Nowy Bentley Bentayga zaprezentowany. Teraz jest taki, jaki być powinien
Czyli jeszcze większy, jeszcze bardziej luksusowy, jeszcze bardziej Z DROGI BIEDAKI. Aczkolwiek nie wiem, czy ktoś, u kogo na podjeździe stanie Bentley Bentayga EWB, będzie się przejmował czymś takim jak inni ludzie na drodze.
Jeśli ktoś przy tym liczył, że nowy Bentley Bentayga będzie jakoś szczególnie inny niż ten dotychczasowy, to niestety się rozczaruje. Dzisiejsza premiera dotyczy bowiem wersji wydłużonej, oznaczanej jako EWB - czyli po prostu extended wheelbase. I wygląda tak:
Nieco bardziej od dzisiaj już plebejska wersja, ze standardowym rozstawem osi, prezentowała się natomiast tak:
Kluczowa różnica kryje się oczywiście w okolicach tylnych drzwi. Było tak:
A teraz w EWB jest tak:
O ile urósł nowy Bentley Bentayga EWB?
O równe 180 mm, co sprawia, że auto ma teraz 5322 mm długości, natomiast rozstaw osi wynosi 3175 mm. Pozwoliło to nie tylko wygospodarować dodatkowe miejsce na nogi (jakby do tej pory było go jakoś strasznie mało), ale też zamontować z tyłu - jak podaje Bentley - najbardziej zaawansowane technicznie fotele, które kiedykolwiek trafiły do samochodu. Wyglądają tak:
Oraz tak:
A jeśli chcemy mieć na czym oprzeć nogi podczas jazdy z tyłu, to oczywiście jest odpowiednia podpórka:
Zgodnie z deklaracjami brytyjskiej marki, fotele wyposażono m.in. w elektryczną regulację (niewielkie zaskoczenie), automatyczny system klimatyzacji, opcję odchylania oparcia do 40 stopni, a także system monitorowania nacisku i automatycznej mikroregulacji, żeby było nam w trakcie jazdy najwygodniej. Nie wiem, co musiałby zaoferować fotel kierowcy, żeby chciało mi się przesiadać z tyłu do przodu.
Chociaż w sumie to trochę wiem.
Bo nowy, wydłużony Bentley Bentayga w żadne ekologie bawić się nie będzie i pod maskę trafia 4-litrowe, podwójnie doładowane benzynowe V8 o mocy ok. 550 KM, który potrafi rozpędzić ten luksusowy apartament do 100 km/h w 4,6 s, natomiast maksymalnie nasz szofer będzie nas przewoził z prędkością... 290 km/h.
Ok, może jednak mógłbym jeździć z przodu.
A z Jeepa to się śmialiście!
Owszem, bo tam co komunikat prasowy, to jakieś opowieści z mchu i paproci o odpowiedzialności za środowisko, zrównoważonym rozwoju i tak dalej. Z kolei komunikat prasowy Bentleya o niczym takim nie wspomina. Żadnego zrównoważonego rozwoju, żadnej troski o cokolwiek. Jest natomiast pełen porównań do konkurencji - choć nie została wymieniona z nazwy - od której nowy Bentley Bentayga jest większy, mocniejszy, szybszy, bardziej luksusowy, lepiej wyciszony, ma więcej miejsca w środku, zapewnia płynniejszą jazdę i tak dalej, i tak dalej.
No i tak to można. Owszem, Bentayga EWB to aberracja. Większa, cięższa, szybsza i bardziej wypasiona, niż ktokolwiek będzie potrzebował. Ale Bentley przynajmniej nie sugeruje, że jego wielotonowy potwór ma zbawić świat. Ma być po prostu najlepszy dla tych, którzy uważają, że chcą go sobie kupić.
I znając Bentleya - faktycznie tak jest.