Bentley Bentayga po liftingu: 44 spryskiwacze przedniej szyby. Wystarczy?
Bentley Bentayga przeszedł lifting. A 44 to najciekawsza liczba, dopóki do gamy nie wróci silnik W12.
Tak, dobrze widzicie, czterdzieści cztery. W tytule nie ma błędu. I wszystko wskazuje na to, że w przeciwieństwie do Audi i Volkswagena, Bentley dalej będzie korzystał z silnika W12.
Ta jednostka jest na tyle wyjątkowa, że zasłużyła sobie u nas na osobny wpis
Dwie VR-szóstki w jednym bloku, cztery rzędy cylindrów i dwie bardzo szerokie głowice. Nie jest to pewnie silnik pierwszego wyboru dla klientów Bentleya, ale w informacji prasowej podkreślono, że wyposażona w niego odmiana Speed również pojawi się w gamie.
Nawet zwykłe V8 dostanie większy grill
Bentley chwali się, że w wersji po liftingu zmieniono sporą część elementów karoserii. Nowa osłona chłodnicy jest większa i sprawia, że auto ma „bardziej dominujący, pionowy profil”. Większy grill wymusił rozsunięcie reflektorów, które też są zupełnie nowe i dzięki kryształowym elementom „zdają się błyszczeć, nawet kiedy nie świecą”. Każdy z reflektorów składa się z 82 diod LED.
Z tyłu... też jest wszystko nowe
Trudno mi znaleźć jedno słowo, które pozwoliłoby na wyrażenie stosunku emocjonalnego do tej części auta. Pozostanę przy informacji, że tylne lampy przypominają teraz te z Continentala GT, a tablicę rejestracyjną z pokrywy bagażnika przeniesiono na zderzak. Dzięki temu powstało miejsce na wstawienie pod logotypem marki dużego napisu B E N T L E Y, żeby nikt nie miał wątpliwości co go właśnie wyprzedziło. Ale umówmy się – ten napis mógłby być większy.
Więcej miejsca w kabinie
Brytyjczycy twierdzą, że Bentayga to takie cztery w jednym – kupując je dostaje się grand tourera, luksusową limuzynę, przestronny samochód rodzinny i terenówkę. By podkreślić tę przestronność przeprojektowano tylną kanapę. Zmiana jej konstrukcji pozwoliła na dodanie 10 cm na kolana siedzących z tyłu. Albo w środku, jeżeli ktoś zdecyduje się na wariant siedmiomiejscowy.
Z przodu można zauważyć odświeżony system multimedialny z 10,9-calowym ekranem dotykowym, pojawiły się jonizatory powietrza, bezprzewodowa ładowarka i gniazda USB-C.
Ku uciesze Piotra Baryckiego, zestaw tradycyjnych zegarów zastąpiono ekranem. Oznacza to, że nie da się już podejść do zaparkowanej Bentaygi by sprawdzić ile to wyciągnie.
A wyciągnie całkiem sporo – 290 km/h
Według danych technicznych czterolitrowe V8 ma 550 KM mocy, 770 Nm momentu obrotowego i rozpędza auto do 100 km/h w 4,5 s. Kończy przyspieszać gdy na ekranie pojawi się liczba 290, a na jednym zbiorniku paliwa przejedzie według WLTP 639 km, emitując 302 g CO2 na każdy z nich. 302 g, gdy biedacy kupujący nowe auta zwykłych marek muszą się martwić o każdy gram emisji powyżej 95.
Co z tymi spryskiwaczami?
A no są. Bentley chwali się, że po raz pierwszy wprowadza pióra wycieraczek, z których każde wyposażono w 22 podgrzewane dysze, co „dramatycznie poprawia czyszczenie szyby”. Niestety, nie pokazał ich na żadnym zdjęciu. Za to w informacji prasowej wspomina o nich dwukrotnie, więc chyba jest z tego rozwiązania bardzo dumny. Aż strach pomyśleć ile ich będzie w wersji po kolejnym liftingu.