REKLAMA

Dlaczego ta kobieta jechała 20 km lewym pasem ekspresówki 50 km/h?

Odpowiedź jest prosta: bo musiała zrobić coś na telefonie, a zmiana pasa byłaby wtedy niebezpieczna.

jazda drogą ekspresową
REKLAMA
REKLAMA

Sami wiecie jak to jest. Przychodzi jakieś powiadomienie i okazuje się, że ktoś napisał jakąś bzdurę w mediach społecznościowych. Pochwalił niewłaściwą partię, skrytykował słuszną decyzję, stwierdził że smakuje mu konkretny rodzaj pizzy albo dopuścił się jakiejś innej e-zbrodni. Nie można pozostać obojętnym, trzeba natychmiast chwytać telefon i odpisywać mu tak, żeby mu w pięty poszło. Mu lub jej – trudno bowiem jednoznacznie stwierdzić, kto nas dissuje w mediach społecznościowych, po drugiej stronie innego telefonu może siedzieć ktokolwiek.

Jazda drogą ekspresową to nie powód, żeby zaprzestać dyskusji

Tak, wiem że nie wolno korzystać z telefonu w trakcie jazdy, ale co ze sprawami naprawdę wyższej konieczności? Jak na przykład dyskusja o właściwym przygotowaniu spaghetti carbonara albo dlaczego bajka „Psi patrol” jest problematyczna. Takie sprawy nie mogą czekać do najbliższego MOP-u, trzeba zabrać głos natychmiast. Milczenie byłoby potwierdzeniem oburzających słów. Najgorsze, że zdarzyło się to, kiedy pani wyprzedzała ciężarówkę. Na wszelki wypadek jednak zwolniła do 50 km/h, no a że trzymała telefon w ręku, to nie mogła zmienić pasa, ponieważ ten manewr w połączeniu z korzystaniem z telefonu byłby naprawdę niebezpieczny.

REKLAMA

Po lewym pasie ekspresówki z prędkością 50 km/h, zerkając często w telefon. A patrz go! Znowu coś odpisał! Bezczelny. Zaraz mu dowalimy, aż mu w pięty pójdzie. Coś o rodzinie, coś o sympatiach politycznych, okraśmy jakimś mocniejszym słowem. Wyślij. Bing! O nie, znowu odpisał! Znów trzeba mu nagadać. No trudno, zmiana pasa poczeka. A ten z tyłu idiota trąbi, o co mu chodzi? Niech jedzie! Ludzie powariowali, mówię wam. Tu się dzieją poważne rzeczy.

No o co wam chodzi? Przecież prawy pas był wolny, można było wyprzedzać. Nagrywający z filmu jest nie lepszy, jedzie w bliskiej odległości za panią prowadzącą dyskusję przez telefon, potem zrównuje się z nią i jeszcze ją filmuje, jakby nie mógł zająć się swoimi sprawami. Wszyscy się teraz czepiają o byle co. W takich Indiach, na ten przykład, to wszyscy jeżdżą pod prąd i nikt nie narzeka. A tutaj jedna kobieta jedzie sobie wolno i bezpiecznie, i zaraz wielka afera. Dziwne że raczej nie nagrywa się filmów z tymi, którzy jadą dużo za szybko, a nie zbyt powoli. Rzeczywiście straszne niebezpieczeństwo. Aha, zanim zaczniecie komentować, to weźcie pod uwagę że piszę to jadąc ekspresówką, więc żebym mógł Wam odpisywać, będę musiał znacznie zwolnić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA