W tym „pytaniu na niedzielę” zajmiemy się tematem, na który dyskusje toczą się nieustannie, ale odpowiedzi wciąż brak – jaki jest najlepszy polski samochód? Od kilku lat jeżdżę wytworami rodzimej motoryzacji, ale nadal mam problem, by wskazać swojego faworyta.
![pytanie na niedzielę najlepszy polski samochód](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/12/pytanie-na-niedziele-najlepszy-polski-samochod-e1543731945142.jpg)
Czasy, kiedy produkowaliśmy własne auta wydają się zamkniętym rozdziałem, który możemy podsumować, wybierając najlepsze z nich. Dla uproszczenia zajmijmy się tylko samochodami osobowymi i małymi użytkowymi. Zestawienie w jednej konkurencji Fiata 126p i Stara 266 raczej nie ma większego sensu. Nie będę się też bawił w purystę i eliminował z rozważań produktów licencyjnych i ich pochodnych, bo zwyczajnie nie byłoby z czego wybierać. Omijam za to prototypy.
Weterani.
Oczywiście kusi by do konkurencji włączyć w pełni polską konstrukcję czyli CWS T1. Z drugiej strony, nie ma żadnego zachowanego egzemplarza, istnieją tylko repliki. Mało kto z żyjących miał okazję nim jeździć, więc trudno go ocenić. Z Polskim Fiatem 508 sytuacja jest nieco lepsza, ale to nadal odległe czasy przedwojenne.
Rozważania powinniśmy więc zacząć od Warszawy i Syreny. Ta pierwsza, choć była licencyjną wersją przeciętnie udanego radzieckiego GAZa M-20 Pabieda, po kilku modernizacjach i wprowadzeniu silnika górnozaworowego S-21 stała się całkiem przyzwoitym autem. Jej główną wadą, poza pewnymi problemami jakościowymi, była zbyt późna data zakończenia produkcji. Do 1973 r. zdążyła się już bardzo zestarzeć.
![pytanie na niedzielę najlepszy polski samochód](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/12/pytanie-na-niedziele-najlepszy-polski-samochod-2.jpg)
Syrena, choć nie była produktem licencyjnym, dla odmiany znana jest głównie jako dramat na kółkach. Jedyną jej zaletą było to, że była. Skarpeta już w roku jej wprowadzenia do produkcji poddawana była krytyce za złe rozwiązania i tandetną jakość. Wieczne awarie, zerowa wygoda i słabiutkie, nietrwałe silniki. Wisienką na torcie jest fakt, że utrzymywano ją w produkcji aż do 1983 r.
No to może Mikrus? Raczej nie, przede wszystkim był o wiele za drogi jak na mikrosamochód, a do tego niedostosowany do polskich warunków drogowych.
![pytanie na niedzielę najlepszy polski samochód](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/12/pytanie-na-niedziele-najlepszy-polski-samochod-1-1024x768.jpg)
Młode wilki.
Może więc król polskiej motoryzacji znalazł się pośród nowej fali samochodów na licencji Fiata? Wprowadzony w 1967 r. 125p był samochodem niezłym, ładnym i nie najgorzej wykonanym. Niestety mechanicznie odstawał od swojego włoskiego kuzyna. Doczekał się wielu wersji i był produkowany o wiele za długo, bo aż do 1991. Przez to późne, ubogie i beznadziejnie wykonane egzemplarze nie pozwalają uznać tego modelu za najlepszy polski samochód.
Co w takim razie z Polonezem? Choć wygodny, dobrze wyposażony jak na swoją klasę i bezpieczny, odziedziczył przestarzałą mechanikę po Dużym Fiacie. Do tego jego późne odmiany, czyli Caro i Atu, skutecznie zohydziły jego obraz w powszechnej świadomości przez tragiczną jakość. Zupełnie jak w przypadku 125p, tylko tutaj przynajmniej coś modernizowano, a nie tylko zubażano wyposażenie. Niestety prowadzi się gorzej od kanta.
![pytanie na niedzielę najlepszy polski samochód](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/12/pytanie-na-niedziele-najlepszy-polski-samochod-4.jpg)
Fiat 126p? Zmotoryzował Polskę, więc spełnił swoje zadanie. Oferował dokładnie to, czego od niego oczekiwano. Oczywiście, w jego przypadku również jakość spadła wraz z kolejnymi latami produkcji, choć nie w sposób przerażający. Niby wszystko w porządku, ale wystarczyło, że przejechałem się raz Maluchem z lat 70-tych, by znienawidzić ten samochód. Jest bardziej toporny od Żuka, Nysy i Tarpana razem wziętych. Głośny, niewygodny, irytujący.
Waga ciężka.
Skoro już o dostawczakach mowa, to czy któryś z nich może mieć szanse na tytuł najlepszego polskiego samochodu? Tarpan, choć w założeniu był innowacyjny, w praktyce okazał się jakościowym dramatem, produkowanym w prehistoryczny sposób.
Bronią się za to Żuk i Nysa, oba w początkach swojej produkcji były samochodami dobrymi i udanymi. Niestety, je też dotknął tradycyjny problem – zbyt długi okres produkcji, pod koniec którego wyglądały na drodze jak dinozaury, a jakość pikowała na dno Rowu Mariańskiego. Poza tym wystarczyło, że przejechałem się tymi samochodami, a niedługo potem Warszawą, na której one bazują, by wiedzieć, że nigdy nie dam rady nazwać ich najlepszymi polskimi samochodami. Są wręcz dramatycznie toporne, nawet w zestawieniu ze swoją matką.
![pytanie na niedzielę najlepszy polski samochód](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/12/pytanie-na-niedziele-najlepszy-polski-samochod-5.jpg)
No to może pochodna, czyli Lublin? Nawet nie najgorszy, choć niestety nieco spóźniony. Nie klęka na robocie i da się go prowadzić bez takiej walki z maszyną, jak w przypadku Nysy lub Żuka. Tylko czy to wystarczy by nazwać go najlepszym?
Niech żyje król.
Każdy polski samochód ma jakieś „ale”. Najczęściej związane ze zbyt długim okresem produkcji i ogromnymi różnicami w jakości wczesnych i późnych egzemplarzy. Gdybym miał wskazać swojego faworyta, to wybrałbym wczesnego Poloneza MR 78 i MR 83, w oddzieleniu od jego młodszych, gorszych braci z lat 90-tych. Jeździło mi się nim najprzyjemniej ze wszystkich polskich samochodów. Jest wygodny, nie najgorzej wykonany i naprawdę ładny. Do tego jak na swoje czasy bezpieczny i praktyczny. Po prostu dobry samochód klasy ekonomicznej. Nie mogę jednak powiedzieć, że jestem w 100% przekonany do tego wyboru. Czuję na sobie pełen wyrzutu wzrok Warszawy z silnikiem S-21.