REKLAMA

Drodzy piesi, ja was zawsze wspieram. Tylko że tak to może nie róbmy

Skoczek z Malborka wzbudził w ludziach wspomnienia o nieodpowiedzialnych pieszych. Wiele można, ale lepiej nie wchodzić przed samochód, który w ogóle nie zwalnia.

Drodzy piesi, ja was zawsze wspieram. Tylko że tak to może nie róbmy
REKLAMA

Myślałem, że to kiedyś minie, ale nie. Emocje związane z ustępowaniem pierwszeństwa pieszym w momencie, gdy jeszcze nie są na pasach, są wciąż żywe. Dość pokaźna grupa kierowców nie może się z tym pogodzić, że trzeba się rozglądać. Jestem tym przepisem zachwycony. Nie tylko oddziela ziarno od plew na drodze i w internecie, ale przyniósł też realną zmianę zachowań. Mimo to ciągle wiele osób uważa nowe (już nie takie nowe) przepisy za złe. Mają pewne niedociągnięcia, ale i tak jest więcej zalet niż wad.

REKLAMA

Malbork rozbudził uśpione emocje.

Ostatnio skoczek z Malborka przypomniał wszystkim cierpiącym, że są krzywdzeni. Jakiś naćpany gość, który nie wcelował w samochód, stał się symbolem ich ucisku. Bo przecież, gdyby trafił, kierowca byłby w opałach i by się nie wytłumaczył. Może i by był, ale raczej nie z powodu brzmienia przepisów.

Ten przypadek przywołał wspomnienia. Jeden z kierowców przesłał swój film, który jego zdaniem pokazuje, jak korzystać ze swych praw nie należy. Musiałem obejrzeć kilka razy, by zrozumieć, że nie ma racji.

Piesza z dzieckiem wchodzi przed auto.

W wyobraźni kierowców, którzy nienawidzą pieszych, każdy pieszy zachowuje się jak ta pani, a nawet gorzej. Na filmie umieszczonym na kanale Stop Cham widać, jak przed samochód nagrywającego niespodziewanie wkracza kobieta z dzieckiem. Na początku napisałem "niespodziewanie", ale usunąłem ten wyraz. Powstrzymajmy swoje konie. Ja na jej miejscu bym tak nie wszedł, ale to nie znaczy, że kierowca jest niewinny.

W pobliżu przejścia dla pieszych powinien on zachować szczególną ostrożność. Tak, ja wiem, mamy tych przejść tak dużo, że się nie da przy każdym, tak, uhm, oczywiście. Czy ją zachował, można się kłócić, bo przecież wyhamował? Można nawet twierdzić, że w tym przypadku było trudno odgadnąć intencje pieszej. Szła chodnikiem i nagle skręciła na przejście dla pieszych.

Obejrzałem ten film więcej niż raz i mimo słabej jakości obrazu, chyba było widać, ona na to przejście chce wejść. I można było się zorientować w jej zamiarach, przy odrobinie dobrej woli.

Ups, ale to nie przez przepisy

Pani podobno po wszystkim powiedziała "ups". Tak wynika z opisu filmu. Zawarto w nim jeszcze opinię autora nagrania:

"UPS" - tyle mogło kosztować kalectwo małego dziecka, bo pani dostała pierwszeństwo na pasach ustawą.

A to akurat nieprawda, bo pierwszeństwo na pasach piesi mieli już wcześniej. Wprowadzony trzy lata temu przepis brzmi tak:

Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.

Akurat pierwszeństwo na pasach nie ma tu znaczenia.

Pieszy też coś musi.

Pieszy musi również zachowywać szczególną ostrożność, co w tym wypadku, raczej się pieszej nie do końca udało. Wchodzić pod nadjeżdżający pojazd też nie wolno.

Niestety, można podejrzewać, że nagrywający nie dostosował prędkości tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego. Nie bardzo na filmie tę zmianę prędkości widać.

REKLAMA

Odgadnę myśli komentujących. Pani, która mogłaby zachować większą ostrożność to "różne epitety baba". Nawet nie muszę zgadywać, bo tak uważa część osób w komentarzach pod filmem. Ale kierowca, który zlekceważył przepisy, jest już usprawiedliwiony, bo przecież nic innego byśmy nie robili, tylko ciągle hamowali, gdybyśmy chcieli na tych wszystkich pieszych uważać.

Ta piesza, widząc, że samochód nie zwalnia, nie powinna wchodzić na przejście. A kierujący powinien zwolnić, po zainteresowaniu się sytuacją w obrębie przejścia dla pieszych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA