REKLAMA

Drogie auto i dobra infrastruktura nie zwalniają z czekania na ładowanie. Oto kolejka dowodów

Jak zobaczyłem ten film z Kalifornii, to zacząłem się zastanawiać, czy na pewno istnieje taka liczba stacji ładowania, która przynosi sens.

kolejka do ładowania
REKLAMA
REKLAMA

Jest taki problem z ładowaniem samochodów elektrycznych, że ten proces trwa. Poza domem trzeba planować tę czynność i niekoniecznie potrzeba ładowania zbiega się zawsze z potrzebą jedzenia obiadu. Oczywiście możemy wierzyć ludziom, którzy twierdzą, że ładowanie samochodu elektrycznego to nie jest żadna kwestia i to wizyty na stacjach benzynowych autami spalinowymi są prawdziwym społecznym kłopotem. Nie polecałbym jednak wierzyć im przesadnie. Wprawdzie obecnie już można zimą w trampkach chodzić, ale nie wszyscy lubią.

Niedawno doznałem objawienia, kiedy naładowałem elektryczny samochód na naprawdę szybkiej ładowarce, przynajmniej szybkiej, jak na polskie warunki. Wydawało mi się, że stacje ładowania o wysokich mocach, odpowiednio gęsto rozstawione, w końcu zniwelują kłopot uciążliwego ładowania w trasie. Po obejrzeniu filmiku z Kalifornii doznałem wątpliwości, czy to na pewno się uda.

Kolejka do ładowania w Kalifornii

Kalifornia to jest absolutny elektryczny raj. To sprzedażowa mekka samochodów elektrycznych, a w szczególności Tesli. Gdyby Kalifornia nie istniała, Tesla ciągle malowałaby swoje odkurzacze samochodem w garażu, albo odwrotnie. Może ciągle to robi, ale nie o tym. Nasyceniu samochodami elektrycznymi, towarzyszy infrastruktura ze stacjami ładowania. Mają tego tyle, że się o to potykają, a potem nawet nie wstają, bo lepiej jest leżeć, gdy ładuje się elektryczny samochód. Przynajmniej nogi nie rozbolą.

Na krótkim filmie widzimy rząd stacji ładowania w pełnym oblężeniu. Osoba z doświadczeniem kamerowania przemieszcza się powoli, by pokazać nam, że pełne oblężenie to nie wszystko. Na możliwość naładowania się oczekuje jeszcze kilkanaście samochodów. Wygląda to jak w trakcie kryzysu turystycznego w Chorwacji, zwanego latem, lub jak w święta w Wielkiej Brytanii. Właściciele samochodów wartych setki tysięcy złotych oczekują grzecznie, jak w peerelowskiej kolejce za mięsem. Trochę można zwątpić w ideę elektromobilności, ale może to wszystko to spisek koncernów paliwowych, albo zupełnie wyjątkowa sytuacja, która nigdy się nie zdarza, bo jest zupełnie wyjątkowa? Pojawiają się pytania, wątpliwości, nadzieja, że jest jakaś szczególna przyczyna tej kolejki. Niestety, wygląda na to, że to tak ma być.

Spokojnie, to nie awaria

Na zdjęciu z Google Street View widzę 8 punktów ładowania. Jeśli dobrze zidentyfikowałem to miejsce, to jest jeszcze lepiej. Plugshare dla tej lokalizacji podaje 9 punktów ładowania prądem stałym i to o mocy 350 kW i jeszcze dwa, o mocy 150 kW i 50 kW. Jest to bogactwo, jakiego nie znamy u nas w kraju i trudne do spotkania w Europie, choć właśnie paczam, że w Berlinie jest tuzin takich gigantów mocy w jednym miejscu.

To chyba tu. Źródło: Google

Nie widać w tej kolejce samochodów z akumulatorami o niewielkiej pojemności, takimi typu 60 kWh. W USA to chyba niewiele, coś jak silnik od kosiarki w samochodzie spalinowym. A żeby naładować auto, które dużo kWh zmieści, trzeba chwilę poczekać.

Mimo tego, że punktów ładowania jest mnóstwo, a ich moce są imponujące, to i tak utworzyła się kolejka samochodów. Większość z modeli, które widać na filmie, nie jest w stanie obsłużyć tak wysokiej mocy ładowania. Jeśli przypadkiem, któryś ma takie możliwości, to i tak nie utrzyma jej przez cały czas ładowania. Zwracam też uwagę, że w tym ogonku nie widać Tesli. W pobliżu jest całkiem niezły zbiorek Superchargerów, czyli stacji szybkiego ładowania należących do Tesli, więc Tesle pewnie pojechały tam. Jeden z nich liczy 24 punkty z pomocną wtyczką, a każda z nich może dać 250 kW mocy. I nieśmiało dodam również, że u nas stacja ładowania o mocy 50 kW ciągle uważana jest za szybką, choć to chyba już się zmienia.

REKLAMA

Ruch jest wzmożony, bo zawsze jest wzmożony

Oblężenie tego miejsca nie wynika też z tego, że jest to jedyna możliwość naładowania samochodu elektrycznego w okolicy. Jest wręcz przeciwnie, możliwości ładowania w okolicy jest sporo. Z opinii zamieszczonych w internecie wynika, że co najmniej od kilku dni utrzymuje się tutaj duży ruch. Nie wiem, jak ochoczo Amerykanie podróżują w Halloween, ale Święto Dziękczynienia dopiero przed nimi. Jeśli wyruszą odwiedzić rodziny w swych elektrycznych samochodach, niedługo możemy oglądać film z jeszcze dłuższą kolejką aut oczekujących na możliwość ładowania. No i tak, oczywiście, nie dajmy się zmanipulować filmom na TikToku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA