REKLAMA

Nie zadzieraj z fiskusem, bo możesz spektakularnie stracić auto. O ile mieszkasz na Filipinach

Spokojnie, jeszcze nie chodzi o Polskę – ale na Filipinach proceder niszczenia samochodów trwa w najlepsze.

Filipiny Duterte
REKLAMA
REKLAMA

Filipińskie Biuro Celne pochwaliło się na Facebooku, że zlikwidowało w weekend samochody o wartości ok 1,2 miliona dolarów.

Zebrano 21 aut i zmiażdżono je przed obiektywami kamer i aparatami fotoreporterów. Dlaczego?

Żeby Rodrigo Duterte mógł pokazać, jak walczy z oszustami

Prezydent Filipin od lat walczy w ten sposób z nielegalnym wprowadzaniem do obrotu luksusowych pojazdów. Szmuglerzy starają się jak mogą, bo opłaty za import samochodu na Filipiny są horrendalne. 40 proc. cła, 12 proc. VAT-u a do tego jeszcze „ad valorem”, czyli podatek wyliczany od luksusowego statusu pojazdu. W przypadku aut o dużej pojemności silnika sięga on 100%. Na Filipinach przybywa bogaczy, ale możliwe, że nawet oni nie chcą marnować pieniędzy na jakieś trudne do zrozumienia podatki.

Tym razem pod łychę koparki trafił m.in. nowiutki McLaren 620R, a także używany Bentley Continental Flying Spur, Porsche 911, czy Lotus Elise.

Filipiny Duterte

Na liście znalazł się także widoczny na jednym ze zdjęć Hyundai Genesis, a nawet Toyota Solara. Biuro celne donosi, że zniszczyło też 14 używanych Mitsubishi.

Nie mogę się pozbyć wrażenia, że to niszczenie samochodów jednak niczemu nie służy

Komentarze pod wpisem Biura Celnego na Facebooku potwierdzają, że nie jestem w tym uczuciu odosobniony. Ludzie sugerują, że lepiej byłoby sprzedać te pojazdy i uzyskane pieniądze wykorzystać w jakimś dobrym celu. Od razu pojawiają się głosy, że to bez sensu, bo dałoby szansę zakupu tym, którzy te auta dla siebie zamówili. Trzeba by je więc sprzedać za granicą, żeby ewentualni nabywcy z Filipin musieli dopełnić obowiązków podatkowych, gdyby podjęli się ponownego zakupu tych pojazdów.

Ale skoro my piszemy o tej sprawie już któryś raz, a prezydent Duterte organizuje te popisowe rozwałki od lat, to może ktoś by mu podpowiedział, że ten proceder nie działa? Jak widać nie odstrasza potencjalnych oszustów, a owocuje tylko bezsensownym niszczeniem kosztownego mienia w kraju, który boryka się ze słabą edukacją, przeludnieniem i nieszczęściami naturalnymi.

Ale żeby nie było, że takie rzeczy tylko na Filipinach – genialnych pomysłów na niszczenie samochodów nie brakuje. Za oszustwa niszczy się też np. samochody w Stanach,

REKLAMA

W pierwszym przypadku mowa o sfałszowanym numerze VIN, który miał potwierdzać, że pojazd jest starszy niż naprawdę i można go zaimportować do Stanów, a w drugim – o pojeździe, który w przeszłości przeszedł poważną kolizję i nie miał prawa powrotu na drogi.

Pytanie, czy takie działania mają sens i faktycznie mogą przynieść pozytywne rezultaty, pozostaje otwarte.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA