Elektryczny, trzydrzwiowy Polonez od Hyundaia – jest wspaniały
Hyundai przedstawił swój elektryczny koncept Pony EV. To wariacja na temat pierwszej generacji kultowego samochodu z lat 70-tych. Jest fenomenalny. Panie Hyundai, proszę wprowadzić go na rynek. To nic, że wygląda trochę jak trzydrzwiowy Polonez.
Muszę się do czegoś przyznać. Niezmiernie podobają mi się ostatnie projekty Koreańczyków. Zatrudnili świetnych projektantów, spod kresek których wyszły tak ładne samochody jak nowy Tucson, Staria w wersji Premium, bo ta w zwykłej wersji jest odrobinę brzydsza, czy też najnowszy Ioniq 5. Przy premierze tego ostatniego wielokrotnie podkreślano, że auto nawiązuje do pierwszej generacji Pony. Nie było łatwo odnaleźć te nawiązania, ale skoro tak powiedzieli, to tak na pewno było. Z okazji otwarcia kolejnego muzeum marki postanowiono pokazać w nim elektryczny koncept Hyundaia Pony opartego na pierwszej generacji modelu. Koncept nawiązuje do Ioniq 5. Jest fenomenalny. Takie restomody poważam, szanuję i ubóstwiam. Od rana siedzę i wpatruję się w to dzieło sztuki. Przyjrzyjmy się mu z bliska.
Hyundai Pony EV wygląda trochę jak skradziony projekt trzydrzwiowego Poloneza
Nic dziwnego, bo zarówno Pony i Poloneza zaprojektował nieodżałowany Giugiaro, dlatego widać pewne podobieństwa. Ortodoksyjny fan polskich wyrobów samochodopodobnych może teraz wzdychać, że tak powinien wyglądać Polonez Coupe. Hyundai Pony był ważnym modelem dla Koreańczyków. To pierwszy samodzielnie zbudowany przez Hyundaia samochód. To ten model wyruszył poza granice Korei żeby zdobyć klientów na całym globie. Unowocześniono go w najlepszy możliwy sposób. Co ciekawe karoseria auta pochodzi z oryginalnego Pony w wersji dwudrzwiowej, została poddana kompletnej renowacji. Klasyczne okrągłe reflektory zastąpiono pikselowymi, które wyglądają nieziemsko. Z przodu na masce, podobnie jak w oryginale, znajdują się lusterka. Tylko zamiast klasycznego wkładu kryją w sobie obiektywy kamer. Tylne lampy mają identyczną grafikę jak lampy Ioniq 5.
Tutaj krótki film pokazujący animację świetlną na powitanie:
Za to co zrobiono we wnętrzu auta designerzy powinni dostać premię i stylistycznego Oscara
Kocham to wnętrze. Zobaczcie sami:
Z innej perspektywy:
Z bliska:
Jeszcze bliżej:
Matko i córko. To co dzieje się w środku tego samochodu mógł wymyślić tylko geniusz i niesamowity stylista. Wyświetlanie wskazań na zegarze lampowym to mistrzostwo świata. Trzy z lewej określają stopień naładowania akumulatorów. A te z prawej? W pierwszej chwili zgadywaliśmy, że prędkość w kilometrach na sekundę – dość bez sensu. Szczególnie, że tam jest KM/s. Szybkość mierzona w koniach mechanicznych na sekundę? Też nie bardzo. Tak czy inaczej – wnętrze jest naprawdę wspaniałe. Piękne fotele, wspaniała konsola środkowa, radio w stylowej trójramiennej kierownicy zasługują na to, żeby trafić pod strzechy. Ekran środkowy został idealnie wkomponowany we wnętrze auta. Szczotkowane aluminium wokół konsoli środkowej to wspaniały detal. Co więcej – samochód ma nawet czytnik płyt CD. Innym smaczkiem jest model Pony znajdujący się w schowku w konsoli środkowej.
Hyundai oficjalnie zaprezentuje model w 27 czerwca tego roku. Do tego czasu można go podziwiać w muzeum w Busan. Niestety Hyundai Pony EV nie trafi do produkcji seryjnej. Szkoda, bo wygląda tak jak powinien wyglądać podręcznikowy restomod.