Oto nowe Vito. Niestety nie odpowie, gdy wypowiesz zaklęcie „Hej, Mercedes”
Dostawczak Mercedesa odpowiada na pytanie, o co tak naprawdę chodzi w samochodach.
Asystent głosowy, ambientowe oświetlenie wnętrza, podświetlana gwiazda, naturalne materiały w kabinie, ekran zamiast zegarów, indukcyjna ładowarka, strefa wellnes – to wszystko możesz mieć w Mercedesie, ale nie w tym. Vito to sól tej ziemi, a na pokładzie ma tylko to, czego naprawdę potrzebuje prawdziwy kierowca.
To wcale nie oznacza, że kierowca dostawczaka musi godzić się na wyrzeczenia.
Skórzana kierownica z przyciskami do obsługi telefonu i systemu multimedialnego, elektrycznie sterowane fotele, system multimedialny z dużym ekranem i obsługą Android Auto i Apple CarPlay, a do tego dziewięciobiegowy automat. I żeby było czuć że to Mercedes – wstawki w fortepianowej czerni albo chromie i turbinowe nawiewy, jak w najbardziej luksusowych modelach marki.
Wszystko to można znaleźć w najnowszej odsłonie Vito.
Mercedes chwali się, że dokłada do tego systemy bezpieczeństwa, które ułatwią i uprzyjemnią pracę kierowcy. Chodzi o układ awaryjnego hamowania, który może pomóc gdy kierowca się zagapi, aktywny tempomat, a nawet cyfrowe lusterko, w którym można zobaczyć obraz z kamery cofania, co może się przydać przy załadowanej pod sufit pace. Szczególnie w przedłużonej wersji, która ma nadwozie o długości 5370 mm (zwykła – o 230 mm mniej).
Nowy Mercedes Vito – silniki
Dobra, ale bus musi latać, a nie zachwycać wyposażeniem. Jak się można domyślić, Mercedes nie planuje wersji z 6,6-litrowym V8. Europejskim kierowcom musi wystarczyć czterocylindrowy dieselek o pojemności 1,7 lub 2 litrów i mocy od 102, przez 126, 163 i 190 aż po 239 KM. Ten ostatni zdaje się brzmieć nadspodziewanie dobrze – ma 440 Nm momentu obrotowego i potrafi rozpędzić się do 210 km/h, a do pierwszej setki doskakuje w 7,9 s.
W zależności od wersji, Vito dostępne będzie z napędem na tylną oś, albo 4x4. Według danych technicznych średnio powinno zużyć między 5,8 a 6,6 l oleju napędowego na 100 km.
Dostawczy Mercedes również w wersji elektrycznej.
Vito debiutuje jako eVito, czyli odmiana, w której silnik wysokoprężny został zastąpiony przez motor elektryczny o mocy 201 KM. Zasila go energia zebrana w akumulatorach o pojemności 90 kWh. Taki ładunek ma wystarczyć do przejechania nawet 421 km, a na naładowanie od 10-80 proc. potrzebuje 45 minut. O ile dysponujemy ładowarką o mocy 110 kW. Niestety producent nie porównuje zużycia energii w wariancie na pusto i przy pełnym załadunku. To będziemy musieli sprawdzić sami, gdy eVito trafi do sprzedaży, co powinno wydarzyć się w połowie tego roku.
A na deser fragment wnętrza podstawowej wersji:
Nie, to nie jest zdjęcie z 1995 r.