Skoda szykuje dwa nowe SUV-y. Oto co o nich wiemy
Skoda dumnie chwali się kamieniami milowymi osiąganymi przez jej SUV-y. Chce jednak zwiększać swoją obecność w tym segmencie, wprowadzając dwa nowe modele - podstawowego Epiqa i flagowego, opartego o koncept Vision 7s.

Skoda właśnie pochwaliła się imponującym osiągnięciem - właśnie udało się jej wyprodukować czteromilionowego SUV-a. Wśród nich można wymienić dobrze nam znane i cenione przez klientów modele Karoq, czy Kodiaq, elektryczne Elroq i Enyaq, czy też napędzający sprzedaż czeskiego producenta w Indiach model Kushaq.
SUV-y stanowią obecnie 55 proc. całkowitej sprzedaży Skody. Czechom jednak to nie wystarcza, ponieważ planują wprowadzenie dwóch zupełnie nowych, elektrycznych SUV-ów - najmniejszego i największego z nich.
Skoda Epiq - nowy, podstawowy elektryk
Pierwszy z modeli miał swoją premierę podczas Salonu Samochodowego w Monachium. To co widzimy to w zasadzie niemal wersja produkcyjna, więc w salonach powinniśmy zobaczyć przynajmniej bardzo podobne auto. Nie znamy jedynie wnętrza, choć ma być podobne do Enyaqa i Elroqa.

Epiq ma 4,1 m długości, co plasuje go między Fabią a Kamiqiem. Jednak bagażnik ma mieć pojemność 475 l, czyli więcej niż w tym drugim modelu. Miałby się on opierać na platformie MEB Entry, na bazie której mają powstać także najmniejsze elektryki od Volkswagena - ID.1 oraz ID. Polo. Auto będzie wyposażone w akumulator o pojemności 56 kWh, który zapewni zasięg na poziomie 425 km. Co do silników, to potencjalna gama jednostek napędowych jest owiana tajemnicą, choć plotki mówią m.in. o wersji RS, która miałaby się pochwalić mocą 223 KM - tyle co w ID. Polo GTI.

Epiq miałby trafić do produkcji w hiszpańskiej Nawarrze już w przyszłym roku. Jego cena ma być jedną z jego największych zalet. Ma on bowiem kosztować tyle, co spalinowy Kamiq, którego ceny startują od wartości 89,9 tys. zł.
Jest model podstawowy, to będzie i flagowy Vision 7S
Oprócz niewielkiego Epiqa, Skoda zapowiada wprowadzenie drugiego, nowego SUV-a, jednak znacznie większego. Ten model ma bazować na koncepcyjnym Vision 7S, który w mediach pozostaje w cieniu modelu Vision O - trudno jednak się temu dziwić, gdyż ma on być zapowiedzią następcy uwielbianej Octavii. Lecz i o nim można powiedzieć coś ciekawego.

Vision 7S miał swoją prezentację w 2022 r. i pokazał światu nowy język designu Skody nazwany "Modern Solid", który znalazł się także na innych konceptach czeskiej marki - ma ona znaleźć się także na produkcyjnej wersji. Ma to być modelem sztandarowy w elektrycznej gamie marki, plasując się powyżej Elroqa i Enyaqa, który ma mierzyć ok. 4,9 m. Na swój pokład zabierze siedmiu pasażerów. Nazwa seryjnej odmiany wciąż jednak pozostaje tajemnicą - podobnie jak to, czy tylne drzwi otwierane pod wiatr zostaną w wersji seryjnej.

Jeżeli chodzi o technikę, to auto będzie wykorzystywać platformę MEB koncernu Volkswagen, z której korzystają już m.in. Enyaq, czy Elroq ale też VW ID.7, Audi Q5 e-tron, czy Cupra Tavascan. Ma on być wyposażony w baterię o pojemności 89 kWh, co ma pozwolić na zasięg ponad 600 km, a także może obsługiwać szybkie ładowanie o mocy do 200 kW. W kwestii silników najbardziej prawdopodobnym wyborem będą silniki z Enyaqa, najprawdopodobniej te najmocniejsze - czyli 85 z napędem na tył, lub 85X z 4x4, rozwijające 280 KM, bądź jednostka Enyaqa RS o mocy 340 KM.
Premiera flagowca opartego na Vision 7S ma się odbyć w 2026 r. Ceny pozostają jeszcze tajemnicą, lecz można bezpiecznie założyć, że będą wyższe od Enyaqa - w Polsce za podstawową wersję 60 trzeba zapłacić 189 900 zł.
Więcej o Skodach przeczytasz tutaj: