Czekamy na nową Hondę Civic Type R. Jesteś niecierpliwy? Kup sobie starszą. Przegląd ofert
Ile kosztuje sensowna, używana Honda Civic Type R generacji numer osiem, dziewięć i dziesięć? Oto szybki przegląd ogłoszeń.
Honda Civic Type R to od lat synonim słów „niezły hot hatch”. Może i nie jest tak dobry na co dzień, jak Golf GTI. Może nie tak szybki, jak któryś z czteronapędowych konkurentów. Ale każda generacja, w której pojawił się wariant z czerwoną literką „R” na klapie, to model ceniony przez miłośników szybkiego wchodzenia w zakręty i głośnego ruszania spod świateł.
Teraz na horyzoncie jest Honda Civic Type R XI
Jedenasta generacja japońskiego kompaktu doczeka się – prawdopodobnie ostatniej spalinowej lub ostatniej w ogóle – odmiany Type R. Na pewno będzie doskonale jeździć. Wiele osób już zaciera ręce i sprawdza stan konta. A co ma zrobić ktoś, kto nie ma ochoty na czekanie albo boleśnie zderzył się z finansową rzeczywistością? „Nówka” zbliży się cenowo zapewne do granicy 200 tysięcy złotych. Albo ją przekroczy.
Pozostaje kupno samochodu używanego
Używana Honda Civic Type R to zakup podwyższonego ryzyka – jak w przypadku każdego mocnego samochodu kompaktowego. Nikt nie kupował tego wozu, by jeździć nim po bułki do sklepu. Wiele egzemplarzy ma za sobą ciężkie życie w rękach młodych kierowców, którzy nie czekali aż silnik się nagrzeje, bo akurat trafiali na start wyścigu spod świateł. Często miały też przerwę w życiorysie po trafieniu w krawężnik, śmieciarkę, barierki energochłonne albo latarnię. Wracały na drogi lepiej lub gorzej sklejone.
Z drugiej strony, to raczej bezproblemowy model. Silniki są dość proste i bezusterkowe. Hondy cieszą się opinią trwałych i godnie znoszących trudy hothatchowej eksploatacji. Nasz znajomy ma czerwonego Type R’a z 2010 roku od nowości. Opisywaliśmy ten egzemplarz w rubryce „Jak to jeździ”. Właściciel jest bardzo zadowolony z auta i mówi, że nie ma go na co zmieniać.
Używana Honda Civic Type R – ile kosztuje?
Zacznijmy ten przegląd właśnie od generacji numer osiem, czyli „UFO”. Kto po przeczytaniu podlinkowanego wyżej tekstu chciałby też mieć taką Hondę, musi wydać… no właśnie, ile?
Na Otomoto jest tylko 15 egzemplarzy ostatniej wolnossącej generacji Type R-a. „Prawdziwi” fani marki narzekają, że poprzednik miał wielowahaczowe zawieszenie, a „UFO” nie ma. Ale to nadal porządny wóz, który w dodatku ciągle świetnie wygląda.
Ceny zaczynają się od 30 000 złotych
Za tyle – bez 200 złotych - można znaleźć srebrny egzemplarz z Legionowa. Jest w nim jednak pewien haczyk. „To Type S profesjonalnie przerobiony w całości na Type R, łącznie z wiązkami etc.” – pisze sprzedający. Nie jest to więc – mimo wszystko – oryginalny Type R. Poza tym ma mało pożądany lakier, malowaną na czarno maskę („styl tuningowy” nie każdemu się spodoba) i instalację LPG. Jej obecność to kwestia sporna – niektórzy się ucieszą, inni uciekną.
Za 32 500 zł można znaleźć inny – również srebrny – egzemplarz. To już prawdziwy Type-R, ale ma spory przebieg: 280 tysięcy kilometrów.
Naprawdę ładne modele w atrakcyjnych barwach kosztują bliżej 40, a nawet 45 tysięcy złotych. Za tyle można np. znaleźć wersję w kolorze Championship White z fabryczną szperą. Nadal mówimy jednak o autach wcale niekoniecznie pochodzących z polskiego salonu i z przebiegami w okolicach 200 tysięcy kilometrów. Są to też wozy już około piętnastoletnie. Drogo – ale używane Hondy nigdy tanie nie były.
Używana Honda Civic Type R IX generacji – ceny
Ile trzeba dopłacić, by jeździć następcą? Pierwszy Type R z silnikiem z turbo to bardzo szybki samochód. Wspaniale wspominam to, jak jeździ. Mimo 310 KM z napędem na przód, dobrze łapie trakcje i genialnie skręca. Przy tym wszystkim potrafi mało palić (nawet 8-9 litrów w mieście) i wcale nie jest tak niewygodny, na jakiego wygląda. Rysą na jego wizerunku była tylko delikatna, ręczna skrzynia biegów. I zgrzyt, dwójeczka - taki mem podbijał motoryzacyjny internet kilka lat temu.
Nabywcy wiedzą, że to dobry wóz. Dlatego dopłata względem poprzednika – również ze względu na to, że Type R IX załapał się na samą końcówkę rynkowego życia tej generacji – jest wielka. Kto kręci nosem na wydanie 45 tysięcy złotych na „UFO”, nie może po prostu dopłacić 10 czy 20 tysięcy i kupić nowszy model.
Najtańsza używana Honda Civic Type R tej generacji kosztuje 115 tysięcy złotych
To biały kruk, bo na Otomoto są tylko trzy sztuki „dziewiątki”. Być może więcej da się ich znaleźć na grupach tematycznych i forach dyskusyjnych fanów marki.
Egzemplarz z 2016 roku za 115 tysięcy wygląda sensownie. Pochodzi z polskiego salonu, przeszedł delikatne modyfikacje m.in. dolotu, ma przebieg 80 tysięcy kilometrów. Jest tylko jeden problem. Sprzedający napisał: „Zastrzegam sobie prawo do rezygnacji z sprzedaży auta do momentu wpłacenia zadatku/zaliczki ponieważ sam do końca nie jestem przekonany czy faktycznie chcę się go pozbywać”. Nie rozumiem – to sprzedaje czy nie?
Kto chce robić interesy z kimś bardziej konkretnym, musi wydać 125 500 zł lub 125 900 zł na pozostałe sztuki.
Ile kosztuje ostatni – jak dotąd – Type R?
Kolejna generacja ma podobny układ napędowy. Też dwa litry turbo, też napęd na przód, ręczna skrzynia, tylko 320 zamiast 310 KM. Podobno jeździ jeszcze lepiej (nie wiem, bo nie miałem okazji się przekonać), ale za to, zdaniem wielu, gorzej wygląda. Zwłaszcza tylna część nadwozia prezentuje się kontrowersyjnie.
Wybór między generacjami IX i X to głownie kwestia gustu. Cenowo tańsze egzemplarze "dziesiątki" – jak na przykład ten czerwony, sprowadzony z Niemiec, ale sprzedawany przez ASO Hondy – wypadają bardzo podobnie, co wspomniane wcześniej starsze modele. Za te droższe trzeba zapłacić ok. 145-150 tysięcy złotych. Fabrycznie nowych już nie ma, a najdroższy egzemplarz na Otomoto – z 2020 roku i z przebiegiem 40 tysięcy km – kosztuje 185 000 zł. Następca na pewno będzie droższy. Czy będzie dobrze jeździł? Nie mogę się doczekać, by to sprawdzić.