REKLAMA

Szok: każde auto obleje test łosia, jeśli pojedziesz nim dostatecznie szybko

Rozpędź się, spróbuj ominąć wyimaginowanego łosia, wpadnij w poślizg, zwal winę na producenta i napisz sensację że „model XYZ NIE PRZESZEDŁ TESTU ŁOSIA”.

toyota rav4 test łosia
REKLAMA
REKLAMA

„Spektakularna porażka”, „RAV4 plug-in radzi sobie naprawdę źle” – takie i inne tytuły można przeczytać we wiadomościach motoryzacyjnych po tym, jak szwedzki magazyn Teknikensvarld przetestował manewr łosia na trzech SUV-ach plug-in: Toyocie RAV4, Volvo XC40 i Mitsubishi Outlanderze. Proszę, obejrzyjcie sobie film pt. Toyota RAV4 plug-in kontra test łosia:

Pominę już, że film jest pocięty tak, żeby nie było widać, jak auto radzi sobie przy 70 km/h. Tzn. nie pominę: widzimy całe ujęcie jak RAV4 wpada w nadsterowny poślizg przy 68 km/h, a potem fragment ujęcia z tego samego manewru przy 70 km/h – dlaczego nie pokazano całego? Pewnie dlatego, że udało się bezpiecznie wprowadzić pojazd na właściwy tor jazdy, tylko kłóciło się to z narracją, w myśl której RAV4 RADZI SOBIE FATALNIE (cięcie w 0:28). Potem widzimy, że auto wpada też w poślizg przy 67 i 65 km/h, a nie wpada przy 63 km/h. Pewnie dlatego, że opony były już nagrzane. Oj tam, nieważne, taki detal – niech żadna prawda nie stanie nam na drodze słuszności.

Nic jednak nie zmieni sytuacji, że w żadnej z prób Toyota RAV4 plug-in hybrid nie wpadła na łosia. Nie wpadły na niego również Mitsubishi Outlander PHEV i Volvo XC40 T4 Recharge. Jedyną ich winą było ścięcie słupków wyznaczających lewą krawędź manewru, co oznacza, że na bardzo wąskiej drodze zawadziłyby tylnymi kołami pobocze. Ale łoś wyszedłby bez szwanku, podobnie jak ich pasażerowie.

Co oznacza, że Toyota RAV4 i pozostałe wozy zdały test łosia

REKLAMA

Wbrew temu co twierdzi prowadzący, wszystkie te samochody zdały test łosia. Żaden z nich nie uderzył w łosia i nie przewrócił się. Wiadomo, że redaktorom TekVarld chodzi o to, żeby samochody nie zdawały tego testu, bo wtedy wszystko się lepiej klika i ogląda, niż gdyby każde auto po prostu go przechodziło. Nie przeczę też, że są samochody, które faktycznie oblały ten test, jak lecący długo w powietrzu Citroen Nemo, ostatecznie lądujący na dachu, czy też Jeep Grand Cherokee. Jednak ich zachowanie różni się diametralnie od tego, co widzieliśmy w przypadku RAV4 plug-in, XC40 i Outlandera.

Mam więc podpowiedź dla TeknikensVarld, jak podnieść oglądalność i klikalność: rozpędzajcie samochody do jeszcze wyższych prędkości, a słupki ustawcie jeszcze węziej, z jeszcze mniejszą tolerancją. Wtedy testu łosia nie zdadzą nawet supersamochody, bo praw fizyki pan nie oszukasz. A tymczasem możecie śmiało kupować SUV-y plug-in, zwłaszcza że tematów pt. omijanie łosia w Polsce za wiele nie ma. Wystarczy, że będziecie pamiętać o ich większej masie i wyższym środku ciężkości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA