Stacja tankowania wodoru w Warszawie już otwarta. Jak działa? Pojechałem tam i stanąłem w kolejce
W Warszawie działa już ogólnodostępna stacja tankowania wodoru. Jak wygląda i czy ktoś na nią przyjeżdża? Sprawdziłem to.
„Samochody wodorowe są przyszłością. Szybko się je tankuje, jak na zwykłej stacji benzynowej. Zobaczycie, te elektryki to ślepa uliczka” – głosi obiegowa opinia elektrosceptyków, którzy już wiedzą, że nie można w nieskończoność jeździć autami na benzynę i olej napędowy, ale nie chcą pogodzić się z wizytami przy ładowarkach. Kusząca wizja. Tyle że infrastruktura – czyli to, co najmocniej zniechęca krytyków aut BEV – w przypadku modeli wodorowych właściwie nie istnieje. Dotychczas, jeśli ktoś był z Warszawy, najbliższą ogólnodostępną stację tankowania wodoru mógł znaleźć w Berlinie. Jedna z flot firmowych dysponująca wieloma egzemplarzami wodorowych aut – głównie Hyundaiów Nexo – miała prywatną stację na swoim terenie. Nie dało się tam wjechać „z ulicy”.
Ale stacja tankowania wodoru w Warszawie już działa
Powstała na ulicy Tango na Ursynowie. Nosi nazwę NESO, co jest skrótem od Nie Emituję Spalin, Oczyszczam. Za jej powstanie odpowiadają Grupa Polsat i ZE PAK. Wkrótce mają pojawić się także kolejne stacje – w Rybniku, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni i Lublinie. Póki co, pojechałem na tę warszawska.
O samochodach wodorowych poczytasz tutaj:
Myślałem, że będzie pusto
Byłem tam ok. godz. 14 we wtorek. Stacja tankowania wodoru w Warszawie to ostatnie miejsce, w którym spodziewałbym się kolejki. A jednak – jeden samochód akurat się tankował, a dwa kolejne czekały. To dwa Nexo i jeden Mirai. Stacja ma jeden dystrybutor do tankowania aut osobowych (ciśnienie 700 barów) i jeden do tankowania autobusów (350 barów). Jest w pełni samoobsługowa. Nie ma tam nikogo, kto obsługiwałby sprzęt, ale nawet jeśli ktoś nigdy wcześniej nie tankował wodoru, poradzi sobie.
Najpierw trzeba podejść do ekranu umieszczonego po prawej stronie, na ścianie przylegającego do wiaty budynku. Wybiera się tam, za ile chce się zatankować, a odpowiednia kwota zostaje zablokowana na koncie. Można użyć karty, płatności Google, Apple Pay, czy Blika. Nie trzeba mieć żadnej specjalnej karty, jak na ładowarkach dla aut EV. Nikt nie pyta też o hot-doga ani o kawę na drogę. Następnie przystępuje się do tankowania. To rzeczywiście przypomina uzupełnianie benzyny w baku. Kobiecy głos emitowany z dystrybutora na bieżąco informuje, co się dzieje i podpowiada, co robić.
Jakie ceny oferuje stacja tankowania wodoru w Warszawie? Kilogram kosztuje 69 złotych (stan na 12 września). Przykładowo, do Toyoty Mirai wchodzi 5,4 kg wodoru i wystarcza to na przejechanie w sprzyjających warunkach 650 kilometrów.
Tankowanie trwa ok. 5 minut
Tyle zajmuje zatankowanie auta, które przyjechało z niemal pustym zbiornikiem. Co ważne, jeśli ktoś przed nami dopiero odjechał, a my chcemy zalać do pełna, musimy poczekać pięć minut. Tego wymaga specyfika pracy dystrybutora. Jeśli wolimy zatankować tylko trochę, można robić to od razu. Jest więc szybciej niż na ładowarce, ale trochę wolniej niż na stacji paliw. Weźcie też pod uwagę… możliwe kolejki.