Mercedes EQS sięga po piankę. Ona utrzyma go na powierzchni wody
Samochody elektryczne nie starzeją się jak wino, tylko muszą być cały czas świeże, bo inaczej klienci strącą nimi zainteresowanie. Właśnie dlatego Mercedes przeprowadził lifting EQS zaledwie trzy lata po jego premierze.
I bardzo dobrze, że to zrobił, bo stylistyka przodu EQS nie była jego mocną stroną, ba wręcz słyszałem porównania tego modelu do mydła, a nawet agresywnego mydła. Nie był brzydki, bo tego nie można powiedzieć o żadnym współczesnym Mercedesie, ale brakowało mu tego czegoś, charakteru, ostrej linii. Pozycjonowany jako elektryczna klasa S (co do tego zdania są podzielone, bo np. w Anglii EQS w branży szoferskiej jest stawiany na równi ze spalinową klasą E, czyli segment niżej), nie miał tej majestatyczności flagowego okrętu. Gdy po raz pierwszy usiadłem w najnowszej klasie S, to właśnie ta majestatyczność skradła mi serce, mógłbym nie wysiadać z tylnego fotelu. Brakowało mi tego w EQS, ale na szczęście Mercedes też to dostrzegł i postanowił poprawić swój flagowy elektryczny model. Jest dobrze moi drodzy.
Dla przypomnienia - tak wyglądał Mercedes EQS do tej pory:
I tak:
Więcej o elektrycznych Mercedesach przeczytasz w:
Mercedes EQS - lifting zmienia wszystko
Na maskę samochodu zawitała gwiazda, bo jak powszechnie wiadomo - bez gwiazdy to nie to samo. Trudno nie zauważyć, że Mercedes EQS właśnie upodobnił się do klasy S. I wyszło mu to na dobre:
Grill nie różni się od spalinowych modeli, mamy też sporo chromu.
W środku jest więcej chromu, a na siedzeniach będzie wygodniej, bo mają więcej pianki. Tak się moje dzieci rozwiązuje problemy pierwszego świata.
Zwiększyła się pojemność akumulatora z 108,4 kWh do 118 kWh, przy okazji poprawiono rekuperację i dzięki temu nowy EQS w wersji 450+, przejedzie do 822 km na jednym ładowaniu. Nie mogę się doczekać, żeby sprawdzić to w praktyce.
Ale ale, jeżeli zawsze lubiliście targać przyczepki, a wasz sąsiad śmiał się z was, że elektrycznym Mercedes nie pociągnięcie przyczepki z koniem, to spieszę dodać, że to już przeszłość. Udźwig na haku wzrósł z 750 kg do 1700 kg. I CO TERAZ SĄSIEDZIE Z RANGE ROVERA?
A jak z cenami?
Ceny pozostały bez żadnych zmian. To dobrze, bo EQS nie jest hitem sprzedaży. Teraz ma większe szanse na podbicie portfeli.