potrzebują zaledwie 30 metrów. Samochód waży 1 595 kg. Długość to 4 870 mm, szerokość 2 099 (bez lusterek!), a wysokość to zaledwie 1 139 mm.

lamborghini countach premeira 11111

Wygląd zewnętrzny jest fenomenalny

Tak wyobrażam sobie powrót starej szkoły motoryzacji. Wiemy, że ze względów bezpieczeństwa pieszych już nigdy nie zobaczymy świateł pop up, ale to, co zrobiło Lamborghini to wybitnie udana stylizacja. Niby zwykłe LED-y, ale wyglądają tak,jak powinny. Zresztą, co ja się będę produkował o wyglądzie, popatrzcie na to arcydzieło designu, pełne nawiązań do swojego dziadka.

lamborghini countach premiera 5 (2)
Premiera Lamborghini Countach
Premiera Lamborghini Countach
Premiera Lamborghini Countach
Premiera Lamborghini Countach
Premiera Lamborghini Countach
Wygląda jak milion i kosztuje milion
Premiera Lamborghini Countach
OCH

W środku jest równie udanie

Serce skradł mi fotochromatyczny dach. Wystarczy nacisnąć przycisk, żeby był przezroczysty. Niestety producent nie dostarczył zdjęć tego rozwiązania, ale nic nie szkodzi, bo wnętrze jest smakowite.

Premiera Lamborghini Countach
Premiera Lamborghini Countach
Premiera Lamborghini Countach

Ukłonem w stronę tradycji jest paleta dostępnych lakierów, które występowały przy oryginalnym Countachu.

Paleta dostępnych kolorów

Niestety to dzieło sztuki powstanie tylko w 112 egzemplarzach. Nie znam ceny, ale podobno to okolice miliona euro.

Premiera Lamborghini Countach uświadomiła mi, że chcę więcej takich aut

Nie tak dawno temu opisywaliśmy elektryczną wersję Hyundaia Pony, Opel pracuje nad wskrzeszeniem Manty. To świetny trend, ale wydaje mi się, że producenci jeszcze nie chcą pójść na całość. Nasza spalinowa motoryzacja zmierza ku końcowi, więc wspaniałym pomysłem byłoby odświeżenia po raz ostatni ikonicznych aut z lat 70-tych i 80-tych. Chciałbym się przejechać uwspółcześnionym Golfem I, pierwszą generacją Hondy Civic, Ferrari Testarossą, że o Alfie Romeo Spider, czy Renault 5 nie wspomnę. I tak nie wymyślimy nic lepszego, niż to, co zrobili styliści kilkadziesiąt lat temu. To były złote lata motoryzacji. Fajnie byłoby, żeby wróciły, chociaż na chwilę i w znacznie przystępniejszej cenie niż Lamborghini Countach. Byłoby to wspaniałe pożegnanie. Wiem już, że premiera Lamborghini Countach pokazała, jak powinna odchodzić na wieczną wartę spalinowa motoryzacja. Przy wtórze dzikiego wrzasku V12, obłędnym przyspieszeniu i z wyglądem powodującym przyspieszone bicie serca. Gdybym chciał mieć znów na ścianie plakat z superautem, to byłby Countach.

REKLAMA
Premiera Lamborghini Countach

PS: Drogie Lamborghini, jakbyście mieli jeden wolny egzemplarz, to wraz z redakcją chętnie go przetestujemy. Nie musimy nawet nim jeździć. Zaparkujemy Countacha u Tymona w garażu i będziemy go sobie podziwiać i co jakiś czas odpalać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA