Najnowsze Lamborghini Temerario jeszcze nie zadebiutowało, a już ma wyciek
Na szczęście nie jest to problem ze szczelnością któregoś z układów - chyba że mówimy o układzie marketingowców Lamborghini. Nowy model będzie mieć premierę dopiero wieczorem, ale już wiemy, jak wygląda.
Temerario, czyli po włosku „zuchwały”, „nieustraszony” i „śmiały”, choć także „lekkomyślny”. Oto, jak najpewniej będzie nazywać się najnowsze Lamborghini. Mowa o długo wyczekiwanym następcy Huracana. Jego oficjalna premiera odbędzie się dziś wieczorem w Monterey w Kalifornii podczas słynnego Car Week. Ale zdjęcia możemy już oglądać. Ktoś w centrali najwyraźniej okazał się temerario.
Ten samochód nie będzie mieć silnika V10
Liczba aut na rynku z dziesięciocylindrowymi motorami nigdy nie była duża, ale teraz niestety powoli należy już mówić o śmierci tego typu jednostek. Lamborghini Temerario otrzyma jednostkę V8 z podwójnym doładowaniem. Moc? Ponad 800 KM. Motor będzie „kręcić się” do ponad 10 000 obrotów.
Poza tym, Lamborghini Temerario stanie się hybrydą. Bateria ma być niewielka (ok. 4 kWh pojemności) i posłuży do wspomagania jednostki spalinowej. Owszem, będzie dało się przejechać niewielkie dystanse wyłączne z użyciem trybu EV, ale celem tego układu nie jest umożliwienie pokonywania całych tras bez włączania V8. To byłoby bez sensu - po co komu V8, jeśli miałoby mieć urlop!
Jak wygląda Lamborghini Temerario?
Nie wyciekły jeszcze zdjęcia tyłu, ale mówi się o tym, że należy spodziewać się tam dużego, centralnie umieszczonego wydechu.
Patrząc na Temerario (chyba że okaże się, że marka zrobiła nas w konia i wypuściła fotki auta, które jednak nie zaistnieje…) od razu widać, że mamy do czynienia z Lamborghini. Styl jest jasny. Następca jest trochę podobny do poprzednika - czyli słychać tu echa Huracana. Temerario ma jednak węższe reflektory Matrix LED i charakterystyczne sześciokątne światła do jazdy dziennej. Nikt nie będzie w szoku. Lamborghini pod względem stylistycznym przypomina trochę swoją markę-matkę, czyli Audi. Też jest konserwatywne.
Zapewne Lamborghini Temerario będzie niezwykle zaawansowane technologicznie
Spodziewamy się przyspieszenia od 0 do 100 km/h (pamiętajmy, że to czteronapędowy wóz) trwającego mniej niż 3 sekundy. Zapewne pojawią się tu nowoczesne systemy wektorowania momentu obrotowego, odłączania cylindrów czy trybów jazdy, wyręczające nawet początkującego kierowcę w robieniu wrażenia. Odliczamy do premiery.
Fot. Bridgestone