BMW tak piękne, że głowa sama się obraca. Proszę zabrać moje pieniądze

Właśnie rozpoczął się coroczny zjazd bardzo bogatych pasjonatów motoryzacji w jej najdroższym wydaniu, czyli Concorso d'Eleganza Villa d'Este. Do Tivoli zjeżdżają swoimi wyjątkowymi egzemplarzami ludzie z całego świata, a od samego oglądania zdjęć spojrzenie kieruje się na nieużywany dawno garnitur, a przeglądarka sama podsuwa oferty eleganckich nakryć głowy. Ten zlot to doskonała okazja do pokazania swoich nowych ekskluzywnych modeli. W końcu, gdzie nie znaleźć kupców skłonnych wydać kilkaset tysięcy euro, jak nie w miejscu, gdzie takie kwoty wydaje się na waciki. BMW przybyło do Villa d'Este ze swoim produktem, który wraca do dawnego designu, do czasów gdy świat był prostszy, a nerki mniejsze.

Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. Według szefa designu Adriana van Hooydonka samochód swoim wyglądem nawiązuje do najlepszych tradycji bawarskiej marki, czyli do modeli Z8 i 503. Oba widziałem wyłącznie na zdjęciach, ale niewątpliwie są to zjawiskowe produkcje. Bardziej odporni na marketingowe opowieści powiedzą, że to seria 8 z dachem typu targa, ale nie psujmy tej pięknej i eleganckiej atmosfery.

Z Z8 wzięto wąskie tylne światła i przód. Z 503 pochodzi intrygująco wyprofilowana maska, małe reflektory i tył schodzący płasko w dół. Proporcje są doskonałe, takiego designu dawno nie widzieliśmy w bawarskiej firmie. Tu nie ma słabych punktów, kompromisów, kapibary. Czysta elegancja, stylistyka przodu rekina, zwężający się tył. Zwróćcie uwagę na fantazyjne klamki, które przypominają skrzydełka. Nawet świecące obramowanie grilla nie gryzie.

Pod maską znajduje się 4,4-litrowy silnik o mocy 625 KM, co pozwala sądzić, że pochodzi z BMW M8 Competition. Z tego samochodu znajdziemy 8-biegowy automat oraz napęd na wszystkie koła. Cicho tam, to nie jest M8 w przebraniu.

W środku mamy kolejne inspiracje M8 klasyczną motoryzacją. Skóra w pięknym kolorze, dwa niezależne ekrany - jeden dla kierowcy, drugi multimedialny, typowy dla BMW wybierak kierunku jazdy. Tak, widzieliśmy to wcześniej, ale to nie szkodzi, to nadal dobry i sensownie rozplanowany projekt wnętrza.

Za fotelami znajduje się pałąk z elektrycznie chowanym oknem, a sam dach jest dwuczęściowy i można go zdjąć i schować w specjalnie przygotowanym miejscu w bagażniku. Targa to wspaniały typ nadwozia i nie mam w tej kwestii żadnych wątpliwości.

Mówi się o cenie wynoszącej około 500 tys. euro, ale wszystko zależy od zdobytego podczas pokazu zainteresowania ze strony klientów. Według niektórych ma powstać zaledwie 50 sztuk, żeby nie zepsuć poczucia obcowania z wyjątkową motoryzacją. Patrzę na ten design i nie mogę przestać się zachwycać. Tu wszystko pasuje do siebie wręcz idealnie. Do takiej stylistyki BMW wszyscy tęsknimy. Szkoda, że jest zarezerwowana tylko dla najbogatszych.

Więcej o pięknych samochodach przeczytacie w: