Bentley zrobi swojego pierwszego elektryka. Nie zgadniecie jakie będzie miał nadwozie
Brytyjski producent aut superluksusowych ogłosił pojawienie się swojego pierwszego modelu na prąd w 2026 r. Znamy też kilka szczegółów na jego temat.
Miał się pojawić w 2025 r., a w ciągu kolejnych pięciu lat gama elektrycznych Bentleyów miała osiągnąć liczbę pięciu. Nowy prezes i dyrektor generalny - Frank-Steffen Walliser - poinformował media o uaktualnieniu swojego planu, według którego Bentley ma zostać liderem w dziedzinie „zrównoważonej mobilności luksusowej”, nazwanym Beyond100. Teraz dostał on nową nazwę „Beyond100+”. Ma on polegać na stopniowym porzucaniu silników 12-cylindrowych na rzecz nowych, bardziej zielonych rozwiązań.
Pierwszy elektryk będzie SUV-em
Nie no, tego nikt się nie spodziewał, prawda? Walliser zapowiedział, że pierwszy elektryczny Bentley będzie zupełnie nowym samochodem, a konkretnie „Urban SUV”. Tłumacząc na polski - chodzi o miejskiego SUV-a.
Nie będzie jednak raczej chodzić o Toyotę Urban Cruiser, ale o coś niewielkich rozmiarów według standardów Bentleya. A dokładniej, ma mieć mniej niż 5 m długości. Dla porównania; Bentayga, pierwszy seryjnie produkowany SUV brytyjskiej marki ma 5,14 m długości w wersji krótkiej lub 5,32 m w wersji EWB. Różnica niewielka, ale dla marki może być w pewnym stopniu rewolucyjny. Szczególnie jakby się okazało, że będzie krótszy niż najmniejszy obecnie model Bentleya - Continental GT, mierzący 4,89 m.
Walliser zapowiada również konkretne zalety, którymi będzie mógł się pochwalić nowy SUV. Jego głównym zadaniem jest przyciągnięcie do Bentleya nowej klienteli, w czym mają mu pomóc wielka wszechstronność, a także dobra widoczność z wnętrza - żebyś mógł dobrze widzieć zazdroszczących ci biedaków. Chociaż nie znamy dokładnych liczb, zasięg na pełnym ładowaniu jest opisany jako „niesamowity”, a prędkość ładowania jako „niezwykle dobra”.
Przy projektowaniu samochodu istotną rolę ma mieć wydawany przez niego dźwięk. Matthias Rabe, członek zarządu ds. inżynierii, zapowiadał, że dźwięk wydawany przez napędzanego prądem SUV-a ma być unikatowy i ekscytujący - nie chcą niczego kopiować, ani zrobić „syntetycznego dźwięku samochodu spalinowego”.
O innych samochodach na które cię nie stać, przeczytasz tutaj:
To nie będzie tylko jeden model - to cała nowa era
„Kompaktowy” SUV będzie pierwszym w całej, nowej gamie brytyjskiego producenta - w 2035 r. wszystkie nowe Bentleye mają być zasilane energią elektryczną.
Ale spokojnie - pan prezes podkreśla, że równolegle Bentley będzie pracować nad modelami hybrydowymi typu plug-in. Ba, nawet nad klasycznymi silnikami spalinowymi - ale tylko dopóki przepisy pozwolą, a klientela będzie tego wymagać. Na razie głównie eksperymentuje z e-paliwem, m.in. pokazując Continentala GT Speed zasilanego właśnie takim syntetycznym paliwem.
Kolejnym krokiem w stronę ekologii jest nowy zakład produkcyjny, nazwany „Fabryką Snów”. Jest to część dużego programu inwestycyjnego, którego wartość osiągnęła 2,5 mld funtów szterlingów (13,2 mld zł), a który ma być przeznaczony m.in. na nową linię modeli, ale przede wszystkim na modernizację fabryki Pyms Lane w mieście Crewe w hrabstwie Cheshire w zachodniej Anglii. Właśnie tam są wytwarzane wszystkie modele Bentleya - oczywiście ręcznie.
Do 2030 r. cały zakład ma osiągnąć całkowitą neutralność węglową. Ma on być wyposażony w 10 tys. paneli słonecznych, woda w lakierni ma być używana wielokrotnie, a obszar dookoła fabryki ma być obsadzony drzewami, łąkami kwiatowymi a nawet ma posiadać własną pasiekę. Na razie jednak najbliżej ukończenia jest lakiernia, która zostanie otwarta w przyszłym roku.