Znamy cenę Peugeota e-308. Jestem pod wrażeniem. Francuzi powiedzieli YOLO
Jestem pod wrażeniem tego, z jaką lekkością producenci wypełniają cenniki. Peugeot e-308 w pozycji cena ma napisane YOLO.
Piekło nie istnieje. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Raz kozie śmierć. Peugeot e-308 First Edition kosztuje 203 100 zł. YOLO.
Peugeot w Europie w 2024 roku będzie oferował każdy model z wersją elektryczną, a w 2028 wszystkie jego auta będą wyłącznie elektryczne. Odważnie, ale czy kompaktowe auto za ponad 200 tys. zł na pewno pomoże zrealizować ten pomysł?
Peugeot e-308 First Edition - cena
Jedno trzeba podkreślić, za te pieniądze dostajemy auto wyposażone pod korek. Jest wszystko - skóra, duży ekran, dużo głośników, duże felgi, dużo radarów i dużo LED-ów. First Edition jest zrobiona na bogato. Tym autem:
- rozpędzimy się maksymalnie do 170 km/h
- do setki przyspieszymy w 10,5 sekundy
- przejedziemy 411 km w cyklu mieszanym.
Ma ono zestaw akumulatorów o pojemności użytecznej 51 kWh (generujący napięcie 400V) i silnik o mocy 156 KM. Nie są to wartości, które mają powalać na kolana, ale też nie są słabe. 10,5 s do setki nie elektryzuje serca, ale może to klientów Peugeota tak bardzo nie interesuje.
Mamy więc bardzo dobrze wyposażony samochód za ponad 200 tys. zł o względnie przyzwoitych parametrach. Dlaczego więc wydaje mi się, że cennik jest odważny? Bo konkurencja nie śpi. Auto, którego nie da się na razie kupić "nie na wypasie", może napotkać trudności.
Potencjalnie pewne trudności
Pewne trudności przedstawiają się tak. Jest taka firma jak Tesla, w której za 205 990 zł dostaje się auto z 491 km zasięgu, prędkością maksymalną 225km/h i przyspieszeniem do setki w w 6,1 s. A obecnie do wybranych wariantów Modelu 3 dostaje się jeszcze 10 tys. km bezpłatnego ładowania na Superchargerach. O tym, że Tesla to dla wielu pierwsze skojarzenie z elektrycznym samochodem, aż nie wypada wspominać.
Inna trudność to zupełnie inna polityka cenowa konkurencji. Niedawno pokazane Volvo EX30 może i jest mniejsze, ale to crossover i nawet w najsłabszym wariancie lepiej przyspiesza (5,7 s do setki). A najważniejsza jest cena, bo można je mieć za 169 900 zł brutto. Uczciwie trzeba przyznać, że zasięg jest wtedy sporo mniejszy, ale w aucie miejskim może nie mieć to tak wielkiego znaczenia. Rynek potrafi kusić.
Cena Peugeota e-308 nie kusi, a trzeba jej bronić
Nie wątpię, że sprzedawca w salonie ma przygotowane argumenty, że taka Tesla to nie ma tego i jeszcze tamtego, a lista atutów Peugeota e-308 jest długa. Lecz nie zamienia to faktu, że nabywca elektrycznego Peugeota dostanie kompaktowy samochód za 200 tys. zł. I nie stoi za nim legenda Tesli, ani nie da się go kupić taniej, jeśli ktoś chciałby zrezygnować z bogatej listy opcji. Może kolejne warianty przyniosą taką możliwość? Z nimi raczej łatwiej byłoby zrealizować plany elektryfikacji.
Niedługo będę jeździł elektryczną wersją Opla Astry o parametrach identycznych jak Peugeot e-308. Teraz z jeszcze większą ciekawością wyczekuję jej ceny.
Czytaj dalej: