REKLAMA

Opel Astra Electric za 200 tys. zł. Wchodzisz w to, czy razi prąd?

Chyba komuś coś się źle kliknęło. Dlatego znamy dwie oferty cenowe na elektrycznego Opla Astrę, mimo że nie ma oficjalnego cennika.

Opel Astra Electric cena
REKLAMA
REKLAMA

Nie wiem, czy jest to najbardziej wyczekiwany cennik roku, nawet jeśli uwzględnimy to, że samochody elektryczne mają swoich wiernych fanów. Część osób, na przykład ja, częściowo na niego czekam. Chcę zobaczyć ten cennik, żeby przekonać się jak bardzo będzie odważny. Poznaliśmy już cenę elektrycznego Peugeota e-308 First Edition. Nie była ona niska, więc cena Opla Astra Electric również zapowiadała się na widowiskową. W końcu w przypadku tych modeli kupujemy identyczny układ napędowy, a różnią się one od siebie głównie opakowaniem. No to patrzymy, ile może kosztować nowy, elektryczny Opel Astra.

Opel Astra Electric cena

Opel Astra Electric - cena z placu

Konfigurator Opla dla tego modelu nie działa, cennik również nie jest dostępny. Z podanych informacji wynika, że elektrycznego Opla Astrę będzie można konfigurować i zamawiać dopiero w styczniu 2024 roku. Lecz na stronie Opla jest też zakładka Modele dostępne od ręki, a w niej dwie oferty z ceną Opla Astra Electric.

Coś zapewne się komuś źle kliknęło, bo obie oferty pochodzą z tego samego salonu w Warszawie. Może w trybie pilnym otrzymać niedługo telefon z centrali. Jeśli nie naklikało się tam coś kompletnie źle, to mamy właśnie pogląd na poziom cen, jakich możemy się spodziewać.

Auta oferowane są w promocyjnej cenie (wraz z opcjonalnymi akcesoriami) za 199 999 zł, za jedno oczywiście, gdyby ktoś miał wątpliwości. Katalogowa cena ma wynosić 205 700 zł.

Czy to dużo?

Oferowany samochód jest biały, ale w wersji GS, która w Oplu oznacza prawie najwyższą wersję wyposażenia. Lista opcji nie jest długa, w zasadzie składa się z dwóch pakietów i 18-calowych obręczy. To sugeruje, że raczej już niewiele będzie można dokupić, zamawiając elektrycznego Opla Astrę. Wprawdzie aż cztery pozycje wyposażenia rozpoczynają się od słowa "bez", ale auto jest już bogato skonfigurowane. Nie ma koła zapasowego, ładowarki indukcyjnej, okna dachowego i wyświetlacza HUD, lecz nie brakuje takich frykasów jak sportowe koło podgrzewanej kierownicy, czy fotel kierowcy z AGR i ogrzewaniem.

Nie da się nie odnieść wrażenia, że ktoś bardzo się starał zejść z ceną poniżej 200 tys. zł. Udało się o 1 zł, sukces. Mamy więc dobrze wyposażone auto elektryczne za 205 700 zł. Pozostaje pytanie, czy pojawi się wersja tańsza, ale słabiej wyposażona. Otóż należy w to wątpić.

Bawmy się dalej z Oplem Astrą i cenami:

Jeśli mnie pamięć nie myli, to Opel Astra w wersji plugin początkowo był dostępny tylko w najwyższej wersji wyposażenia i kosztowała powyżej 200 tys. zł. Teraz najdroższa jest Astra plugin z nadwoziem kombi, bo kosztuje 210 tys. zł. Astrę plugin hatchback da się kupić za 174 500 zł, z mniejszą liczbą mechanicznych koni. Znalazłem jednak ogłoszenie z Oplem Astrą plugin GSe, której katalogowa cena z opcjami to 193 300 zł, ale oferowaną za 168 300 zł. Widać, że później w dorosłym życiu, z dala od cennika, następuje refleksja nad cenami. To może jest i nadzieja dla elektrycznej Astry.

Jeździłem już Oplem Astra Electric

Oplem Astra Electric jeździłem już w czerwcu tego roku. Wyznam, że dotychczasowe elektryczne pojazdy koncernu Stellantis mam sklasyfikowane w głowie jako: ładne i dobre do miasta, ale takim autem elektrycznym w daleką trasę bym się nie pchał. Elektryczny Opel Astra zaś przypadł mi do gustu, nie tylko dlatego, że jest mocniejszy, ma zestaw akumulatorów trakcyjnych o większej pojemności niż dotychczas stosowano. Wydał mi się autem elektrycznym już bardziej dopracowanym, znacznie lepiej radzącym sobie z apetytem na energię.

Pechowo dla niego, i dla wszystkich aut elektrycznych na rynku, istnieje taka marka jak Tesla. Pech polega na tym, że mimo głosów o wpadkach jakościowych oraz niewydolności salonów i serwisów, bardzo chcą jej klienci. Najtańszy, ale wcale źle nie wyposażony, Model 3 kosztuje 205 900 zł i praktycznie w każdym aspekcie jest w stanie elektrycznego Opla Astrę zbić, od pojemności bagażnika począwszy, przez łatwość późniejszej odsprzedaży, na przyspieszeniu do setki skończywszy. Dlatego oferowanie elektrycznych hatchbacków, choćby były wyposażone pod korek, w kwotach powyżej 200 tys. zł, jest obarczone, delikatnie mówiąc, sporym ryzykiem. Za to można gratulować odwagi.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA