Mazda nie odpuszcza. Opatentowała hybrydę z silnikiem Wankla i napędem na tył
Silnik Wankla powraca jako range extender w modelu MX-30. Ale to prawdopodobnie jeszcze nie koniec kariery, jaką planuje dla niego Mazda.
Silnik Wankla niespecjalnie przyjął się w motoryzacji. Ma swoje zalety – takie jak małe wymiary, niski poziom hałasu czy nieduże wibracje, które powoduje – ale wad jest chyba więcej. Wysokie zużycie paliwa, problemy z pobieraniem oleju, a przede wszystkim kłopoty z awaryjnością, z którym zmagali się właściciele modeli z takimi motorami. Ostatnim było RX-8 z początku XXI wieku.
Ale Mazda nie porzuca projektu „Wankel”
Wiele marek (dokładniej: wszystkie poza Mazdą) wrzuciło już Wankla do szuflady „zarzucone projekty”. Nie wyszło, nie ma to sensu, poza tym silniki spalinowe odchodzą do lamusa.
Ale dla Mazdy to kwestia wizerunku – bo Japończycy lubią nietypowe rozwiązania. I historii, bo Wankle są powiązane z tą firmą, jak z żadną inną.
Wankel najpierw wraca jako range extender dla modelu MX-30
Nie wróżę tej wersji świetlanej kariery w Polsce, bo obecność silnika spalinowego – jakiegokolwiek, nawet takiego, który nie przekazuje mocy na koła – sprawia, że samochód elektryczny nie może mieć zielonych tablic rejestracyjnych. Nici z darmowego parkowania w centrach miast i z jazdy po buspasach. Czyli trochę bez sensu.
Ale jeżeli ktoś czeka na powrót Wankla, mam dla niego dobre informacje. Jak podaje portal Autoevolution, Mazda zgłosiła wniosek o nowy patent. Opatentowany został projekt auta hybrydowego, z silnikiem Wankla i z napędem na tył. Prawdopodobnie powstanie na nowej platformie Mazdy, na której zbudowany będzie np. model CX-60.
Co wiadomo o nowym modelu?
Jeszcze nic. Nieznane są parametry ani data ewentualnej premiery (bo przecież wcale nie musi do niej dojść). Nie wiemy, czy wóz wszedłby na rynek również w Europie. Nie wiadomo, jakie może mieć nadwozie – ale inny patent, zgłoszony w sierpniu 2021 roku, zawiera rysunki tyłu auta sportowego. Być może Wankel powróci jako napęd czegoś z nadwoziem coupe. Wtedy poczuję się, jakby wróciły lata 90. To będzie miało swój urok. Pomarzyć zawsze można.