REKLAMA

Jak nazwać elektryczny model, który wygląda jak VW Garbus?

ORA przedstawiła światu swój nowy model, który wygląda jak elektryczny VW Garbus. Nazwa nie jest jeszcze znana, mają ją wybrać internauci spośród kilku propozycji. Niestety nie ma wśród nich Chrząszcza, Żuka ani Garbusa.

ora elektryczny vw garbus
REKLAMA
REKLAMA

ORA to submarka chińskiego koncernu Great Wall Motors. Skupiona jest na produkcji małych samochodów elektrycznych. Auta czerpią wzornictwo z kultowych europejskich samochodów. To nie są repliki, to nie są podróbki, to pełnoprawne produkty, które po prostu mają detale nawiązujące do takich aut jak Porsche 911, Fiat 500. Kilka dni temu przebojem w internecie stał się pojazd ORA Good Cat, który nawiązuje trochę do Porsche, a trochę do Fiata 500. Wygląda tak:

I tak:

ora elektryczny vw garbus

Jest niesamowicie uroczy. Podejrzewam, że miałby duże szanse również w Europie. Mało mamy stylowych małych aut elektrycznych. Jak się okazało ten sympatyczny samochód nie jest ostatnim słowem ORA. Za kilka dni odbędą się targi motoryzacyjne w Szanghaju – prawdopodobnie najważniejsze targi w tym roku. To właśnie na nich zostanie w pełni zaprezentowany nowy produkt chińskiej marki, który możemy obejrzeć na poniższych grafikach.

ORA pokaże światu elektryczny samochód, który wygląda jak VW Garbus

Miałem napisać, że to po prostu Volkswagen Garbus, któremu ktoś w ramach unowocześnienia dorobił drugą parę drzwi, ale okazało się, że to nic nowego. Po brazylijskich drogach jeździły seryjne czterodrzwiowe egzemplarze zwykłego Garbusa, które wyglądały tak:

Szokująco dobrze. Wypisz wymaluj – ORA. Marka podkreśla w oficjalnym komunikacie, że przedstawi samochód produkcyjny, a nie koncept. Auto będzie skierowane do młodych i dynamicznych kobiet. To one mają stanowić największy odsetek przyszłych klientów tego bardzo ładnego samochodu. Według producenta, lekko zaokrąglone kształty, zaokrąglone lusterka i okrągłe reflektory to coś co kręci kobiety. Samochód ma przenieść kobiety z powrotem w erę księżniczek. Kocham marketingowe komunikaty. Nie ma od nich nic lepszego. Niemniej jednak, marketing marketingiem, ale temu autu naprawdę trudno odmówić uroku.

Retro ma być również obecne w środku. Okrągłe chromowane nawiewy, cienka kierownica z drugim, wewnętrznym, chromowanym półokręgiem oraz duża ilość chromu budzą od razu skojarzenia ze starymi samochodami. Nad nawiewami widać duży ekran środkowy. Muszę przyznać, że póki co wygląda to zachęcająco. Fotele zapowiadają się, jakby dostały obicie z eleganckiej sofy. Kierowca ma przed sobą minimalistyczną tarczę zegarów, a może ekran, która będzie wyświetlać podstawowe informacje.

Niestety firma nie udostępniła żadnych danych dotyczących układu napędowego, ale na szczęście możemy trochę informacji wywnioskować z innych aut producenta. Najprawdopodobniej auto powstaje na autorskiej platformie Lemon EV, dlatego do napędu zostanie użyty silnik elektryczny o mocy 143 KM i 210 Nm momentu obrotowego. Bateria będzie więc miała dwie możliwe pojemności: 47,8 kWh i 59,1 kWh. Większy akumulator może zapewnić zasięg nawet ponad 500 km na jednym ładowaniu. Szybkie ładowanie pozwala naładować akumulator od 30 do 80 proc w 30 minut. Prędkość maksymalna to około 150 km/h. Nie ma sensu jeździć szybciej, bo ktoś mógłby nas przeoczyć.

REKLAMA

Internauci mogą mu nadać nazwę, bo Ora nie wie jak nazwać swoje auto

Niestety, wśród nazw nie ma angielskiego Beetla, jak ochrzczono kultowego Garbusa na zachodzie. Możemy za to wybrać jedną z ras kotów. Nowy Garbus może mieć nazwy: ORA Bridge Cat, ORA Punk Cat, ORA Royal Cat, ORA Spirit Cat, ORA Posh Cat i ORA Noble Cat. Bardzo trudny wybór. Lepszym słowem byłoby angielskie Copycat, czyli naśladowca – idealnie pasuje do naszego bohatera. Nadal nie znamy opinii Volkswagena na temat bezimiennego modelu ORA. Ciekawe czy w Wolfsburgu uznają, że naśladownictwo to najwyższa forma uznania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA