Mitsubishi Lancer Evo może powrócić. I nie, nie będzie SUV-em
Jeszcze niedawno pisaliśmy, że nie będzie już sportowych modeli Mitsubishi, a marka skupia się na SUV-ach. Tym razem docierają do nas plotki, że legendarny Lancer Evolution jednak może powrócić.
Historia Evo trwała od 1992 roku. Była pełna rajdowych sukcesów, ekscytujących limitowanych wersji i – przede wszystkim – rywalizacji między Mitsubishi a Subaru Imprezą WRX STI. Na dawnych forach dyskusyjnych tematy o wyższości Evo nad STI lub odwrotnie, nie miały końca. Jedni mówili, że Subaru lepiej brzmi, drudzy, że Evo się mniej psuje… i tak w kółko.
Od 2016 r. Lancer Evo nie jest już produkowany.
Fora dyskusyjne czasami jeszcze jakoś działają, ale ani Evo ani STI już nie ma. Klienci na mocne, czteronapędowe samochody mają teraz o wiele większy wybór niż przed laty. Zamiast japońskich sedanów mogą kupić np. Mercedesa A45 AMG, BMW M140i albo Volkswagena Golfa R. Niektórzy jednak nadal tęsknią za szybkimi Mitsubishi…
…zwłaszcza że ta marka ostatnio przeżywa chyba pewien kryzys tożsamości. Nie oferuje już Pajero ani żadnego innego ze swoich legendarnych modeli. „Powrócił” tylko Eclipse, ale jako kontrowersyjny SUV. Mamy jeszcze niszowego Space Stara, robocze L200, nieco nudnego Outlandera i ASX’a po kolejnym liftingu. Nie wygląda to zbyt imponująco.
Modele sportowe miały być skazane na wymarcie.
W marcu Rob Lindley, dyrektor Mitsubishi na Wielką Brytanię w rozmowie z portalem Car Throttle powiedział, że marka „zmienia pozycjonowanie” i nie będzie się już skupiać na „sportowych i pochodnych, jak Evo” (pisaliśmy o tym tutaj). Ostatni tęskniący za Lancerem z wielkim spojlerem cicho zapłakali i poszli kupić coś innego.
Ale pan Lindley jest dyrektorem tylko na Wielką Brytanię. A prezesem całej firmy jest Osamu Masuko, który podobno obrał sobie za punkt honoru, by Mitsubishi znów stały się ekscytujące.
Stąd plotki o nowym Evo.
O Lancerze Evo XI mówiło się albo że nie będzie go wcale, albo że będzie elektrycznym SUV-em. Tymczasem ostatnie doniesienia są bardzo zachęcające. Jak podaje renomowane brytyjskie czasopismo Autocar, nowy model miałby być oparty na platformie CMF-C/D F4 opracowywanej przez koncern Renault/Nissan/Mitsubishi. Nie wiadomo, czy byłaby wykorzystana tylko do stworzenia wersji sportowej, czy pojawiłby się po prostu kolejny Lancer, również w odmianach cywilnych.
Pod maską miałby się pojawić silnik z kolejnej (nie z obecnej!) generacji Renault Megane RS. Przy okazji dobrze wiedzieć, że kolejny RS jest w planach.
Spodziewana moc to 346 KM i 432 Nm. Niewykluczone, że zostałaby osiągnięta dzięki zastosowaniu dodatkowego systemu mild hybrid. Swoją drogą, jak na plotki, mamy tu dość konkretne deklaracje w kwestii danych technicznych.
Wygląd i data premiery są jeszcze zagadką.
Tak naprawdę nie wiadomo w ogóle, czy Evo XI rzeczywiście powstanie. Zapewne jest to ściśle powiązane z przyszłością chwiejnego obecnie sojuszu Renault, Nissana i Mitsubishi. Stwierdziłem jednak, że warto o tym napisać: bo sam fakt, że takie głosy się pojawiają, mogą być zapowiedzią dobrych zmian w japońskiej marce. Poza tym jestem bardzo ciekawy, jak taki wóz by wyglądał. Czy miałby duże „skrzydło” z tyłu? A może jednak byłby hatchbackiem?