Ten nowy pickup jest tak zaekranowany, że nie ma nawet przycisku do włączania świateł
Do tej pory fizyczny włącznik świateł trzymał się w samochodach mocno mimo wszechobecnej ekranozy. Chevrolet wyłamał się z tego trendu i zrobił światła włączane tylko z poziomu ekranu.
Wsiadasz do samochodu i chcesz włączyć światła, ale nigdzie nie ma włącznika. Po lewej stronie kolumny kierowniczej brak, nie ma też włącznika pośrodku konsoli centralnej, brak manetki na kolumnie kierowniczej. Nie ma, brak. Wściekły/a zaglądasz do instrukcji, a tam: aby włączyć lub wyłączyć światła, wejdź w menu na ekranie głównym...
Światła włączane z ekranu to nowość w Chevrolecie Colorado na rok 2023
Ten prestiżowy pickup, o ile w ogóle coś takiego może istnieć, znakomicie sprzedaje się w Stanach Zjednoczonych. Nie rozumiem, dlaczego Amerykanie kupują pickupy zamiast samochodów osobowych, ale gdybym był prezydentem USA, to coś bym z tym zrobił, wprowadzając np. 500 procent podatku od pickupów nieużywanych zgodnie z ich przeznaczeniem. W każdym razie pickupy są oczywiście coraz ładniejsze, wygodniejsze i nowocześniejsze, upodabniając się do samochodów osobowych i trendy z osobówek przechodzą do pickupów. Tu jest na odwrót, to Colorado wyznacza właśnie nowy trend braku fizycznego włącznika świateł. Trzeba przeklikać się przez dwa poziomy menu na seryjnym ekranie o przekątnej 28 cm i tam znajdziemy opcje sterowania światłami.
Chevrolet mówi, że fizyczny włącznik i tak był zbyteczny, bo wszyscy ustawiali na „AUTO”
Czyli światła włączały się i wyłączały samodzielnie, gdy czujnik wykrył taką konieczność. Oczywiście są sytuacje, kiedy światła trzeba włączyć lub wyłączyć z łapy, ale zdaniem GM są one na tyle rzadkie, że nie ma żadnego problemu z przeniesieniem sterowania oświetlenia na ekran. Ponadto przedstawiciel GM, Nick Katcherian - szef projektu nowego Colorado - twierdzi, że wyeliminowano wszystkie możliwe błędy, które mogłyby sprawić, że kierowca straci kontrolę nad światłami. W ogóle jest fizycznie niemożliwe, żeby ekran nagle zgasł i przestał działać, no nie ma takiej szansy, to się nigdy nie zdarzy. Jak w filmie „Miś”: „on wierzy, on we wszystko wierzy, Bóg mnie takim głupim chłopem pokarał”. Jednak to wcale nie jest takie zabawne, zabawniejsza jest inna rzecz.
Mianowicie GM ustami swojego przedstawiciela twierdzi, że światła włączane z ekranu są na korzyść klientów
A dlaczego? Bo likwidacja fizycznego przełącznika pozwoliła... zwiększyć ilość miejsca w kabinie. Rzeczywiście, to kluczowa zaleta - wskutek likwidacji małego pokrętła kabina tego ogromnego pickupa nagle zyskała niesamowicie na przestronności.
To dobry trolling, ale mam pomysł na jeszcze lepszy:
Światła włączasz z ekranu, ale ekran nie podświetla się, dopóki nie włączysz świateł. Musisz więc włączyć ekran, żeby włączyć światła, a uruchomić ekran możesz tylko przez płatną aplikację i każde uruchomienie ekranu to są trzy dolary obciążające twoje konto. Jak wiadomo, USA to kraj wolności, więc jest to również wolność w krojeniu ludzi na dowolne sposoby. Liczę na minimum 10 proc. dochodów z tego genialnego pomysłu.
Na razie to się zdarzyło w USA, ale ani się obejrzymy, aż trafi i do nas
Wszystko idzie w tym kierunku – Tesla z wycieraczkami sterowanymi z ekranu, Chevrolet ze światłami, w końcu i drzwi będą otwierane tylko z ekranu, bo im mniej fizycznych przełączników i cięgien musisz zrobić, tym jest taniej. Oczywiście należy stale zapewniać klientów, że to totalna nowoczesność i że tak wygląda przyszłość – przyszłość to życie przed ekranem, a jeśli ten ekran pewnego dnia zgaśnie, to umrzemy.